Brubaker Ed, Phillips Sean, „Tam było ciało”

Tam było ciało

Brubaker Ed, Phillips Sean, „Tam było ciało”Scenariusz: Ed Brubaker
Rysunki: Sean Phillip
Wydawnictwo: Mucha Comics

Ed Brubaker i Sean Phillips to współcześni mistrzowie komiksowego kryminału noir, za swoje prace wielokrotnie nagradzani najważniejszymi branżowymi nagrodami. Choć obaj zaczęli tworzyć jeszcze w latach osiemdziesiątych, to największe sukcesy przyszły do nich dopiero w chwili, kiedy zaczęli pracować razem (a nawet i od tego momentu minęły już jakieś dwie dekady). „Tam było ciało” jest jedną z ich najnowszych wspólnych historii – nie mniej udaną niż najlepsze dzieła duetu.

Jak zwykle w przypadku scenariuszy Brubakera, mamy tu do czynienia z fikcyjną fabułą. „Tam było ciało” odróżnia się jednak od jego poprzednich komiksów tym, że jest stylizowany na true crime – pewnie bardziej film dokumentalny niż podcast, chociaż na jedno wychodzi. Równorzędnymi bohaterami i narratorami tej historii są osoby mieszkające przy ulicy Pelican Road, w sumie nie wiadomo ani w jakim mieście, ani w jakim stanie – w każdym razie gdzieś w USA. Każdy z bohaterów ma swoją historię, swoje namiętności i swoje motywacje, które finalnie splatają się ze sobą w nieszczęśliwy sposób. Nie jest to z pewnością klasycznie opowiedziana historia kryminalna. Choćby dlatego, że jedna z postaci pada trupem dopiero sporo za połową komiksu. Wcześniej scenarzysta daje nam poznać bohaterów i ich opowieści oraz przekonać się, że większość z nich można podejrzewać o zbrodnię – pomimo faktu, że z drugiej strony są to dość zwyczajni ludzie, obdarzeni zwyczajnymi słabościami. A może właśnie z tego powodu…

Z racji, że mamy do czynienia z wyjątkowo zgrabnie zaplecioną historią kryminalną, więcej z fabuły nie zdradzę, żeby nie psuć zabawy. Napiszę tylko, że pojawiają się tu m.in. narkotyki, kradzieże, zdrada małżeńska, weteran z Wietnamu, a nawet nienachalne, lecz przekonujące osadzenie w historii Stanów Zjednoczonych. Największą zaletą scenariusza Eda Brubakera jest jednak być może tworzenie przekonujących portretów psychologicznych – wyrazistych, ale i takich, z którymi czytelnik łatwo może się utożsamić. Jeśli zaś chodzi o rysunki Seana Phillipsa, to mamy do czynienia z rzetelnym, celowo niewyróżniającym się stylem charakterystycznym dla amerykańskich komiksów powstających w dużych studiach produkcyjnych. Powiedzmy więc dla orientacji, że w jego osobie mamy do czynienia raczej z rzemieślnikiem niż ekscentrycznym artystą, ale za to rzemieślnikiem wyjątkowo sprawnym – takim, w którego pracy nie da się wskazać błędu. Niestety w komiksie pojawia się inny błąd – na poziomie scenariusza. Może on zmylić czytelników próbujących samodzielnie rozwiązać zagadkę. Nie mam pod ręką oryginału, więc tego nie sprawdzę, zakładam jednak, że usterka pojawiła się na etapie przekładu, nie zaś oryginalnego scenariusza. Koniec końców nie psuje ona jednak odbioru całości.

Komiks szczerze polecam – nie tylko miłośnikom przeznaczonych dla osób dorosłych historii obrazkowych, ale także czytelnikom kryminałów. Pewnie niektórzy z nich musieliby najpierw przyzwyczaić się i akceptować formę komiksu, ale jeśli rzeczywiście tak się stanie, to nie powinni być zawiedzeni – według mnie „Tam było ciało” bije na głowę gros współczesnej powieściowej produkcji kryminalnej. Oprawa twarda, szyta.