Patodeweloperka. To nie jest kraj do mieszkania

Autor: Bartosz Józefiak                                              Wydawnictwo Znak Litera Nova

 

 

Bartosz Józefiak powraca z przytupem. Po głośnej książce „Wszyscy tak jeżdżą” (p. 14/2023) czas na reportaż pod wiele mówiącym tytułem „Patodeweloperka”. Świetne nawiązanie w podtytule do filmu braci Coen „To nie jest kraj dla starych ludzi” wywołuje uśmiech na twarzach fanów kina, ale uśmiech ten znika po przeczytaniu kilku stron. Potem twarz czytelnika zastyga już do końca lektury w zadumie. Józefiak lubi dziennikarstwo wcieleniowe, czemu daje wyraz na samym początku.

Z udziału w zamkniętej konferencji „Dzień Dewelopera” pod przykrywką pracownika firmy PR czyni zresztą zgrabną klamrę, która nadała książce zgrabnej struktury, ale i gatunkowego wydźwięku. Wrażenie trochę jakby z thrillera. Ale nie. To samo życie. Józefiak demaskuje przywary branży budowlanej na konkretnych przykładach, ma ją de facto na podsłuchu, wchodzi od zakrystii. Treści zawarte w prezentowanej pozycji powinny stać się Biblią albo co najmniej horoskopem dla wszystkich potencjalnych nabywców mieszkań na własność. Żeby wysiłek i temperament autora w pełni się opłacił, zainteresowani czytelnicy powinni wyciągać wnioski. Czasem pytanie o cenę za metr nie powinno stanowić podstawy decyzji o zakupie nieruchomości. Potem i tak można żałować, a Józefiak stanowczo argumentuje za jak najbardziej chłodnym osądem stanu rzeczy.

Całość tekstu przypomina czarną komedię opartą na faktach, ale jeden fragment szczególnie wgryza się w pamięć. To moment gdy przedstawiciel branży postuluje, że może powinno się mówić o patoklientach, a nie patodeweloperach. W każdym razie jedni napędzają drugich, co stworzyło machinę w nieustannym ruchu. Gdzie jest rząd (którykolwiek)? Takie konteksty i rzeczowe porównanie z rynkiem europejskim takoż występuje. Mocna rzecz. Oby kiedyś była tylko dokumentem epoki. Zawiera przypisy końcowe. Oprawa miękka, klejona.