Autorka: Keum Suk Gendry-Kim
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Podejście ludzi do psów bardzo zmieniło się na przestrzeni ostatnich dekad i wciąż się zmienia. W Korei Południowej widać to jeszcze bardziej niż u nas. W wielkich miastach, takich jak Seul, ludzie trzymają psy w domu i traktują jak zwierzęcych członków rodziny. Na prowincji złe traktowanie zwierząt wciąż jest jednak zupełnie przezroczyste – głodzenie ich, przetrzymywanie przez całe życie w ciasnej klatce i tym podobne praktyki wciąż są na porządku dziennym. Mało tego, w Korei dopiero w 2024 roku prawnie zakazano jedzenia psów. Do tego czasu wciąż bywały one traktowane przez niektóre starsze osoby tak samo jak inne zwierzęta hodowlane, a w zasadzie rzeźne.
Koreańska twórczyni komiksów Keum Suk Gendry-Kim w swoim najnowszym dziele opowiada o własnej psiej historii, zahaczając przy tym także o kwestie związane z traktowaniem tych zwierząt przez społeczeństwo. Wcześniej na naszej liście gościliśmy ją już jako autorkę komiksu „Czekanie” (przegląd 13/2024). W „Pieskim szczęściu” rysunkowe alter ego autorki i jej partner kupują psa w sklepie zoologicznym. Po pewnym czasie przeprowadzają się na wieś – głównie ze względu na swojego pupila – a następnie dołącza do nich jeszcze jeden czworonóg. Z kolei jeszcze trochę później, podczas spacerów z psami, zaczynają zauważać rzeczy, których woleliby nie widzieć. Na przykład zwierzęta przetrzymywane w zupełnie niehumanitarnych warunkach, sąsiadkę jak gdyby nigdy nic opowiadającą o tym, że ugotowała ze swojego psa zupę, a nawet działalność jednego z ich sąsiadów, który dorabia jako rzeźnik psów. Bohaterowie czują się z tym wszystkim okropnie, a jednocześnie na co dzień żyją z dylematami moralnymi: nie są przecież w stanie przygarnąć wszystkich psów, które potrzebują pomocy (a poza tym przecież nawet nie wszyscy ich „właściciele” w ogóle by się na to zgodzili).
Rozpatrywane jako dzieło sztuki „Pieskie szczęście” nie jest może komiksem wybitnym, z drugiej jednak strony gwarantuję, że miłośnicy psów nie będą mogli się od niego oderwać. Dla mnie również, ze względu na temat, była to lektura przejmująca. Wierzę, że podobnie może być z wieloma czytelnikami, którzy natkną się na tę pozycję w bibliotece i dlatego polecam zakup. Oprawa miękka, klejona, ze skrzydełkami.