Autor: Niklas Frank Wydawnictwo Harde
Niklas Frank od lat bezkompromisowo rozlicza się z nazistowską przeszłością swojej rodziny. Nie bez powodu, skoro jego ojcem był Hans Frank, generalny gubernator okupowanych ziem polskich, jeden z najgorszych zbrodniarzy nazistowskich, którego nazywano „rzeźnikiem Polski”, choć on sam wolał bardziej majestatyczne określenie „król Polski”. Niklas Frank buduje swoją narrację wokół korespondencji miedzy rodzicami z lat 1945-1946, kiedy jego ojciec przebywał w alianckim areszcie, oczekując na proces norymberski, a następnie na wykonanie wyroku śmierci.
Listy, pełne czułości, zapewnień o miłości zostają przez autora rozebrane na czynniki pierwsze. Z brutalną, momentami szokującą wręcz determinacją obnaża fałsz, hipokryzję i emocjonalną manipulację, jakie dominowały w tej korespondencji. Chociaż z listów wyłania się obraz rodziców jako tragicznych kochanków, ich syn nie pozwala czytelnikom ulec tej fałszywej psychodramie, ujawniając, że było to jedynie widowisko spreparowane na użytek własny i innych ewentualnych czytelników. W rzeczywistości Hans Frank od lat próbował się rozwieść, zmęczony małżeństwem i zafascynowany kolejnymi kochankami. Relacja małżonków była wyjątkowo toksyczna, pełna wzajemnych pretensji i emocjonalnych szantaży.
W tym wypadku schyłek III Rzeszy staje się więc tłem dla równie przerażającego rozkładu rodziny, która chyba nigdy nie była zbudowana na fundamentach miłości czy lojalności. Niklas Frank nie boi się ostrego języka. Swojego ojca otwarcie nienawidzi i za zbrodnie wojenne, i za to jakim był człowiekiem. Prezentowana publikacja jest więc nie tylko próbą rozliczenia z historią III Rzeszy, ale też studium emocjonalnego spustoszenia, jakie zgotował własnym dzieciom człowiek, który równie łatwo potrafił podpisywać wyroki śmierci, jak i pisać czułe listy do żony i pięciorga swoich dzieci. „Moja rodzina i jej kat” to książka radykalna, ale też głęboko poruszająca, nie dlatego, że opowiada o zbrodniach wojennych, lecz dlatego, że pokazuje ich dalekosiężne skutki. Ale jest to też książka o odwadze. Żadne z czwórki rodzeństwa Niklasa Franka nie poszło bowiem jego drogą, niektórzy wprost utożsamiali się z dziedzictwem swego ojca. Lektura bardzo trudna, ale zdecydowanie potrzebna. Anna Karczewska