Jaskółowski Jakub, „Życie Kola. Z Kresów po kres”

Życie Kola. Z Kresów po kres

Jaskółowski Jakub, „Życie Kola. Z Kresów po kres”Autor: Jakub Jaskółowski
Wydawnictwo: Kultura Gniewu

Dojrzały debiut komiksowy ponad czterdziestoletniego autora jest opowieścią o jego dziadku Mikołaju. Jaskółowski nigdy go nie poznał, jednak zapragnął zrozumieć i w miarę możliwości odtworzyć jego życie, wierząc, że to, co przydarzało się przedstawicielom poprzednich pokoleń ma ogromny wpływ na ich następców. Mikołaj, przez wszystkich nazywany Kolu, z pewnością miał życie niełatwe i burzliwe – co zresztą charakterystyczne dla ludzi urodzonych w jego stronach i w jego pokoleniu. W rodzinie znany był jako człowiek wyjątkowo trudny – częściej nienawidzony niż kochany (choć doceniano niektóre z jego zalet).

Jaskółowski z pewnością nie przekombinowuje swojej opowieści – o wydarzeniach z życia Kola opowiada raczej prosto i trzymając się chronologii. Większym wyzwaniem prawdopodobnie było dla niego dotarcie do informacji o dziadku niż przekucie ich w opowieść. W tej relatywnej prostocie narracji nie ma absolutnie nic złego, tym bardziej że gwałtownych zwrotów akcji było w życiu Kola więcej niż to zwykle bywa w ludzkich biografiach. Bohater był człowiekiem złamanym przez życie, nawet jeśli z całych sił próbował trzymać się prosto: najpierw opuszczony przez ojca i osierocony przez matkę, później niemal torturowany przez tego samego ojca po jego powrocie ze Stanów Zjednoczonych. Kolo był naocznym świadkiem dwóch wojen światowych, rewolucji bolszewickiej, pogromów ludności żydowskiej, krwawych napięć pomiędzy żyjącymi na Kresach Polakami i Ukraińcami, bombardowania Drezna, w którym znalazł się podczas wojny jako pracownik przymusowy i wielu innych dramatycznych wydarzeń dwudziestowiecznej historii. O stalinizmie czy takich – z perspektywy Kola – drobnostkach jak wprowadzony przez generała Jaruzelskiego stan wojenny nawet nie ma co wspominać.

Są podczas lektury komiksu Jaskółowskiego momenty, w których włos jeży się na głowie. Cóż z tego, że znamy historię powszechną i wiemy o kolejnych katastrofalnych wydarzeniach, które miały miejsce w dwudziestym wieku? Prawdziwe wrażenie zawsze zaczynają robić właśnie wtedy, kiedy oglądamy jaki wpływ miały one na prawdziwych ludzi, a w szczególności zwykłych ludzi, którzy w spokojnych czasach raczej nie mieliby z wydarzeniami historycznymi nic wspólnego. Właśnie kimś takim był Kolu – osobą, która chciała po prostu żyć, ale historia uparcie mu na to nie pozwalała, po wielokroć od nowa niszcząc jego biografię. Wprawdzie ani rysunki ani konstrukcja opowieści szczególnie nie wyróżniają komiksu Jaskółowskiego spośród innych, ale to nie szkodzi, bo wyróżnia go sama jego treść. Polecam. Oprawa miękka, klejona, ze skrzydełkami.