Jadwiga. Opowieść o Stańczakowej

Autorka: Justyna Sobolewska                                Wydawnictwo Znak

Justyna Sobolewska najnowszą książką osadza się do pewnego stopnia w najbardziej popularnym nurcie polskiego piśmiennictwa. Chodzi w zasadzie o odłam historii ludowej, konkretnie o pisanie na temat własnych babć. Wystarczy wspomnieć książkę Tomasza Markiewki „Nic się nie działo. Historia życia mojej babki” (p. 16/2022). Tyle że Jadwiga Stańczakowa była związana z Warszawą.

Przesiąknięcie stolicą wynikało też z jej licznych kontaktów ze śmietanką artystyczną na czele z Mironem Białoszewskim, o czym opowiada piękny film Andrzeja Barańskiego „Parę osób, mały czas” (kapitalna rola Krystyny Jandy) i doceniony po latach „Dziennik we dwoje”. Stańczakowa zmarła w 1996 roku. Po prawie trzydziestu latach jej wnuczka, dziennikarka „Polityki”, wraca do tej postaci w formie książkowej – na tyle pojemnej, że zmieściła się w niej biografia oraz intymistyka. Dzięki wątkom biograficznym poznajemy po prostu przeciekawe życie bohaterki, pełne zawirowań, pobytu w getcie, ale to, co przenika najmocniej, jest ukryte trochę głębiej.

Mieści się pod pokrywą złożoną z faktów, zdarzeń, konkretów. Wnuczka poznaje babcię jak gdyby na nowo, wykorzystuje w tym celu nie tylko wspomnienia, autofikcyjną twórczość Stańczakowej, zagląda do archiwum i niepublikowanych utworów.Można powiedzieć, że w rodzie Sobolewskich co druga osoba para się pisaniem i umiarkowanie skomplikowanego obrazu rodziny też należy tu szukać. Powtórzę jednak raz jeszcze: największą wartością jest zwrot wnuczki ku babci, która zbliża się do niej na milimetry dystansu. Oczywiście jest i dzieciństwo, i młodość Jadwigi, dynamicznie rozrysowane drzewo genealogiczne z żydowskim korzeniem, zmagania z dziennikarstwem, literaturą (za której próby mocno obrywała od Białoszewskiego).

W moim odczuciu dopiero pisanie o ślepocie bohaterki wprowadza do książki to, co najlepsze. Mamy wtedy do czynienia z fragmentami, w których autorka odsłania babcię, ale także siebie. Może wcześniej o pewnych sprawach nie chciała nawet napisać? Przecież niektóre relacje są doprawdy intymne, jak choćby wątki romansów Jadwigi, seksu z niewidomą. Im dalej w tekst, tym jest mroczniej tak jak w oczach Jadwigi. Na horyzoncie ostra depresja, lęk i pragnienie śmierci. Wszystko na oczach dobrze widzącej Justyny Sobolewskiej. Czytelnik po lekturze prawdopodobnie przyzna, że poznał obie panie lepiej. Pozycja zawiera fotografie. Oprawa twarda, szyta.