Autor: Adam Leszczyński Wydawnictwo Krytyki Politycznej
Kwestia chłopska była niewątpliwie jednym z ważniejszych problemów podnoszonych w debacie publicznej w XVIII i XIX w. Kluczowym komponentem dysputy była zasadność utrzymywania systemu pańszczyźnianego. W miarę upływu czasu zdecydowana większość uczestników tej wymiany poglądów zdawała sobie sprawę z faktu, że jest to model gospodarki coraz bardziej anachroniczny, żadną miarą nieprzystający do trendów modernizacyjnych realizowanych w krajach zachodniej Europy, której przedstawiciele zresztą ostro piętnowali polską opieszałość w zakresie reform na tym polu.
O ile jednak ekonomiczny wymiar pańszczyzny mógł być analizowany w miarę racjonalnie, to już jej moralny aspekt musiał budzić duże emocje.Treść i przebieg tej dyskusji rekonstruuje Adam Leszczyński w swojej najnowszej książce. Ludowa historia Polski tegoż autora, opublikowana w 2020 r. wprowadziła tematykę chłopską w główny nurt refleksji dotyczącej naszej złożonej przeszłości. To oczywiście nie znaczy, że temat nie był podejmowany wcześniej, ale pozostawał jedynie przedmiotem zainteresowania wąskiej grupy historyków czy socjologów, nie skupiając raczej szczególnej uwagi szerszej publiczności.
Adam Leszczyński potrafił uruchomić wokół sprawy zauważalny ferment, być może dzięki temu, że background historyka i socjologa uzupełnia doświadczeniem wieloletniego dziennikarza „Gazety Wyborczej”. W konsekwencji tego kwestia chłopska zyskała dużo szersze grono potencjalnych odbiorców. To dobrze, bo ta problematyka z całą pewnością zasługuje na to, by zyskać przychylność nie tylko wśród badaczy. Aby na trwałe zinternalizowała się w świadomości społecznej, konieczne byłoby wsparcie utalentowanych twórców z obszaru kultury popularnej, którzy umieliby znaleźć modus operandi na uruchomienie masowej wyobraźni wokół tematu pańszczyzny, który typowego czytelnika czy widza raczej ciągle raczej nudzi, aniżeli wywołuje poruszenie. Opowieść o wielkiej krzywdzie dziejowej jaka dokonała się na naszych przodkach za sprawą ich współobywateli stanowi potencjał do wywołania dużo szerszej refleksji społecznej. Taka dokonała się przecież przed kilkudziesięciu laty w Stanach za sprawą popularnego serialu Korzenie.To przyszłość, a tymczasem wróćmy do książki Adama Leszczyńskiego. Obrońcy pańszczyzny – jak sam tytuł wskazuje – rejestrują opinie jednej strony sporu ideowego. Autor przybliża głosy tych, którzy opowiadali się za zachowaniem istniejącego wówczas porządku społecznego. Początkowo oznaczało to obronę twierdzenia, że pańszczyzna jest najlepszym z możliwych sposobów gospodarowania. Kiedy stało się jasne, że utrzymanie tego stanu jest niemożliwe, konserwatywni zwolennicy dotychczasowych relacji miedzy dworem a wsią przeszli na teoretycznie bardziej kompromisowe stanowisko. Wyrażało się ono w koncepcji przejścia z pańszczyzny na czynsze, co miało uwolnić chłopów od poprzednich uciążliwości. W praktyce jednak oznaczać mogło spore problemy finansowe mieszkańców wsi, którzy nie zgromadzili wystarczających zasobów finansowych, aby dotychczasową daninę na rzecz dworu w postaci darmowej pracy zamienić na cykliczną płatność w gotówce.
Repertuar argumentów przemawiających za utrzymaniem obowiązującego systemu był w gruncie rzeczy dość ubogi. Konserwatywni obrońcy systemu powoływali się na usankcjonowany tradycją i prawem boskim porządek, wedle którego jednych opatrzność usytuowała wyżej a innych niżej na drabinie społecznej. Posiłkowano się także uzasadnieniem dotyczącym „świętego” prawa własności. Największy ciężar gatunkowy miało twierdzenie, że ewentualna reforma doprowadzi do totalnej zapaści gospodarki. Ta ostatnia enuncjacja nosiła pewne znamionaprawdopodobieństwa. Faktycznie zniesienie pańszczyzny zaowocowało unicestwieniem ziemiańskiego uniwersum, ale w zamian przyniosło głęboką transformację i konieczną modernizację społeczną.
Gorzkim podsumowaniem tej wieloletniej debaty był fakt, że ostateczny akt dziejowej sprawiedliwości dokonał się nie dzięki aktywności intelektualnej i refleksji moralnej polskich elit, ale dzięki interwencji władz zaborczych. Śmiało można zaryzykować twierdzenie, że gdyby nie owa interwencja, jałowa dyskusja trwałaby przez kolejne dziesięciolecia. Wszak ci, którzy byli jej głównymi moderatorami byli również żywo zainteresowani utrzymaniem status quo w tym przedmiocie. Obraz, jaki wyłania się z dyskusji na temat pańszczyzny jest dość przygniatający. Tym bardziej, że – jak przekonuje autor – zwolenników tego systemu było więcej niż przeciwników. Pomijając oczywiście bezpośrednio zainteresowanych czyli samych chłopów, ale ich nikt oczywiście o zdanie nie pytał. Równocześnie przyznać należy, że sytuacja na polskim gruncie dobrze wpisywała się w kontekst społeczno-intelektualny epoki.
Na zachodzie w tym czasie toczyła się debata dotycząca zniesienia niewolnictwa. I – jak dowodzi Adam Leszczyński – argumentacja proponowana przez zachodnich publicystów była zadziwiająco zbieżna z poglądami rodzimych konserwatystów.Głosy obrońców pańszczyzny ilustrują jedną z obowiązujących wówczas wizji świata. Warto byłoby poznać idee konstruujące światopogląd strony przeciwnej czyli ówczesnych reformatorów. Miejmy nadzieję, że Adam Leszczyński lub ktoś inny pochyli się nad tym problemem. Dzięki temu niewiadome z obszaru ludowej historii Polski będą konsekwentnie eliminowane. Wiele na tym zyska również świadomość dotycząca współczesnych mechanizmów porządkujących życie społeczne. Gorąco polecam. Oprawa twarda, szyta. Anna Karczewska