Kot Marian i odwiedzacze

Autor: Krzysztof Zapotoczny                                Wydawnictwo Dwukropek

Poziom BD II/III

 

Znakomity debiut Krzysztofa Zapotocznego oferuje wszystko co najlepsze w literaturze familijnej. Jego długa – co w tym przypadku jest zaletą, a nie wadą – powieść prawdopodobnie sprawi przyjemność wszystkim czytającym niezależnie od wieku. Podkreślmy jednak, że wydawca dedykuję książkę dzieciom w wieku 9-12 lat. Jednym z powodów jest chociażby możliwość identyfikacji z głównym bohaterem – dwunastoletnim Baltazarem Synalem. Protagonista żyje w zwyczajnym świecie. Takim go poznajemy, zgodnie z niemal hollywoodzkimi zasadami fabuły.

Żeby nie było za nudno, akcja zawiązuje się dynamicznie, co stanowi kolejny haczyk na podtrzymanie uwagi czytelnika. Jeśli pamiętamy serial „Siedem życzeń”, pamiętamy też, że kot Rademenes potrafił mówić. Kot Mahr-Yan (może być też Marian, ale tylko w ostateczności; generalnie dla domowników wabi się Łatek) również dysponuje tą magiczną umiejętnością, dzięki której wyraża swoje kocie zdanie w dość charakterystyczny, lekko obcesowy sposób. Synkretyzm gatunkowy, łączenie komizmu z magią i umiarkowaną grozą zapewniają już zabawę lekturową w pełnej krasie.

Gdy Baltazar dowiaduje się, że Łatek ma drugie oblicze, rozpoczyna fascynującą przygodę, zyskuje dostęp do równoległych wobec rzeczywistego światów, poznaje odwiedzaczy, którzy mogą przenosić się między owymi światami. Jednocześnie powieść mocno zakorzeniona jest w konkrecie. Otrzymujemy go zarówno poprzez miejsce akcji (Wrocław), jak i tematykę, ponieważ oprócz wartości rozrywkowej autor dostarczył odbiorcom tekstu motywy wykluczenia z grupy (chociażby przez wygląd), odreagowywanie problemów za pomocą agresji, czy sztukę budowania przyjacielskiej więzi. Myślę, że można śmiało powiedzieć na koniec, że coraz rzadziej zdarza się tak udany debiut w literaturze dla dzieci. Oprawa twarda, szyta.