Autorka: Olesia Ivchenko Wydawnictwo JanKa
Z twórczością Olesii Ivchenko spotykamy się po raz pierwszy – “Wylot” jest debiutem literackim urodzonej w Kijowie, a mieszkającej od wielu lat w Krakowie psycholożki i psychoterapeutki.
Skrzydełko książki zdradza co nieco na temat autorki, m.in. informację o jej zamiłowaniu do “oglądania rzeczy z wielu punktów widzenia”. Szczegół o tyle istotny, że ma swoje zastosowanie w konstrukcji tej dystopijnej powieści. Świat przedstawiony można w niej bowiem oglądać z dwóch perspektyw. Z jednej strony obserwujemy Arianę Byrd – wierną reprezentantkę Systemu, która poświęciła własne życie (a przede wszystkim małżeństwo) dostosowując się w sposób radykalny do panujących założeń i wymogów, z drugiej natomiast przyglądamy się jej podopiecznej, Wronie – kobiecie uparcie dążącej do poprawy materialnego bytu i wejścia w rzeczywistość dla niej dotychczas niedostępną, kosztem własnych przekonań i kontaktów z rodziną. Ścieżki bohaterek, mimo wielu różnic, w pewnym momencie splatają się ze sobą – obie stają się ofiarami systemu.
Przy okazji “Wylotu” można poruszać wiele wątków, bo fabuła książki (skądinąd wciągająca) rodzi liczne tematy do dyskusji – na jej kartach pojawiają się (w odniesieniu do obecnie obserwowanej sytuacji społecznej) m.in. krytyka wszelkich systemów zniewalających jednostkę w imię fałszywych idei, niepokój związany z problemami konfliktów międzykulturowych i wykluczenia, a także motywy ekologiczne, lecz rzecz, która w prozie Ivchenko zasługuje – moim zdaniem – na szczególną uwagę to fragmenty, w których autorka wykorzystuje typowe dla literatury science-fiction rozwiązania. Interesująco wypada w powieści obraz bibliotek pamięci, a więc przyszłych osiągnięć nauki i techniki, które mają ogromny wpływ na życie ludzi. Wrona, aby stać się jedną z rejestrowanych – co ma zapewnić jej godne warunki egzystencji – stara się o pracę w firmie GroDeb. Korporacja zajmuje się archiwizowaniem ludzkiej pamięci i regularnie szkoli nowych pracowników. Kurs polega na przygotowaniu adepta do roli tzw. wchodzącego, który za pomocą egzoszkieletu pośredniczy w procesie przenoszenia cennych informacji z pamięci zmarłych na specjalne nośniki. Precyzyjne, intrygujące opisy przebiegu całego przedsięwzięcia, a także warstwa psychologiczna powieści (autorka przeznacza sporo miejsca na wykorzystanie wiedzy fachowej) nie zostawiają wątpliwości, że książkę warto polecić zainteresowanej tego typu literaturą grupie czytelników.
Książka wydana w miękkiej, klejonej oprawie.