Eldorado

Autor: Arkady Saulski                                              Wydawnictwo Fabryka Słów

Western. Taki gatunek występuje naprawdę rzadko. Łatwiej natknąć się na czarnego bociana. Arkady Saulski ostatnio próbował sił w powieściach samurajskich. Poprzednio na liście” „Krwawy wierch” (P. 7/2024). Powieść ma dużo uroku, jest kompozycją rozrywki z wiedzą historyczną. Druga połowa XIX, Dziki Zachód. Autor nagiął prawo fikcji, aby stworzyć ciekawą historię. Oto w centrum wydarzeń stawia polskiego rewolwerowca, który z doświadczeniem udziału w Powstaniu Styczniowym przemierza teraz amerykańskie prerie. Nazywa się Stawicki. Gdy dociera do miasteczka Elizabeth – rodem z „W samo południe” – jego pomoc okaże się nieodzowna. Miejscowość jest narażona na ataki grupy bandytów pod wodzą nieobliczalnego Birda; posiadającego oprócz krwiożerczego charakteru dziwne koneksje sięgające nawet świata polityki. Nie brakuje oczywiście postaci szeryfa, Winstona. Paleta antybohaterów i bohaterów jest wystarczająco różnobarwna, aby zagwarantować dostateczny ferment. Siłę powieści stanowi zarówno akcja prowadzona w czasie teraźniejszym, obrona miasteczka przed niesprawiedliwością, jak i retrospekcje z czasów Powstania Styczniowego i Wojny Secesyjnej. Polak ma swoje wspomnienia, Amerykanie swoje. Autor sprawnie żongluje regułami gatunku, które znamy bardziej z filmów niż z książek. Sądzę, że to intrygujące przeniesienie, przy okazji możliwość kontaktu z dziełem oryginalnego twórcy. Oprawa miękka, klejona.