Pan coś kręci! Opowieści filmowe

Autor: Marcin Pyda                                                                  Dom Wydawniczy Księży Młyn

Autor książki snuje wspomnienia na podstawie zdjęć z planów filmowych znalezionych w starym rodzinnym pudle. Marcin Pyda spędził sporo czasu w młodych wieku w pobliżu kamery, wśród aktorów i statystów i w różnych miejscach rozsianych po kraju, w których akurat kręcono film. Pochodził bowiem z rodziny ściśle związanej z tą branżą: ojciec Wiesław Pyda, była operatorem, a matka Maria Mastalińska montażystką. Podobno w domu nigdy nie rozmawiali z synem o swojej pracy i dopiero po latach, dzięki odkrytym fotkom, ożyły wspomnienia z chłopięcych lat. Na podstawie tych zdjęć, autorstwa ojca czy znajomych z planu, w tym znanych reżyserów, na przykład Andrzeja Kondratiuka, reżysera „Hydrozagadki”, parodii Bonda i Supermena razem wziętych, który utrwalił skaczącego w stroju superbohatera o imieniu As aktora Józefa Nowaka, odtwarza klimat poszczególnych realizacji, dzieląc się z czytelnikiem nieznanymi faktami związanymi z danym tytułem. Chociażby, towarzysząc ojcu podczas kręcenia serialu „Znaki szczególne” w reżyserii Romana Załuskiego, był świadkiem wschodzenia na firmament gwiazd filmowych aktora niezawodowego, krakowskiego dziennikarza Bronisława Cieślaka, którego rychło wyłapał Krzysztof Szmagier obsadzając w roli porucznika Sławomira Borewicza w innym, bo milicyjnym serialu, „07 zgłoś się”. Okazuje się, że Szmagier początkowo przewidywał do tej roli Krzysztofa Chamca i miał już jego zgodę, ale zauroczony naturalnością Cieślaka i jego żywiołowym talentem aktorskim zrezygnował z Chamca i zdecydował się na żurnalistę z Krakowa.

Serial „07 zgłoś się”, chociaż nakręcony po „Znakach szczególnych”, wszedł pierwszy na telewizyjną antenę odnosząc ogromny sukces i tworząc atmosferę artystycznego kultu wokół postaci głównego wykonawcy. Podobne wspomnienia dotyczą również filmów z dużego ekranu, takich jak „Pętla” Wojciecha Jerzego Hasa, „Do widzenia, do jutra” Janusza Morgensterna, „Upał” Kazimierza Kutza, „Wiosna panie sierżancie” Tadeusza Chmielewskiego, „Polonia Restituta” Bohdana Poręby czy „Trędowata” Jerzego Hoffmana. Wspomnienia związane z tą ostatnią produkcją okazały się na tyle obszerne, że autor rozłożył je na pięć części czyli rozdziałów, nadając im łączny tytuł „Na planie Trędowatej” (1976) czyli jak zostałem Piotrem Fronczewskim”. Książka jest nierówna, bo chcąc zaprezentować nieznane zdjęcia, będące wartością samą w sobie, Pyda opisuje związane z nimi okoliczności, ale nie zawsze ma wiele do powiedzenia. Czasem wymienia po prostu aktorów przytaczając ich późniejsze losy, przy czym jest to wiedza z książek i Internetu, a nie z naocznych obserwacji młodego Marcina. Publikacja ma charakter rodzinny z mocnym zabarwieniem laurkowym, widać dumę autora z Taty i Mamy – pisanych zawsze z dużych liter i wspominanych na każdym kroku. Polecam. Oprawa miękka, klejona. Piotr Kitrasiewicz