Autorka: Helen J. Nicholson Wydawnictwo Astra
Krucjaty kojarzone są zazwyczaj z doświadczeniem typowo męskim. Były to przecież przedsięwzięcia pełne przemocy, walki, grabieży i gwałtów. No właśnie, jeśli już umieszczamy kobiety w tej przestrzeni, to na ogół właśnie jako ofiary gwałtów i niedoli, którym poddawane były społeczności będące celem owych wypraw.
Tymczasem dr Helen J. Nicholson przygląda się zjawisku od nieznanej dotychczas strony, próbując odnaleźć kobiety w szeregach aktywnych krzyżowców. Jak sama pisze, wiąże się to z rozlicznymi problemami natury metodologicznej, bo informacje na interesujący ją temat są dość skąpe, a jeśli już się pojawiają, to towarzyszy im bogata symbolika, można przyjąć, że często także fantazjowanie, typowe skądinąd dla literatury średniowiecznej. W tej mgle informacyjnej trudno więc oddzielić przysłowiowe ziarno od plew.
Co nieco jednak udaje się z dostępnego materiału wydobyć.Z tego wstępnego rekonesansu wynika, że kobiety brały udział w ruchu krucjatowym, w zdecydowanie mniejszym zakresie jako uczestniczki walk, ale raczej jako promotorki (bo w końcu idea wymagała dużego wsparcia propagandowego), mecenaski (bo wkład finansowy był w tej sprawie kluczowy) i jako swego rodzaju patronki duchowe, których pomoc polegała na modlitwach za pomyślność wyprawy. Na tym ostatnim polu działały m.in. Hildegarda z Bingen czy Brygida Szwedzka, późniejsze święte, a w swoim czasie z pewnością wybitne przedstawicielki epoki.
Największa liczba kobiet stanowiła jednak zaplecze pomocnicze na polu bitwy, wcielając się w role kucharek, pielęgniarek czy praczek. Odrębną kwestią jest udział kobiet z ludu w tzw. krucjacie dziecięcej. W tym wypadku ich liczebność mogła być dość duża, a obecność bardziej intensywna. Praca stanowi unikatowe, ale także bardzo wartościowe ujęcie problemu aktywności społeczno-politycznej kobiet w średniowieczu. Polecam. Oprawa twarda, szyta. Anna Karczewska