Autor: David Griswold Ilustracje: Luis San Vincente Wydawnictwo Kropka
Świąteczne książki dla dzieci lubią się powtarzać, przez co mają krótki termin ważności. Prezentowana pozycja wyłamuje się z tego schematu. Owszem, najlepiej czytać ją w okresie Bożego Narodzenia, nigdy nie będzie lepszego klimatu do takich lektur, ale to, co charakteryzuje „Listy niedorzeczne do Mikołaja” zostanie z czytelnikami na dłużej, ma do tego twórczy potencjał. Bo warto naśladować styl listów postaci stworzonych przez Davida Griswolda.
Są pełne absurdu, dziecięcej wyobraźni, tytułowej niedorzeczności i nade wszystko – próśb nietypowych w rodzaju pozbycia się starszej siostry, ale w zamian otrzymania zupełnie nowej. Ten list autor skwitował słowami: „W pełnym ekscytacji oczekiwaniu”. Teksty aż proszą się o drugie życie, przedłużenie gatunku w formie warsztatów z kreatywnego pisania. Nietuzinkowość autorów polega również na wyjściu ze świata ludzkiego. Wszak prawo napisania listu do Mikołaja mają nie tylko ludzie, ale i na przykład zbuntowany renifer, który planuje czmychnąć na Hawaje.
Można powiedzieć, że ogłasza strajk. Listy są rymowane, czyta się je szybko, lektura może być zwariowana i głośna. Ba, trudno wyobrazić sobie inną formułę. Inteligentne gry słowne zostały wymieszane z ironią (nawiasem mówiąc, to dobra okazja do wyjaśnienia dzieciom, czym jest ironia) i różnymi odmianami komizmu. Trochę dystansu do świąt nie zaszkodzi. Oprawa twarda, szyta.