Zgnilizna

Autor: Mariusz Roqfort                  Wydawnictwo Nocą

Nieokiełznana wyobraźnia autora – Opolanina z urodzenia, obecnie mieszkańca Kaszub, mającego już jedną powieść w dorobku (pt. „Omaha 6:29”) – doprowadziła do wydania drugiej powieści. CV pisarza rzeczywiście wygląda ciekawie, jego barwność pewnie jakoś się łączy ze zwariowaną historią Waltera Rossa. Główny bohater ma 70 lat, właśnie przechodzi na emeryturę, co w zestawieniu z faktem bycia wdowcem prowadzi go na manowce stagnacji i ogólnego uwiądu. Żyje do tego w malowniczym stanie USA Vermont, ale w małym miasteczku Sevenoaks. Wiadomo, że spokojny rytm życia na prowincji spowalnia ruchy Waltera do minimum. A jednak pewnego dnia wszystko się zmieni. Fabuła jest doprawdy szalona, przypomina rozwiązania rodem z kina klasy B, ale te pozytywnie kojarzone, dostarczające w niektórych przypadkach ponadczasowej rozrywki jak to się dzieje np. w horrorach komediowych („Martwica mózgu” Petera Jacksona niech posłuży jako kultowy reprezentant gatunku).

Oto Walter – ni stąd, ni zowąd – staje do walki z zombie. Tak, naprawdę. Emerytowany księgowy ma za zadanie wyeliminować kilka żywych trupów. Dla jednych może to brzmieć na tyle niedorzecznie że aż kiczowato, dla drugich intrygująco i przede wszystkim zabawnie. Czarny humor takich tekstów kultury jest ich najważniejszym atutem. Z tego robią się potem memy, plakaty, powiedzonka utrwalone w mowie potocznej. Oczywiście wątpliwe, aby „Zgnilizna” odniosła tak spektakularny sukces, ale powieść zasługuje na uwagę, ponieważ w tym szaleństwie jest metoda. Zabawne postaci, komiczne dialogi (ich urok działa nawet w jednej, sprośnej co prawda, ale przekomicznej scenie erotycznej między Walterem a sporo młodszą, niemniej już dojrzałą, kobietą). Ponadto krew, trupi odór i ogółem dużo tytułowej „Zgnilizny” w praktyce. Takich powieści Polacy praktycznie nie piszą albo ja po prostu nic nie wiem o ich istnieniu. „Zgnilizna” na szczęście do mnie dotarła zarówno pod względem fizycznego egzemplarza, jak i korespondencji formy z treścią. Oprawa miękka, klejona.