Wilczy zew Paweł Leśniak

Wilczy zew

Wilczy zew Paweł LeśniakAutor: Paweł Leśniak                                                            Wydawca: Wydawnictwo Nocą

 

Działalność literacka byłych piłkarzy może budzić nieufność. Najczęściej przybiera ona postać biografii lub autobiografii pisanych przez dziennikarzy i ghostwriterów. Książki te rzadko są wybitne, zazwyczaj poprawne, letnie, do jednorazowej lektury, są jak cicha msza przy bocznym ołtarzu. Paweł Leśniak z powodzeniem kroczy zupełnie inną drogą. Przeistoczył się z piłkarza w pisarza. Po lekturze „Wilczego zewu” – kontynuacji powieści „Czas na sen” (p. 7/21) – można przyjąć, że ten proces zakończył się ostatecznie. Leśniak dopracował każdy element, stał się bardzo świadomym autorem; świadomym celu, efektu, tempa narracji, montażu wątków. „Wilczy zew” to powieść przemyślana pod każdym względem.

Polska literatura gatunkowa cyklami wydawniczymi stoi. Zazwyczaj są one mało twórcze, powieści można czytać w dowolnej kolejności bez strat w nadążaniu za fabułą. Autorzy takich serii bazują na wypracowanej popularności. Nie ma w tym nic złego, jak również nic przesadnie ambitnego. Leśniak proponuje bardziej nowatorskie rozwiązanie. „Wilczy zew” jest kontynuacją twórczą. Autor dość długo buduje swego rodzaju „nowy początek” w sekwencji ekspozycyjnej, zanim czytelnik zorientuje się, że gra dalej z tymi samymi bohaterami.

Skoro o początku mowa: warto zwrócić baczniejszą uwagę na jego konstrukcję dramaturgiczną. To bardzo wciągająca scena rodem z klasyka nowoczesnego horroru „Następny jesteś ty” w reżyserii Adama Wingarda. Inwazja na dom czternastoletniej Sary kończy się morderstwem jej rodziców. Prawda o tym wydarzeniu będzie bardzo mroczna, a los zaprowadzi Sarę pod drzwi Maxa (młodszego brata Taylora – głównego bohatera „Czasu na sen”). Od tej pory bieg wydarzeń podąża w stronę dalszego ciągu perypetii postaci pamiętanych z części pierwszej. Synchronizacja nowych bohaterów ze starymi przebiega ze wszech miar profesjonalnie, z elegancją formalną oraz fabularnymi atrakcjami. Czytelnikom przyjdzie trochę poczekać na powrót protagonisty, ale będzie on za to spektakularny. Wprowadzenie Taylora do świata przedstawionego w „Wilczym zewie” wypada efektownie, powinno być przyjemnie zaskakujące nawet dla pochłaniaczy gatunku – wyczulonych i uważnych.

Sposób, w jaki Taylor powróci, skaże go na dokonywanie elastycznych wyborów moralnych. Klimat tego wątku przypomina trochę końcówkę „Mrocznego rycerza” Nolana. Żeby ponownie wziąć udział w fascynującej przygodzie i ocalić bliskich, Taylor będzie musiał zmierzyć się z własnymi demonami, wybrać mniejsze zło; choć to określenie jest w tym przypadku co najmniej podejrzane, ale w konsekwencji powieść staje się bardziej interesująca.

Prozy Leśniaka nie można jednoznacznie zaklasyfikować jako literatury młodzieżowej, kieruje on swój przekaz zdecydowanie do czytelników dorosłych (ewentualnie młodych dorosłych), lecz w moim odczuciu zarówno „Czas na sen”, jak i „Wilczy zew” zawierają w sobie motywy charakterystyczne dla popularnych serii filmów młodzieżowych horrorów w rodzaju „Krzyku”. Do tego autor dorzuca cechy thrillera i fantasy. Ta plątanina gatunków wypada świetnie w lekturze. Sądzę, że proza Leśniaka ma potencjał, aby dotrzeć do szerokiego grona zwłaszcza młodych czytelników i zakorzenić się w polskiej literaturze gatunkowej na zawsze. Oprawa miękka, klejona, dobra czcionka.