Autorka: Justyna Bargielska Wydawnictwo: Wolno
Kolejna pozycja na liście uznanej poetki i prozaiczki. Poprzednio zaprezentowaliśmy: „Siedem pierwszych przygód Rozalii Grozy” (p. 3/17). Ambitna autorka wydająca w ambitnym wydawnictwie. To się nie mogło udać.
Bargielska sprezentowała fanom i nowym czytelnikom bardzo przyjemną lekturę, na którą składają się teksty publicystyczne drukowane w „Znaku”, „Ruchu Muzycznym” i „Charakterach”. Ich koncept autorka objaśnia w tekście otwarcia pt. „Randki ze światem”. Wzięły się one z amerykańskiego podręcznika do pisania kreatywnego.
Chodzi w nich o stuprocentowe skupienie na jakimś zewnętrznym pierwiastku, który zwrócił akurat uwagę naszego wnętrza. Owocuje to specyficznym odczuwaniem świata (nawet ewentualne banały stają się tu unikatami), jak również oryginalnymi tematami. Pierwsze z brzegu przykłady: „Jak być groupie i przetrwać”. Żartobliwy – na granicy czarnego humoru – tekst o niewierności podsumowany wspomnieniem genialnego dokumentu Wernera Herzoga „Śmierć na pięć głosów”. Albo tekst „Kiedy skłamałeś lasce, że idziesz spać i przypadkiem włączysz Messengera”.
Mylący – choć nie do końca – tytuł nie sugeruje, że puenta dotyczyć będzie subtelnej zależności między dobrym snem a relacją z bliskimi. I tak Bargielska bawi nas przez całą książkę. „Pij ze mną kompot” zachwyci fanów pisarki poszukujących jej innego wcielenia, ale też czytelników ceniących inteligentną publicystykę, w której uchwycone zostało tętno współczesności, jej kultury, obyczajów z domieszką prywaty ze strony Bargielskiej. Oprawa miękka, klejona.