Autor: Xavier Aldekoa Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Xavier Aldekoa zrobił bardzo dużo dobrego dla Afryki. Jego cenione i nagradzane książki zabierają czytelników nie tylko w słowną podróż do miejsc często niedostępnych, ale nade wszystko przedstawiają współczesne konflikty i problemy społeczne na kontynencie. W „Dzieciach Nilu” europejski czytelnik przebrnie przez Ugandę, Sudan Południowy, Etiopię, Sudan, oraz Egipt. Przebrnie i napatrzy się na rzeczy, które pozwolą mu spojrzeć łaskawszym okiem na własną rzeczywistość, bo choć Aldekoa nie epatuje okrucieństwem, w jego reportażach dominują jednak sugestywne opisy afrykańskiego mroku.
Autor znalazł się bardzo blisko mieszkańców Afryki: tych dobrych, którzy zaoferują nocleg i tych złych, z którymi trzeba umieć prowadzić dialog. Bez tego może wydarzyć się coś złego. W portrety ludzkie wkomponowuje fakty z historii i polityki (podział Sudanu). Mimo tego sądzę, że mamy do czynienia z książką, z której zapamiętuje się fascynujące epizody odsłaniające klimat Afryki. Mowa na przykład o „seat warmersach”, czyli ludziach celowo przesiadujących w furgonetkach i wysiadających przed samym odjazdem. Wszystko po to, aby nabrać prawdziwych klientów (sami okazują się znajomymi kierowcy), którzy liczą, że pojazd z ostatnimi wolnymi miejscami za chwilę wyruszy. Taka anegdota nie wydaje się niczym nadzwyczajnym – choć jest gwarantem lokalnego kolorytu – w porównaniu do innych wyjątkowych historii.
Pierwsza z brzegu to opowieść mężczyzny, który w wieku 16 lat został porwany przez terrorystów z Armii Bożego Oporu. Przez wiele dni musiał wędrować przez las, w efekcie zaczęły mu gnić nogi. W takiej sytuacji jedynym ratunkiem było stanie po stronie katów. Autor spotkał na afrykańskiej drodze idealistów walczących o namiastkę dobra dla głodujących – nawet w szpitalach – dzieci, marzycieli i osoby o totalnie zaściankowych poglądach. Nad całością czuwa dostojność Nilu – w tym ujęciu bardziej mitycznej niż realnej rzeki, w otoczeniu której rozgrywają się spisane przez Aldekoę wydarzenia. Takie dziennikarstwo jest jak wiadomość z pierwszej ręki, pozwala na przekroczenie granic bez konieczności opuszczania fotela. Oprawa miękka, klejona.