Słodziak

Autorka: Agata Widzowska                                            Ilustracje: Marta Rydz-Domańska                          Wydawnictwo Bis

Poziom: BD I

Agata Widzowska powraca na listę ze „Słodziakiem”, ale nie pod pachą. Tytułowy bohater ma swój honor i nie pozwala traktować się jak dziecko. W końcu jego praprapradziadkami były wilki, Dziki Zgryz i Gryzelda Łapczywa. Słodziakowi nie podoba się imię, jakim go obdarzono. Trzeba przyznać, że robi co może, aby wyrwać się z tej gombrowiczowskiej gęby. Problem polega na tym, że psie starania spalają na panewce, ponieważ panią Słodziaka jest Kasia – poetka z głową w chmurach. Pisze dla pieska wymyślne wierszyki i je również możemy poczytać.

Teksty wierszowane przeplatają tekst głównej historii. Nadchodzi jednak punkt zwrotny. Uwaga, wydarza się on w bibliotece. Słodziak – delikatnie mówiąc – nie najlepiej reaguje na widok kota pośród literatury skandynawskiej. Ta sytuacja jest naprawdę komiczna i powinna działać pobudzająco na czytające dzieci. Kasia postanawia zabrać pupila do behawiorysty, Jana Psiarskiego. Wobec tego ciąg dalszy to mniej zabawy, a więcej powagi – włącznie z niesieniem pomocy ludziom starszym. Dialogi i narracja z perspektywy psa budzą uśmiech na twarzach.

Oto próbka możliwości Słodziaka: „Niestety mam w życiu jeden szczególny problem, który nazywa się Ludzie (niektórzy mówią „człowieki”, ale to błąd)”; „To ja jestem jej całym światem, a biblioteka tylko dodatkiem, takim jak musztarda do kiełbasy”. Pozycja przypadnie do gustu dzieciom wczesnoszkolnym i młodszym, które z pewnością docenią wymiar rozrywkowy, rozwiną relację z własnym zwierzęciem, ale i przekonają się do dobrych uczynków, w wykonywaniu których w prawdziwym życiu mogą zastąpić Słodziaka. Oprawa twarda, szyta. Bardzo polecam. Poprzednio na liście: „Chcę być dinozaurem” (p. 16/2024).