Autorka: Bernadette McDonald Wydawnictwo Agora
Ceniona autorka górskiej literatury faktu przypomina się polskim czytelnikom. Poprzednio na liście: „8000 zimą. Walka o najwyższe szczyty świata w najokrutniejszej porze roku” (p. 11/2021). Tym razem skoncentrowała się na zaniedbanym temacie, czym w sensie rynkowym – i nie tylko – wygrała. Szerpowie, Baltowie, Ladakhowie, Hunzowie czy Bothiowie to ludy, które w kontekście wspinaczki czekają na hołd i zdecydowanie większe docenienie zasług.
Mało się przecież mówi o kulisach wielkich, wysokogórskich wypraw. Zdobywcy szczytów trafiają na pierwsze strony gazet, a lokalni wspinacze – pomocnicy gwiazd – mogą zapomnieć nawet o stronie ostatniej. Dlatego prezentowana pozycja jest w dużej mierze przełomowa, wypełnia lukę, przywraca właściwe reguły gry i elementarny porządek. Bohaterowie tej książki potrafią zrobić w górach wszystko: zaopatrzenie, gotowanie, przewodnictwo, instalacja lin. Czy robią to dla siebie – zdaje się pytać Bernadette McDonald?
To pytanie retoryczne, choć od 16 stycznia 2021 nie do końca. Wtedy to grupa dziesięciu Nepalczyków wspięła się na K2 i wywalczyła podmiotowość. Szli z tlenem, co dla górskich mistrzów jest nie do przyjęcia. I ten wątek także autorka wyjaśnia w swojej szczegółowej książce, w której w ujęciu historycznym opisuje drugo- i trzecioplanowe role w historii wspinaczki w górach wysokich. Pozycja zawiera indeks, bibliografię, przypisy końcowe, zdjęcia. Oprawa miękka, klejona.