Autor: Alex Halberstadt Wydawnictwo: Ośrodek Karta
W pewnym sensie każdy z nas może napisać taką książkę, ponieważ każdy może przeprowadzić prywatne śledztwo w sprawie własnej rodziny, poznać swoje korzenie, wspiąć się na koronę drzewa genealogicznego, aby odkryć nieznane. Podczas takich poszukiwań człowiek natknie się na co najmniej jeden występek przodków, o którym wolałby nie wiedzieć. Alex Halberstadt podjął duże ryzyko, decydując się na powrót w rodzinne strony; trochę jakby podróżował do jądra ciemności.
W 1979 roku jako dziewięciolatek wyemigrował z matką i jej rodzicami z Moskwy do Stanów Zjednoczonych, konkretnie do Nowego Jorku. Transfer z prawdziwego zdarzenia. W Rosji został ojciec oraz ojciec ojca, którego dorobek zawodowy nie kończy się na byciu funkcjonariuszem KGB. Dziadek Alexa (Wasilij) ze strony taty zasłynął jako ostatni osobisty ochroniarz Józefa Stalina. Piastował tę funkcję dziesięć lat. Matka z kolei pochodziła z rodziny litewskich Żydów, mających do czynienia z sowiecką okupacją, co komplikuje historię Halberstadta w sposób bardzo zaawansowany. Może dlatego nie usiedział w wygodnej Ameryce i wrócił na chwilę tam, skąd przyszedł. Zanim podjął ostateczną decyzję, przygotowywał się długo do spełnienia trzech zadań, które postawił sobie w zaraniu życia, aby możliwie najdokładniej ten świat poznać, zrozumieć i wyrazić (parafraza fragmentu „Książki moich wspomnień” Jarosława Iwaszkiewicza).
Zadanie to wykonał na ocenę celującą. Praca „Młodzi bohaterowie Związku Radzieckiego. Obrachunek z przeszłością” stanowi nowe źródło wiedzy o tajemnej mocy ZSRR i wpływie, jaki wywierał nawet na osoby próbujące odciąć się od tej niemodnej w USA tożsamości. Nieprzypadkowo Halberstadt zaczyna od determinizmu biologicznego, powołuje się na badania, między innymi kobiet w ciąży, które były w pobliżu wież WTC, 11 września 2001 roku. Okazuje się, że sam fakt przebywania w miejscu tragedii o tak dużej skali zadecydował o niektórych przyszłych cechach jeszcze wtedy nienarodzonych dzieci. Halberstadt doszedł do wniosku, że z nim jako człowiekiem z ZSRR jest podobnie. Genetyczne obciążenie, może nawet upośledzenie ducha, które autor odczuwał w konfrontacji z pełną bodźców amerykańską rzeczywistością, zmusiły go do odnowienia relacji z ojcem i odszukania dziadka.
Poszczególne rozdziały poświęca właśnie tym osobom, po czym podrzuca czytelnikowi kontrapunkt, to znaczy rozdział na temat rodziny ze strony matki. Przeplot międzypokoleniowych losów rosyjsko-żydowskiej inteligencji ukazany w książce jest długą odpowiedzią na wiele krótkich pytań. Kim jestem? Dlaczego właśnie taki a nie inny? Jaką płacę cenę za pochodzenie? Halberstadt odsłania tajemnice rodziny, nie stroni jednak od koncentrowania uwagi wyłącznie na sobie (vide: wątek życia osobistego autora). Widać, że wydanie tej publikacji przyniosło mu ulgę, katharsis. Świat natomiast dostał szansę na oryginalną formę zrozumienia, czym jest Rosja. Pozycja zawiera zdjęcia. Oprawa miękka, klejona. Bardzo polecam.