Autorka: Jeanne Mackin Wydawnictwo Znak Koncept
Dobre powieści biograficzne prowadzą do późniejszego odkrywania przez czytelnika na własną rękę dopiero co poznanego świata, istnienia. Z czymś podobnym mamy do czynienia w przypadku „Kobiet Picassa”. Znana również pod pseudonimem Anna Maclean amerykańska pisarka z nienagannym warsztatem połączyła fikcję i rzeczywistość. Główną bohaterką uczyniła początkującą dziennikarkę Alanę, która chce napisać materiał o Picassie. Dziś nie miałaby trudności, ale w roku 1953 (a między innymi wtedy rozgrywa się fabuła) taki ruch nie był oczywisty. Do tego mąż prawnik, który wołałby pomoc Alany w rozkręceniu własnej kariery.
Alana jednak prze do celu, poznaje niesamowite historie – w tym nieoczekiwanie tajemniczą historię własnej matki. O samym malarzu zdobywamy informacje trochę pokątnie, gdzieś w przelocie z historii kilku (kilku wybranych spośród wielu) kobiet, z którymi Picasso był związany. Picasso jest obecny w tej powieści, wypowiada kwestie dialogowe, ale filtrujemy jego postać przez wspomnienia kobiet. Autorka narracyjnie rozegrała tę powieść bardzo mądrze. Potwór Picasso czai się gdzieś za rogiem, ale za drugim rogiem jest opowieść o emancypacji, wyborach dokonywanych przez postaci kobiece, a za kolejnym tło polityczne (np. okres makkartyzmu). Ze spokojem bardzo polecam tę powieść – bardziej dla czytelniczek niż czytelników, ale to głównie panie powinny poczuć się ujęte, może uwiedzione w wyobraźni przez Picassa. Oprawa twarda, szyta.