Autorka: Caroline Crampton Wydawnictwo Czarne
Hipochondria to zjawisko towarzyszące człowiekowi od bardzo dawna, skoro wzmiankowali na ten temat w swoich dziełach już starożytni pisarze. Równocześnie do dziś pozostaje tak samo tajemnicze, jak przed tysiącami lat. Trudno je jednoznacznie opisać, zaklasyfikować, nie sposób się więc dziwić, że równie trudno jest mu zaradzić. Caroline Crampton w swojej książce „Ciało ze szkła” próbuje opowiedzieć historię tego paradoksalnego przypadku, pozostającego na styku choroby i zdrowia, tego co realne i wymyślone. Już sam tytuł sugeruje główną metaforę tej opowieści – ciało kruche jak szkło, delikatne, podatne na zranienia. Tytuł zresztą nie jest tylko zręczną metaforą, bo pochodzi ze średniowiecznych materiałów źródłowych. Król Karol VI wierzył, że jego ciało wykonane jest ze szkła i bał się wykonywać jakiekolwiek czynności, aby nie naruszyć jego stanu.
Dziś niektórzy z nas podobnie doszukują się u siebie oznak rozmaitych przypadłości, a swoje przypuszczenia weryfikują w internecie, otrzymując bez liku odpowiedzi i pogrążając się w lęku równie intensywnym, jak ten, który nadwyrężał królewski majestat. Jednym z ciekawszych aspektów tej książki jest subtelne splatanie osobistej historii z szerszą narracją kulturową. Autorka sama cierpi na hipochondrię, choć w jej wypadku ma to bardziej uzasadnione przyczyny, bowiem jako nastolatka zachorowała na nowotwór i od tego czasu ma obawy dotyczące nawrotu choroby. „Ciało ze szkła” to intrygująca podróż w czasie, przez rożne epoki i style myślenia o chorobie, co ma dowodzić, że hipochondria nie jest błahostką, ani fanaberią, ale stałym elementem ludzkiej kondycji. To, czego się boimy mówi wiele o nas samych, a to, jak nazywamy nasze lęki mówi wiele o świecie, w którym żyjemy. Crampton pisze językiem przystępnym, ale równocześnie bardzo bogatym w rożnego rodzaju odniesienia historyczne i kulturowe. Publikacja zdecydowanie godna polecenia. Oprawa twarda, szyta. Anna Karczewska