Autor: Brian Merchant
Wydawnictwo: Bo.wiem
Opasłe tomiszcze amerykańskiego dziennikarza, Briana Merchanta. W oryginale ukazała się w 2023 roku. Wątpię, aby autor słyszał o polskim zwrocie ludowym, ale tak wyszło, że jego praca doskonale wpisuje się w nasz nurt. Merchant zajmuje się automatyzacją, wpływem technologii na środowisko i społeczeństwa. W prezentowanej pozycji sięga do historii luddyzmu, ruchu społecznego, który wystąpił przeciwko automatyzacji na początku XIX wieku. Fabrykanci stopniowo wprowadzali wtedy nowoczesne maszyny, które redukowały zatrudnienie. Merchant przeprowadza w książce arcyważną kampanię na rzecz przypomnienia wydarzeń, które ze stosunkowo dużą łatwością można przełożyć na historię najnowszą w związku z galopującym postępem technologicznym. Wszystko zaczęło się na angielskiej prowincji. Tutaj robotnicy znani jako luddyści zbuntowali się przeciwko właścicielom fabryk, organizowali nocne akcje, podczas których niszczyli maszyny, narzędzia, podpalali budynki. Była to instynktowna rebelia popierana chociażby przez lorda Byrona. Autor przytacza fascynujące, zapomniane, źródła dające wgląd w bieg tamtych dni (np. pochodzącą z XIX wieku książkę Franka Peela „The Risings of the Luddites”; jej niekończąca się siła polega na konstrukcji tekstu wynikającej z rozmowach z uczestnikami rebelii). Merchant opisuje niezwykle żywym językiem, co dobrze oddało tłumaczenie Grzegorza Ciecieląga – rytmiczne i dynamiczne. To prawdziwie nowoczesna historiografia, która nie zabija nudą, spisem faktów i dat do szkolnego wykucia na pamięć. Jeśli już, pisarstwo Merchanta jest próbą wciągnięcia czytelnika w tenże spis faktów pomyślanych jak relacja na żywo z przeszłości z reprezentacją głównych postaci dramatu, najważniejszych wynalazków, z drobiazgową rekonstrukcją buntu z lat 1811-1813 i powrotem do teraźniejszości na czele z AI, zakulisowymi rozgrywkami Ubera, Amazona, Doliny Krzemowej. Szkoda, że książka nie została wydana w twardej oprawie. Może szybko się zaczytać, ale jeśli odniesie zasłużony sukces – a wierzę, że tak będzie – powinna doczekać się nowego wydania. Bo przekaz Merchanta zostanie w czytelnikach na długo po odłożeniu „Krwi w maszynie” na półkę. Oprawa miękka, klejona. Bardzo polecam. (autor recenzji: Paweł Jaskulski)