Autorka: Lis Wiehl Wydawnictwo Znak
Szpiedzy od zawsze stanowili i zapewne będą stanowić trwały, choć pozostający głęboko skrywanym, element stosunków międzynarodowych. Ten specyficzny status umożliwia im zdobywanie wiedzy, której oficjalną drogą w tych relacjach pozyskać nie sposób, więc raczej nie można się spodziewać, aby jakiekolwiek państwo funkcjonowało bez takiej formy nielegalnych bądź co bądź źródeł informacji. Im potężniejszy gracz, tym silniejsza sieć wywiadowcza, którą on buduje. Oczywiście w okresie bardziej napiętych relacji, szpiedzy działali bardziej intensywnie.
Tak było w czasie zimnej wojny i zapewne tak jest dziś w sytuacji pogorszenia stosunków między zachodem a Rosją. Książka Lis Wiehl dotyczy wprawdzie okresu sprzed dwudziestu lat, ale można na jej bazie zbudować wyobrażenie o charakterze tego typu działalności. Opowiada ona o śledztwie na temat człowieka, który był jednym z najgroźniejszych szpiegów w historii USA. W jego przypadku problem polegał na tym, że nie tylko działał na rzecz wrogiego mocarstwa, ale robił to w ramach pracy w FBI, teoretycznie najbardziej zabezpieczonej przed tego typu wpadkami formacji w Stanach. Robert Hanssen, bo o nim mowa, jest idealnym potwierdzeniem porzekadła, że„najciemniej jest pod latarnią”. Przez wiele lat przekazywał on bowiem cenne z punktu widzenia obronności USA informacje swoim mocodawcom w Moskwie.
Autorka, poza rekonstrukcją śledztwa, które finalnie doprowadziło do jego dekonspiracji w 2001 r., buduje intrygujący portret Hanssena i próbuje odpowiedzieć na pytanie, co go skłoniło do wkroczenia na tak ryzykowną ścieżkę życiową. Wydaje się, że podobnie jak w innych tego typu przypadkach zadecydowała o tym specyficzna mieszanka cech osobowościowych i motywacja finansowa. Książka, choć oparta na faktach, zainteresuje z pewnością czytelników zafascynowanych literaturą sensacyjną. Godne uwagi. Oprawa miękka, klejona. Anna Karczewska