Rusinek Michał, „Guzik. O Janie Brzechwie dla dzieci”

Guzik. O Janie Brzechwie dla dzieci

Rusinek Michał, „Guzik. O Janie Brzechwie dla dzieci”Autor: Michał Rusinek
Ilustracje: Joanna Rusinek
Wydawnictwo: Zygzaki
Poziom czytelniczy: BD I

W książce „Guzik. O Janie Brzechwie dla dzieci” Michał Rusinek opowiada o życiu i twórczości jednego z najwybitniejszych autorów tworzących dla dzieci, którzy kiedykolwiek przydarzyli się polskiej literaturze. I robi to zdecydowanie zręcznie – na tyle, że także dorosły niezaznajomiony z biografią Brzechwy znajdzie tu coś dla siebie. Rusinek pisze więc m.in., że Brzechwa tak naprawdę nosił nazwisko Lesman, był polskim Żydem, pracował jako prawnik, a choć twórczością poetycką zajmował się niemal od zawsze, dla dzieci zaczął tworzyć dopiero w dojrzałym wieku. Opowiada o burzliwych miłościach twórcy „Akademii Pana Kleksa”, jego przyjaźni z Franciszkiem Fiszerem, którego dziś pamiętamy jako bodaj najbarwniejszą postać literatury polskiej bez ani jednego utworu na koncie, a także o tym, że jego kuzyn Bolesław Leśmian ostro skrytykował pierwsze wiersze Brzechwy i stanowczo doradził mu zajęcie się czymś innym. Nie zabrakło oczywiście znanej anegdoty, według której podczas niemieckiej okupacji Brzechwę schwytało Gestapo, a on po prostu powiedział, że nie ma nic przeciwko rozstrzelaniu, bowiem jest nieszczęśliwie zakochany, wskutek czego ostatecznie wygoniono go za drzwi. Oprócz opowiadania biografii twórcy, Rusinek stara się także wyłożyć czytelnikom, dlaczego właściwie do dziś jest on poetą tak cenionym – i to też robi umiejętnie, oczywiście przytaczając fragmenty wierszy Brzechwy. Klamrą spinającą narrację Rusinka jest motyw guzików – autor wiersza „Na straganie” w dzieciństwie je kolekcjonował, a kiedy był dorosły, motyw guzika okazał się bardzo istotną częścią jego bodaj najwybitniejszego dzieła, czyli powieści „Akademia Pana Kleksa”. Opowieści o Brzechwie towarzyszą udane ilustracje autorstwa Joanny Rusinek.

Jeśli chodzi o tę udaną publikację mam tylko jedną wątpliwość – nie jestem mianowicie przekonany czy sylwetka pisarza, choćby i tak znaczącego jak Brzechwa, rzeczywiście jest literackim towarem pierwszej potrzeby. Czy nie lepiej serwować młodym czytelnikom literaturę, zamiast opowiadać o literaturze – choćby i w całkiem literacki sposób? Na powyższe pytania nie odpowiem, po prostu je zadaję, a książkę „Guzik. O Janie Brzechwie dla dzieci” polecam, choć ostrożnie. Oprawa twarda, szyta. Większy format.