Autorka: Ewa Winnicka Wydawnictwo Czarne
Losy dziewiętnastowiecznych polskich emigrantów, którzy swojej ziemi obiecanej szukali za oceanem, nieraz bywały przedmiotem analizy badaczy i zainteresowania publicystów. Na ogół jednak ta uwaga koncentrowała się na uchodźcach opuszczających Małopolskę czy zabór rosyjski w drugiej połowie XIX w. Pozostało po nich sporo listów czy korespondencji do prasy ludowej tego okresu, więc wiedza na ten temat jest stosunkowo dobrze udokumentowana.
Tymczasem Ewa Winnicka poświęca swoją pracę śląskim osadnikom, którzy począwszy od 1854 r. osiedlali się w Teksasie. Ten, po Alasce największy ze stanów, stał się częścią Ameryki dopiero w 1845 r, wcześniej doświadczał niepodległości, a jeszcze wcześniej przynależał do Meksyku. Ślązacy przybyli na te tereny za pośrednictwem swego rodaka, księdza Leopolda Moczygemby, który od pewnego czasu przebywał tu w charakterze misjonarza i doszedł do wniosku, że jego śląscy sąsiedzi mogą się w amerykańskich realiach odnaleźć. Rzeczywistość okazała się jednak zdecydowanie bardziej wymagająca, niż przypuszczali emigranci i sam ksiądz-wizjoner. Po przybyciu osadnicy znaleźli się bowiem na terenie, który w zasadzie był pustynią. Posługiwali się głównie językiem śląskim, ewentualnie niemieckim.
Oba były zresztą kompletnie niezrozumiałe dla lokalnej ludności, która dość długo postrzegała ich jako obywateli gorszej kategorii. Ślązacy założyli na tych terenach kilka osad, które istnieją do dziś, a ich potomkowie na dobre wsiąknęli w teksańską ziemię i dziś określają się jako Teksańczycy z Polski. Książka jest fascynującą relacją z podróży w głąb historii, a także swoistym studium socjologicznym na temat tożsamości potomków niegdysiejszych wędrowców. Polecam. Oprawa twarda, szyta. Anna Karczewska