Kolor zemsty

Autorka: Cornelia Funke
Wydawnictwo: Kropka
Poziom: BD IV

Czwarty tom cyklu „Atramentowy świat” autorstwa niemieckiej pisarki i ilustratorki. Poprzednie części podbiły serca czytelników, lecz fani cyklu bardzo długo musieli czekać na jego kontynuację. „Atramentową śmierć” prezentowaliśmy na przeglądzie P. 20/08. Główną bohaterką tomu była Meggie, która została wciągnięta do księgi zatytułowanej „Atramentowe serce”, przeżyła tam wiele fascynujących i niebezpiecznych a nawet mrocznych przygód, w których towarzyszył jej niejaki Smolipaluch. I właśnie on staje się głównym bohaterem „Koloru zemsty”. Bardzo dobry ruch autorki, która stawia w centrum wydarzeń jedną z najbardziej lubianych postaci cyklu. Akcja utworu rozgrywa się pięć lat później. Bohaterowie znani fanom Atramentowego świata żyją teraz w Ombrze, ciesząc się pokojem i względnym spokojem, lecz dawny wróg nie śpi – Orfeusz ukrywa się i co gorsza planuje okrutną zemstę. Za jego sprawą bohaterowie znowu zostają wciągnięci, lecz tym razem przez Szarą Księgę. Obok starej magii słów pojawia się nowa siła związana z obrazami i dopiero teraz będzie się działo – czwarty tom cyklu prezentuje walkę ze złem, jakiego jeszcze nie było. Walkę tę stoczy Ognisty Tancerz i Czarny Książę a jej finał do końca pozostaje nieprzesądzony.

Tyle o fabule – bardzo trudno streścić w kilku zdaniach całe bogactwo zdarzeń, które Cornelia Funke zsyła na swoich bohaterów. Najnowsze dzieło pisarki to wciągająca, pełna zaskoczeń, wielowątkowa opowieść z wartką akcją, wielowymiarowymi postaciami i pięknym przesłaniem o szacunku dla każdej żywej istoty, umiłowaniu pokoju i sile przyjaźni oraz miłości. „Kolor zemsty” zaprasza do świata magii, słów, przygód i wzniosłych uczuć. Co istotne, książka nie przynosi na tacy gotowych odpowiedzi, lecz skłania do refleksji nad możliwością przebaczania i sensem zemsty, pokazuje na czym polega walka dobra ze złem a wszystko w otoczce czarów oraz literatury i pieśni. Wartościowa lektura dla młodego czytelnika. Powieść spodoba się fanom fantasy a na pewno stanowi must have dla miłośników cyklu, nawet jeśli już trochę dorośli. Ciekawostka: w tej części „Atramentowego świata” poznajemy prawdziwe imię Smolipalucha i Czarnego Księcia. Bardzo polecam. Oprawa miękka, klejona.