Autor: Tomasz Samojlik Wydawnictwo Krótkie Gatki
Tomasz Samojlik – polski biolog, popularyzator przyrody i rysownik komiksów powraca w świetnym stylu. Prezentowana pozycja stanowi encyklopedyczny przykład komiksu przygodowego dla młodszych dzieci. Zarówno scenariusz, jak i warstwa plastyczna bawią, uczą, oddziałują, dostarczają emocji i – last but not least – wiedzy związanej z profesją autora, a konkretnie dotyczy ona nietoperzy, które odgrywają ważną rolę w fabule. Otóż bezpieczeństwa żyjących w parku zwierząt strzeże nietoperz o imieniu Echo z pomocą sędziwego psa, Kracha.
Początkowo świat przedstawiony wydawałby się więc miejscem spokojnym, ale Echo już w pierwszej scenie wyczuwa obecność czyhającego zła. Zanim w pełni przekona resztę osobników do swoich racji, zdąży zniknąć, a jego nieobecność da się we znaki już wszystkim mieszkańcom parku, którzy w obliczu zaistniałej sytuacji poczują silny lęk i osamotnienie – rzecz jasna, Samojlik ukazuje te wydarzenia z przymrużeniem oka, z naciskiem na podkręcenie akcentów humorystycznych z komizmem słownym i postaci na czele. Odnośnie tego pierwszego warto przyjrzeć się stojącym na wysokim poziomie, dopracowanym i budzącym uśmiech dialogom. Oto kret na stronie 41 mówi, że „Od ciągłego kopania mam trochę pary w łapach”, a jeż na stronie 44 zadaje pytanie ślimakowi: – „Jesteś chłopcem czy dziewczynką?” – „Tak” – słyszy w odpowiedzi. Czyżbym dostrzegał tu jakąś delikatną, ironiczną sugestię?
Jakby nie było, słowo jest atutem komiksu Samojlika; komiksu, w którym de facto szukanie słabych stron będzie daremne. Pospolite ruszenie, jakiego jesteśmy świadkami po zniknięciu Echa, pokazuje w wyraźnym świetle wartości wynikające z tworzenia wspólnoty – o wdzięcznej nazwie Parkowa Liga Zacnych Mordek – mającej określone cele i borykającej się z problemami, na jakie narażona jest każda konstrukcja społeczna zbudowana – było nie było – pod przymusem, wyłącznie dzięki nagłej potrzebie. Akcja, napięcie, przygoda, wszystko podane z humorem. Na takich podstawach stoi „Echo jeden”. Wspomniałem już ponadto o lekcji przyrody udzielonej – jakby mimochodem, w sposób dyskretny – przez autora na temat nietoperzy z echolokacją jako cechą wyróżniającą na czele. Klimatyczne, kolorowe ilustracje dobrze korespondują z tekstem, tworząc wraz z nim syntetyczną całostkę sensów. Ten tytuł naprawdę warto mieć w swoich zbiorach, a później wyczekiwać tomu drugiego, ponieważ zapowiada się nam tutaj cykl. Oprawa twarda, szyta.