Autorka: Marta Byczkowska-Nowak Wydawnictwo Znak Litera Nova
Jest to opowieść o życiu i twórczości pisarza o wyjątkowo tragicznym losie, będącym skrajnym odbiciem ciężkich czasów w jakim przyszło mu żyć. Tadeusz Borowski urodził się w roku 1922, a więc pochodził z pokolenia Kolumbów. W przeciwieństwie jednak do wielu młodych ludzi, których cezurą życiową stał się rok 1939, nie zginął w walce podczas okupacji, ani nie został zamęczony w kazamatach gestapo. Nie dosięgła go również kula wroga w czasie Powstania Warszawskiego.
Nie padł z głodu wywieziony do syberyjskiej tajgi, ani nie umarł z wysiłku lub od chorób w jakimś łagrze „na nieludzkiej ziemi”, według określenia Józefa Czapskiego. Przeżył wojnę, ale nie ocalał, jak inny poeta z jego pokolenia, Tadeusz Różewicz, który w wierszu zatytułowanym „Ocalony” napisał „Ocalałem / prowadzony na rzeź”. Paradoks monografii Marty Byczkowskiej –Nowak, noszącej tytuł „Nieocalony”, polega na tym, że Borowski fizycznie przeżył wojnę, ale ostatecznie po kilku latach stał się jej śmiertelną ofiarą.
A wspomniany wyjątkowo tragiczny los bohatera polegał na tym, że urodził się w Żytomierzu, na terytorium włączonym do Związku Sowieckiego, i od najmłodszych lat doznawał cierpień ze strony czerwonej władzy. Rodziców uwięziono, chorego na schizofrenię brata umieszczono w domu dziecka, a nim samym zaopiekowała się daleka krewna. Rodzina połączyła się w Polsce na początku lat trzydziestych, ale po kilku latach przeżytych w miarę normalnie wybuchła wojna. Tadeusz nie zdążył ukończyć liceum, maturę zdał w roku 1940 na tajnych kompletach. Studiował polonistykę, zakochał się w koleżance, ale po trzech latach aresztowali go hitlerowcy i po miesiącach spędzonych na Pawiaku, znalazł się w Auschwitz, obozowym piekle, które wyraziście i sugestywnie opisał w swoich licznych opowiadaniach. Opisał je z pozycji świadka, z jednej strony beznamiętnego obserwatora, a z drugiej – równie beznamiętnego – uczestnika wydarzeń. Pozbawiona zabarwienia uczuciowego narracja stała się najmocniejszą cechą jego prozy przynosząc mu rozgłos nie tylko w Polsce. Ale stała się również podstawą do oskarżeń o bezduszność, a nawet o to, że był psychopatą. Autorka wnikliwie śledzi życie swojego bohatera. Odtwarza jego skomplikowaną, pełną sprzeczności osobowość, szuka czysto ludzkiego zrozumienia dla jego skrajnych postaw docierając do tkwiącej głęboko w psychice traumy z dzieciństwa spędzonego w ZSRR oraz do tej drugiej, wojenno-obozowej, traumy, która eksplodowała po kilku latach niczym bomba z opóźnionym zapłonem doprowadzając Borowskiego do samobójczej śmierci.
Marta Byczkowska-Nowak dotarła do wspomnień osób znających autora „Pożegnania z Marią”, odtworzyła losy jego bliskich, w tym brata Juliusza, również naznaczonego piętnem tragizmu, który zmarł w latach siedemdziesiątych w szpitalu psychiatrycznym. Zamieściła wypowiedzi psychiatrów i psychologów próbując odtworzyć ostatni okres życia Tadeusza,rozmawiała nawet z dr Halszką Witkowską, suicydolożką z Biura do spraw Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Zawartemu w słowie pisanym obrazowi Tadeusza Borowskiego towarzyszą, i uzupełniają go, liczne zdjęcia bohatera, w większości nieznane. Na większości z nich jest zawadiacko uśmiechnięty, co było odbiciem jego codziennej witalności, bo potrafił być zawadiaką i szydercą, ale również chłonnym wiedzy wrażliwcem nie ruszającym się nigdzie bez książki. Pozycja bardzo wartościowa. Polecam. Oprawa twarda, szyta. Piotr Kitrasiewicz