Autorka: Kristina Sabaliauskaite Wydawnictwo Literackie
Tytułową bohaterką jest Katarzyna I, żona cara Piotra I, która po jego śmierci objęła władzę jako pierwsza w dziejach caryca Wszechrusi. Jej samodzielna władza trwała tylko trzy lata, bo zmarła ona w maju 1727 roku w cesarskiej rezydencji w Carskim Siole. Poznajemy ją w ostatnich godzinach życia, leżącą w łóżku i nienawidzącej swojego, zżeranego przez choroby weneryczne, ciała. Na progu życia i śmierci dokonuje przeglądu swojego losu, który okazał się bardzo nietypowy, jak dla kobiety żyjącej w tamtych czasach. Była ona pierwszą w Rosji kobietą samodzielnie kierującą państwem. Można powiedzieć nawet, że była ona absolutnym fenomenem, mającym niewiele odpowiedników w dziejach ludzkości.
Urodziła się bowiem na Litwie jako Marta Skowrońska, córka polskiego chłopa. Dzięki wrodzonej inteligencji, sprytowi, odwadze i temperamentowi, jak również życzliwej jej fortunie czyli niewątpliwemu szczęściu, które można interpretować również jako serię przychylnych zbiegów okoliczności i szans, które zręcznie wykorzystywała, zrobiła zawrotną karierę przechodząc przez łóżka mężczyzn reprezentujących coraz wyższe szczeble w hierarchii społecznej. Pierwszym był kawalerzysta szwedzki, a najważniejszym Aleksander Mienszykow, przyjaciel Piotra I. Dzięki niemu została kochanką cara, a następnie jego żoną. Ich związek był mocno toksyczny, brutalny, a nawet okrutny, ale chyba jednak satysfakcjonujący obie strony, skoro car doprowadził do jej koronacji na cesarzową. I to przymykając oczy na jej romanse dworskie, tak jak ona akceptowała jego liczne zdrady, nie tylko z dworkami. Umierająca Katarzyna – imię to, Jekaterina, musiała przyjąć jako rosyjskobrzmiące – wspomina swoje bujne i mocno pogmatwane życie. Przechodziła z rąk do rąk, zmuszano ją do prostytucji, ale z satysfakcją wspomina swoje umiejętności w seksualnej sztuce. Okazały się bowiem na wagę złota w związku z Piotrem I, niewybrednym w tych sprawach prostakiem, który docenił jej talent. Zadowalała go nie tylko pod względem psychiczną, ale była również powierniczką i przyjaciółką. Niektórzy historycy nazywają ją Kopciuszkiem, bo z samych nizin, wcześniej osierocona, pomiatana i upokarzana, osiągnęła najwyższy szczyt w drabinie społecznej.
To temat nie tylko na książkę, ale i na wciągający film historyczny, na kostiumowy romans przygodowy, na wieloodcinkowy serial telewizyjny. Bo losy Marty, a później Katarzyny, to nie tylko pełne sensacji dzieje młodej kobiety w sidłach drapieżnych czasów przełomu siedemnastego i osiemnastego wieku. To przede wszystkim kulisy wielkiej polityki, prowadzonej przez dostojników rosyjskich, polskich, litewskich i szwedzkich, oraz wydarzenia historyczne widziane jej oczyma. Także komentowane w przerwach łóżkowych uniesień z Piotrem, jak również w czasie intymnych spotkań z Mienszykowem. Powieść Kristiny Sabaliauskaite zawiera szeroką panoramę tamtej epoki, barwny obraz miast, miasteczek i ludzkich charakterów. Także pól bitewnych. Obraz ten ma jednak charakter nie odświętnie udekorowany, pokazowy i ozdobny, lecz brudny i mroczny, chociaż sama powieść jako taka bynajmniej nie jest mroczna, ani przygnębiająca. Dominuje w niej wola życia i wola walki, specyficzny optymizm osoby, która tyle widziała i słyszała, że nic nie jest w stanie jej zaskoczyć. Odarta z wszelkich złudzeń, powoli i cierpliwie wspinała się coraz wyżej i rozstała z życiem – co prawda na kiłę – w cesarskim łożu Carskiego Sioła jako rosyjska imperatorowa. Polecam. Oprawa twarda, szyta. Piotr Kitrasiewicz