Autorka: Aleksandra Dańczyszyn Pewne Wydawnictwo
Trzeci tomik w dorobku Aleksandry Dańczyszyn. Tom pierwszy „Kochanie” (p. 5/2021), drugi „Tiszert z Bangladeszu” (p. 3/2023). Autorka (rocznik 1991) coraz mocniej zaznacza swój punkt na mapie polskiej poezji. Regularnie wydaje dobrze przygotowane książki. Ta najnowsza jest chyba najbardziej eksperymentalna na poziomie konceptu.
Sama Dańczyszyn określa tomik mianem „poetyckiego reportażu z wojny w Ukrainie”. Jak to rozumieć? „kiedy zaczniesz śpiewać” składa się z autentycznych wypowiedzi osób publicznych, ale przede wszystkim tzw. zwyczajnych niezwyczajnych, którzy są świadkami i uczestnikami historii najnowszej – historii, której być nie powinno, ale jakimś cudem jest. Jakim? To naprawdę trudne pytanie, choć zawiera się w jednym słowie. Autorka ma świadomość tego trudu, co sygnalizuje już przez motto ze Stanisława Barańczaka podparte własną myślą: „piszę żeby ocalić człowieczeństwo choćby w samej sobie”. Następująca potem konsekwencja zapisu imponuje. Wiersze ułożone są zgodnie z konstrukcją dramatyczną: prolog, osoby dramatu, akty, didaskalia, dialogi, monologi. A jak pamiętamy, treść jest wyimkiem z rzeczywistych materiałów, zaczerpniętych chociażby z portali informacyjnych, Facebooka.
Tak rozumiem prawdziwy synkretyzm, w którym poetka porusza się bezbłędnie. Właśnie, poetka. Tylko ona wie, że poezja jest wszędzie.Dańczyszyn przecież tak naprawdę dokonuje adaptacji, przekładu na poetycką formę rzeczy ulotnych, zasłyszanych, wygłoszonych. Wszystko może być poezją. Dzięki temu tomikowi przypomniałem sobie o tym fakcie. Gdy opowiada się w ten sposób o wojnie, próba ogarnięcia, nazwania tego, co się stało, ma sens. Zapamiętam też gwałtowną pauzę umieszczoną na początku książki, puste strony i ledwie dwa na nich słowa – minuta ciszy. To prawdziwa minuta ciszy, która może znacznie się wydłużyć, ponieważ słowa Aleksandry Dańczyszyn służą do wielokrotnego przeżywania. Wcześniej należały do innych. Obecnie należą do niej, do literatury, do pamięci, oby do wieczności.
Gdy ktoś w bibliotece zapyta o teksty opisujące wojnę w Ukrainie, powinien otrzymać nie tylko literaturę faktu. Chyba że „kiedy zaczniesz śpiewać” określić jako poezję faktu. Tak czy inaczej autorka dowiodła, że warto na nią stawiać, jeszcze kilkanaście, kilkadziesiąt wierszy – i wtedy kto wie… Może wszyscy zaczniemy śpiewać razem z nią. Oprawa miękka, klejona.