Inspirowani Tyrmandem. Antologia małych form prozatorskich

„Inspirowani Tyrmandem. Antologia małych form prozatorskich”

Inspirowani Tyrmandem. Antologia małych form prozatorskichRedakcja: Anna Karczewska, Katarzyna Bortnowska Wydawca: Biblioteka Publiczna m. st. Warszawy – Biblioteka Główna Województwa Mazowieckiego

 

Rok 2020 należał do pandemii oraz Leopolda Tyrmanda. Z racji obchodów ukazało się wznowienie książki Mariusza Urbanka „Zły Tyrmand”, Marcel Woźniak dopisał błyskotliwy suplement „Tyrmand. Pisarz o białych oczach” do wydanej kilka lat temu biografii autora. Tyle z literatury faktu. Prezentowana pozycja wzniosła rok Tyrmandowski na inny pułap, skierowała obchody w stronę rzeczywistego wpływu twórcy „Dziennika 1954” na współczesnych czytelników z aspiracjami literackimi. Zorganizowany przez Dział Wojewódzkiej Sieci Bibliotek Ogólnopolski Konkurs Małych Form Prozatorskich, którego owocem jest zbiór „Inspirowani Tyrmandem”, może stać się otwarciem nowego rozdziału w sposobie obchodzenia jubileuszy i na stałe wpisać się do kulturalnego rozkładu jazdy w stolicy.

Tom składa się z osiemnastu krótkich opowiadań i nowel; zwłaszcza te ostatnie ożywiają zapomniany dziś w Polsce gatunek literacki, za którym stoi wielka tradycja, o czym wspominają w słowie wstępnym redaktorki: Anna Karczewska oraz Katarzyna Bortnowska. Zadbały one o wewnętrzną spójność tomu oraz jego swoistą dramaturgię. Teksty układają się w logiczny ciąg inspirowanych Tyrmandem wypraw na miasto, do mieszkań, środków transportu publicznego etc. Trzeba oddawać cesarzowi co cesarskie, więc książkę rozpoczynają trzy nagrodzone opowiadania. Nagroda główna przypadła Justynie Hankus, która do stworzonego przez siebie diabła dodała jakiś pierwiastek ludowy, zakorzeniony mocno w naszej kulturze. Sprawia on, że taki diabeł nie jest do końca zły, da się lubić. Sławomir Sadowski (miejsce drugie) w niesłychanie zwięzły sposób deformuje świat przedstawiony, nagina rzeczywistość, aby opowiedzieć o czymś ważnym i groźnym. Opowiadanie Łukasza Barysa – laureata trzeciej nagrody – odznacza się nie tak często spotykaną w męskiej prozie delikatnością.

Całość jest utrzymana na równym, wysokim poziomie, jest bardzo miejska – co znakomicie wpisuje się w klimat utworów Tyrmanda, który nie był wrażliwy na przyrodę. Tom budzi także uśmiech na twarzy na myśl o tym, że znalazło się w Polsce tylu dobrze piszących ludzi. Z niecierpliwym spokojem należy wypatrywać kolejnych edycji konkursu. Oprawa miękka, klejona, papier kredowy. Bardzo polecam.