Autor: Gregor von Rezzori Wydawnictwo Czarne
Jest to urzekająca książka zapisująca obraz świata, którego już nie ma, resztek życia i obyczajów Monarchii Austro-Węgierskiej zderzonej z rzeczywistością jaka nastała w wyniku I wojny światowej i rozpadu imperium Habsburgów. Wędrówkę po dawnych kresach Europy środkowej ujął autor w formę powieściowej autobiografii, mieszającej fakty z fikcją, przywołującej do życia najbliższe mu osoby na czele z ojcem, matką, siostrą, niańką o imieniu Kasandra oraz guwernantką zwracającą już z daleka uwagę swoją płową czupryną. Rodzina była arystokratyczna, o mieszanym, austriacko-niemiecko-włoskim rodowodzie, prowadząca na skutek wydarzeń dziejowych nomadyczny tryb życia. Gregor von Rezzori spędził dzieciństwo i młodość w Bukowinie, następnie w Wiedniu, z kolei w Trieście, i ponownie w Bukowinie, tym razem zajętej przez rumuńskie wojska, graniczącej z Rosją sowiecką z jej rewolucyjnym niepokojem, przekraczającym często granicę Rumunii i ostatecznie wchłoniętą do ZSRR w l940 roku.
Autor z nostalgią i liryzmem wspomina ten dawny świat mieszając fakty z życia rodzinnego z tymi o wymiarze społeczno-historycznym i ukazując w sposób naturalny i zarazem bardzo wiarygodny w jaki sposób rozpad imperium przyczynił się do zewnętrznego rozbicia jego rodzinnej enklawy. On i jego bliscy uzyskiwali obywatelstwa różnych krajów, w zależności od tego do którego aktualnie przynależała Bukowina. Mieli to szczęście, że obywatelami radzieckimi byli najkrócej, bo Sowieci wyjątkowo brutalnie obchodzili się z ludnością państwa rumuńskiego od którego oderwali północną Bukowinę i Besarabię na początku II wojny światowej. Udało im się wyrwać ze stalinowskich szponów dzięki układowi Moskwy z Berlinem o stworzeniu możliwości wyjazdu osobom o germańskim pochodzeniu etnicznym. Ale po wyjeździe stali się bezpaństwowcami. Rezzori dokładnie opisuje swoich najbliższych, wraz z ich słabościami, śmiesznostkami, a nawet fobiami.
Mocną stroną wspomnień jest obraz rodzinnej, wewnętrznej oazy, rodzaju azylu, wypełnionego wartościami z czasów cesarstwa Franciszka Józefa. Obserwowali przemiany społeczno-polityczne oraz obyczajowo-kulturowe z pozycji nie tyle uczestników, co biernych świadków, przyjmujących z bezradnym spokojem coraz bardziej postępujące burzenie świata, w którym żyli i którego skrawków trzymali się nadal ze wszystkich sił, widząc sens życia i przemijania w przywiązaniu do zwyczajów, dawnych nawyków, obcowania z reliktami przeszłości jak dystyngowana postawa, wytworne ubrania, eleganckie posiłki. Utrzymywali swoją enklawę w dużym stopniu dzięki matce, pełniącej w familii rolę dominującą. To ona chroniła Gregora przed światem zewnętrznym, pozwalając mu wychodzić tylko do ogrodu, żeby nie uległ skażeniu tym co jest dalej. Bo w zamkniętym, wyizolowanym świecie Rezorrich łatwiej było podtrzymywać i pielęgnować dawne cnoty, nawet za cenę dziwactwa i świadomego samo wykluczenia społecznego, co przynosiło niekiedy bolesne rezultaty, bo przecież tak naprawdę od świata rzeczywistego nie da się do końca uciec. Dla koneserów. Oprawa miękka, klejona. Piotr Kitrasiewicz