Autor: Grzegorz Ślubowski Wydawnictwo Zona Zero
Książka jest osobistą opowieścią, także rodzajem eseju, o dziejach Rosji w konfrontacji z jej stanem dzisiejszym. Autor pisze o państwie rządzonym przez Władimira Putina, ukazuje drapieżność i bezwzględność obecnego systemu, jego powiązania z wpływami i bogactwem oligarchów oraz relacje ze światem. W tym ostatnim zestawieniu, analizuje korelacje Moskwy z Europą zachodnią oraz Azją.
Po pierestrojce i likwidacji komunizmu wydawało się, że dawne państwo carów, a potem sekretarzy generalnych otwiera się na Zachód. Stan ten trwał jednak krótko i obejmował prezydentury Michaiła Gorbaczowa i Borysa Jelcyna. Po dojściu do władzy takich ludzi jak Putin i Miedwiediew, Rosja zaczęła stopniowo obierać kierunek imperialistyczny, zaborczy, coraz bardziej agresywny. Jej negatywny stosunek do Zachodu wzrastał osiągając swoje apogeum po agresji zbrojnej na Ukrainę. Rosjanie, ponownie żyjący w terrorze, tym razem nie tyle systemowym, ile będącym rezultatem dyktatury jednego człowieka, karmieni propagandą o zagrożeniu ze strony USA, Europy zachodniej, a także Polski, pomimo możliwości skorygowania punktów widzenia jakie daje Internet oraz telewizja satelitarna, popadli w wygodny marazm i nie chcą mieć własnego zdania na temat polityki swojego państwa.
Pragną w miarę wygodnie żyć i nie narażać się władzy. Dla nich Europa jest „gejem”, liberalno-lewackim obszarem negującym tradycyjne wartości, na których wychował się przeciętny Rosjanin. Anglia, Francja, Ameryka i Polska są ich wrogami, dążącymi do pozbawienia Rosji jej ducha i tradycji. Nowymi przyjaciółki są Chiny, Indie i Iran, z którymi wymiana handlowa została rozkręcona na niespotykaną w dziejach skalę. Obywatele Federacji Rosyjskiej, ci którzy mają paszporty, bo nie wszyscy je posiadają, jeżdżący w poprzednich dekadach na urlopy na Lazurowe Wybrzeże, teraz wypoczywają w Egipcie, bo na to władza jeszcze pozwala. Są i tacy, którzy mają inne poglądy, na przykład Ślubowski opisał, jak w jednej z restauracji kelnerka podając mu rachunek powiedziała szeptem: „Przepraszam za nasz rząd”.
Ładny gest, ale dokonany w całkowitej konspiracji, i nic dziwnego, bo kiedy pewna działaczka demokratyczna naklejała na szyby sklepów kartki z napisem „Niet wajnie”, natychmiast doniosła na nią jedna z kupujących i ochrona sklepu przytrzymała działaczkę do przyjazdu milicji. Skazano ją na pobyt w kolonii karnej: dostała siedem lat, po roku za każdą kartkę, jakie zdążyła nakleić. Autor zagłębia się w dzieje Rosji, a dokonuje tego z punktu widzenia tytułowego Petersburga. To właśnie w mieście nad Newą umieścił stolicę Piotr Wielki, na ziemi odebranej
Szwecji. Z całego kraju ściągał kamienny budulec, blokując rozwój innych miast. Sama rzeka szybko się zbuntowała i po ukończeniu stawiania miasta zaczęła je często podtapiać. To w Petersburgu przed wiekami wykiełkował rosyjski imperializm. To w Petersburgu w latach dziewięćdziesiątych rozpoczęli swoją karierę Putin i Miedwiediew, a sam Putin, jako zastępca mera miasta, szybko zaczął rządzić samodzielnie: najpierw Petersburgiem, a potem całym państwem. Książka jest pasjonującą wędrówką po historii Rosji oraz jej latach współczesnych, zawierającą liczne odniesienia do rosyjskiej mentalności, obyczajów i kultury. Jednym z ich elementów jest niespotykana w cywilizowanym świecie aprobata dla przestępców, z których wielu zapisało się w dziejach kraju jako bohaterowie ludowi. Powiedzenie z czasów stalinowskich, że ludzie dzielą się na takich, co „siedzą, siedzieli albo będą siedzieć”, jest obrazem relatywizmu moralnego sprawiającego, że gangsterskie metody sprawowania władzy nie wywołują w masach oporu. Jest to przekaz potężnej dawki wiedzy o Rosji i Rosjanach, zawierającej liczne ciekawostki i mało znane fakty, chociaż wymowa całości jest mało optymistyczna. Ale warto przeczytać. Polecam. Oprawa miękka, klejona. Piotr Kitrasiewicz