Świątynie rozrywki

Autorka: Kate Atkinson                                          Wydawnictwo Echa

Fabułę swojej najnowszej powieści, dobrze znana w Polsce brytyjska autorka umieściła w Londynie roku 1926. Podobnie jak w Stanach Zjednoczonych tamtej dekady, w Anglii kwitnie życie rozrywkowego półświatka, z którego chętnie korzystają osoby z różnych warstw społecznych, w tym arystokraci z dziada pradziada, członkowie parlamentu oraz rządu, gospodarczy oligarchowie i w ogóle ludzie z tak zwanej towarzyskiej śmietanki. Ale świat tytułowych „świątyń rozrywki” to również wielkie pieniądze oparte na krzywdzie i wyzysku, a nawet na krwi i zbrodni.

W mroki nocnego Londynu zapuszcza się, na prośbę nadinspektora policji, młoda bibliotekarka, Gwendolen Kelling, żeby odnaleźć ślady dwóch zaginionych dziewcząt, który uciekły do metropolii od swoich rodzin, bo zapragnęły szczęścia i sławy. Miss Kelling ma serce i umysł detektywa, a ponieważ praca wśród półek z książkami nudzi ją, wieczory i noce przeznacza na zajęcie innego rodzaju. Wkrótce pojawia się w orbicie zainteresowania Nellie Coker, uznawanej za królową „świątyń rozrywki”, gdyż przy pomocy sześciorga swoich dzieci rozbudowała podziemne imperium rozpusty i narkotyków.

Misja Gwendolen staje się coraz bardziej niebezpieczna, a sytuację komplikuje fakt, że wiekowy nadinspektor Frobisher, łatwiej oceniający wiek konia niż kobiety, zaczyna się w niej podkochiwać. Powieść posiada ciekawie zarysowane tło obyczajowe Anglii po Wielkiej Wojnie, ze zręcznie wkomponowanym wątkiem kryminalnym. Napięcie jest w niej wyczuwalne, akcja posuwa się do przodu z iście angielskim dostojeństwem, to znaczy bez brawury, a za to zgodnie z łacińską sentencją „festina lentae”, figury literackie są wiarygodne, podobnie jak obraz Londynu tamtego okresu, a obecność Kate Atkinson na polskim rynku od dokładnie ćwierci wieku świadczy o tym, że ma ona swoje stałe grono odbiorców. Dla amatorów thrillerów w stylu retro. Oprawa twarda, szyta. Piotr Kitrasiewicz