Jedziemy na kolonie

Autorka: Fanny Dreyer                                         Wydawnictwo Polarny Lis

Poziom: BD I/II

https://polarnylis.pl/

Wzorcowa realizacja książki obrazkowej. Właśnie tak powinien prezentować się ten gatunek. Fanny Dreyer (I raz na liście; autorka z Belgii, ale pochodzenia szwajcarskiego). Do Szwajcarii zresztą – jak można dowiedzieć się ze strony Wydawnictwa Polarny Lis – regularnie wraca z tęsknoty za górami. Coś z tej tęsknoty przemyciła do swojej twórczości.

Dlatego „Jedziemy na kolonie” oddziałuje zarówno na dzieci, jak i czytelników dorosłych, może nawet w bardzo już dojrzałym wieku. Ci drudzy znowu powiedzą z westchnieniem: „kiedyś to było”. Bogato ilustrowana opowieść o kilkorgu dzieciach, które wyruszają na kolonie (niektóre debiutują w tej roli), uruchamia pamięć osoby dorosłej, mającej ten etap dawno za sobą. Dziecko natomiast, dla którego wyjazd na kolonię będzie nowym i niepokojącym doświadczeniem, nabierze dzięki lekturze więcej odwagi i wiary, że na pewno nie pożałuje takiego wyjazdu. W pewnym sensie Dreyer stworzyła nowy podgatunek przewodnika.

Wszystko to, co może wydarzyć się na kolonii i wymaga pewnego przygotowania, przedstawiła w artystycznej wersji. Taka realizacja gwarantuje co najmniej podwójną korzyść: wrażenia wizualne, estetyczne oraz konkretną wiedzę na temat tego, jak przezwyciężyć lęk przed pierwszą wyprawą w nieznane bez rodziców. „Jedziemy na kolonie” to piękna odpowiedź na pytania: co robić, a czego nie. Jeden z bohaterów Marek, żeby było mniej prania, tylko raz zmienił skarpetki w czasie turnusu. To radykalny, ale jakże zmysłowy przykład. Publikacja idealna właśnie na czas wakacji, więc pojawia się na rynku w dobrym momencie. Oprawa twarda, szyta.