Nie widzieć zła. Gułag i inżynierowie dusz

„Nie widzieć zła. Gułag i inżynierowie dusz”

Nie widzieć zła. Gułag i inżynierowie dusz, Dariusz TołczykAutor: Dariusz Tołczyk                                                  Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy

Ukazująca się u nas z prawie dwudziestoletnim opóźnieniem praca polskiego literaturoznawcy z tytułem profesorskim na stałe pracującego w University of Virginia, autora prezentowanej na p. 10/09 książki „Gułag w oczach Zachodu”, to bardzo ciekawa praca, w której autor analizuje obecność tematyki łagrowej w oficjalnej literaturze radzieckiej do momentu Gorbaczowowskiego przełomu.

Narracja układa się w ponurą, z wyjątkiem czasów „późnej odwilży” za czasów Chruszczowa, opowieść o zaangażowaniu (z różnych powodów) pisarzy (wśród nich postaci tak wybitnych jak Włodzimierz Majakowski czy Maksym Gorki) w podjętą przez radziecką propagandę próbę inżynierii społecznej świadomości, która miała doprowadzić, jak pisze autor, do przejęcia kontroli nad umysłami i odcięcia człowieka radzieckiego od autentycznego przeżycia na rzecz świata kreowanego przez władzę.

Autor analizuje rozmaite strategie literackie, które miały temu służyć w różnych okresach.
Na początku istnienia ZSRR „przedstawiano terror jako dziejową konieczność” i ukazywano „rozterki duchowe” funkcjonariuszy aparatu terroru, w latach 30. nastał czas gloryfikacji radzieckich obozów koncentracyjnych, jako „wysoce humanitarnych” ośrodków reedukacji umożliwiających powstanie nowego lepszego świata.

W drugiej połowie lat 30. oficjalna literatura łagrowa została zakazana i wróciła dopiero w czasach odwilży, ale już w innej formie – w postaci utworów ukazujących horror gułagu, ale nie mierzących się z nim jeszcze w wymiarze moralnym i, wreszcie tego dokonującym, szczytowym dokonaniem tego okresu – „Jednym dniem z życia Iwana Denisowicza” Aleksandra Sołżenicyna.

Fachowa analiza i dobre pióro czynią z książki wartościową literaturę dla wszystkich zainteresowanych tematem.