Autor: Krzysztof Potaczała Wydawnictwo Bosz
Bieszczady w dalszym ciągu pozostają krainą w takim samym stopniu realną, jak zmitologizowaną. Rozległe, stosunkowo mniej niż gdziekolwiek indziej nadwątlone ingerencją człowieka tereny, ciągle stwarzają możliwość pionierskich eksploracji, zarówno w sensie turystycznym, jak i bardziej metafizycznym. Krzysztof Potaczała od lat penetruje ten obszar jako badacz, reporter i historyk-amator. Choć może przede wszystkim należałoby podkreślić fakt, że jako mieszkaniec Ustrzyk Dolnych ma ku temu szczególne predyspozycje, unikatową szansę, a może nawet swego rodzaju powinność. Próbuje ocalić od zapomnienia to, co opuszczone, często zniszczone, a niekiedy wstydliwie przemilczane. W najnowszej publikacji na temat tego regionu Krzysztof Potaczała koncentruje się przede wszystkim na wybranych wycinkach historii Bieszczad i ich śladach we wspomnieniach czy pozostałościach materialnych, takich jak ruiny cerkwi unickich czy zgliszcza cmentarzysk. Ta klimatyczna opowieść rozpoczyna się opisem wydarzeń z 1953 r.
Autor skrzętnie rejestruje i przywołuje świadectwa mieszkańców Ustrzyk zderzonych ze śmiercią Stalina.Oczywiście ów fakt wstrząsnął świadomością obywateli całego kraju. Unikatowość lokalnych reakcji brała się jednak stąd, że to właśnie w Ustrzykach znajdował się jedyny w Polsce pomnik Stalina, co należy tłumaczyć tym, że ten obszar stosunkowo niedawno znalazł się w granicach naszego kraju, uprzednio stanowiąc część Związku Radzieckiego.
Ten epizod staje się dla autora punktem wyjścia do skonstruowania opowieści na temat złożonych losów tych ziem, ich ukraińskich i polskich mieszkańców, a także ich niełatwej koegzystencji. To również gawęda o historii rodzimego Dzikiego Zachodu, który upodobali sobie niegdyś rozmaici outsiderzy, ludzie żadni przygód albo wprost przeciwnie, osoby poszukujące tu schronienia i ciszy po trudnych doświadczeniach wojennych. Dla wielbicieli nostalgicznych historii o zapomnianej przeszłości. Oprawa twarda, szyta. Anna Karczewska