
Archiwum kategorii: Nowości Wydawnicze


Najciekawszy człowiek na świecie. Ekscentryczne życie Petera Freuchena

Czekając na aresztowanie nocą. Relacja ujgurskiego świadka z ludobójstwa w Chinach

Pastwisko. Jak przeszłość, strach i bezwład rządzą polskim Kościołem

Kelner w Paryżu

To tylko pierwsze wrażenie

Smakorymki. Wiersze na apetyt

Walentynka
Autorka: Elizabeth Wetmore
Wydawnictwo: Czarne
Wołowiec 2024
Późny, ale udany debiut powieściowy amerykańskiej pisarki, która wydaje pierwszą książkę w wieku pięćdziesięciu dwóch lat. Wcześniej w kilku magazynach literackich ukazują się jej opowiadania, krytycy doceniają talent autorki, a „Walentynka” trafia na listę bestsellerów „New York Timesa”.
Akcja utworu toczy się w 1976 roku w Teksasie tuż przy granicy z Meksykiem. Odessa – miasto, w którym mieszkają bohaterowie powieści to zwykła, senna miejscowość, w której pełne codziennego trudu życie toczy się powolnym rytmem, każdy zna każdego, nikt nie ma nadziei na rozwinięcie skrzydeł i spełnienie marzeń, a za rozrywkę musi wystarczyć lokal ze striptizem i bar. Ofiarą marazmu i beznadziei unoszącej się w powietrzu staje się czternastoletnia Gloria – Meksykanka, która pewnego dnia wsiada do furgonetki młodego mężczyzny. Dziewczynka zostaje brutalnie zgwałcona, a jej historia jest powtarzana w każdym domu jako przestroga dla córek i żon tutejszych nafciarzy czy hodowców bydła. Sprawca jest wszystkim znany, jednak tak naprawdę nikt nie chce doprowadzić do jego ukarania z wyjątkiem pewnej młodej kobiety. Czy jej głos w obronie praw ofiary, ale także praw kobiet i praw Meksykanek zostanie usłyszany? Świat przedstawiony w powieści rządzi się własnymi zasadami, kultem męskości i przemocą, jednak w tle rozchodzi się echo niezgody na uprzedmiotowienie, dyskryminację, krzywdę i uwięzienie w ciasnych stereotypach.
„Walentynka” to proza z górnej półki, odważna, bezkompromisowa, zaangażowana a przy tym tak dobrze skomponowana, uderzająca w akordy głęboko poruszające ludzką duszę. Mowa tu o krzywdzie i zadośćuczynieniu, traumie i winie, niemocy i odwadze, którą należy w sobie znaleźć, by przetrwać. Bardzo polecam – ta książka nikogo nie pozostawi obojętnym. Oprawa miękka, klejona.

Kod płodności
Autorzy: Ewa Kempisty-Jeznach, Ireneusz Marek Salata
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Warszawa 2024
Książka popularnonaukowa napisana przez dwoje wybitnych specjalistów w dziedzinie ginekologii, endokrynologii, andrologii i leczenia niepłodności. Autorzy dzielą się z czytelnikiem swoim doświadczeniem z wieloletniej praktyki lekarskiej. Publikacja zawiera zarówno historie pacjentów, którzy mają problemy z zajściem w ciążę, jak i szczegółową wiedzę medyczną omówioną na ich przykładzie. Niepłodność jest zagadnieniem bardzo złożonym, obciążającym psychikę zmagających się z nią par. Leczenie wymaga całościowego podejścia uwzględniającego wiedzę z wielu obszarów. Duży wpływ na sukces starań o dziecko może mieć dieta, styl życia, sport, używki, zanieczyszczenie środowiska, ale też równowaga hormonalna organizmu i wiele schorzeń niekiedy łatwych do wyleczenia, innym razem wymagających nakładu czasu i starań. Czynnikiem mało widocznym, lecz rujnującym niejedną terapię okazuje się stres, ale autorzy przyznają, że zdarzają się także sytuacje, w których przyczyna niepowodzeń pary i lekarza pozostaje nierozpoznana. Zawsze jednak jest jakieś wyjście – podkreśla Ireneusz Marek Salata – książka bowiem powstaje, by podnosić na duchu osoby, które walczą o rodzicielstwo, podpowiadać im możliwe kierunki postępowania diagnostycznego i leczenia. I choć lekarze zgodnie podkreślają, że niepłodność to problem pary – nie wina jednego z partnerów – wypowiedzi autorów koncentrują się głównie na mężczyznach, ponieważ to męska płodność jest ich zdaniem bardziej zagrożona w dzisiejszym świecie.
Publikacja jest zdecydowanie warta polecenia. Omówiono w niej szereg przypadków m. in. niepłodność wtórną, szanse na rodzicielstwo w późnym wieku czy przebieg leczenia in vitro. Specjalistyczna wiedza na temat anatomii, fizjologii i wielu nieprawidłowości występujących w ludzkim ciele zostaje omówiona w zrozumiały i przystępny sposób. Książka wydaje się zgodna z najnowszą wiedzą medyczną, porusza problem, który dotyczy coraz większej liczby osób i niestety powoli staje się znakiem naszych czasów. Zachęcam do zwrócenia na nią uwagi. Oprawa miękka, klejona.

Czego nie pamiętamy
Autorka: Christiane Hoffmann
Wydawnictwo: Ośrodek Karta
Warszawa 2024
Christiane Hoffmann, niemiecka dziennikarka dedykuje książkę ojcu, który nigdy w pełni nie opowiedział o swojej przeszłości i o domu, z którego ucieka jako dziecko po zakończeniu II wojny światowej. Autorka, znajdując białe plamy we własnej tożsamości, półtora roku po śmierci rodzica postanawia na własną rękę odnaleźć to, „czego nie pamiętamy”. Kobieta wyrusza – jak głosi podtytuł – pieszo śladami ojca z jego rodzinnej wsi, która dziś nosi polską nazwę Różyna. Szlak podróży wytyczają fragmenty wspomnień przekazane bądź spisane przez ojca i matkę, wuja oraz dziadków. Odtwarzając drogę ucieczki czy też wygnania przodków, dziennikarka próbuje zrozumieć co wtedy czuli, czego doświadczyli i jak to zdarzenie odcisnęło się na całym późniejszym życiu ich rodziny. Co czeka autorkę na miejscu dawnej ojcowizny? – utracony, mityczny Rosenthal i jego dzisiejsi mieszkańcy, Polacy, których podobnie jak autochtonów najpierw wykarczowano a potem przesadzono do obcej wsi na drugim krańcu Polski. Oni także mają swoje dramatyczne historie i własne miejsca utracone, a ziemie odzyskane są nimi tylko z nazwy i nie zapełniają pustki po dawnym domu. Okazuje się, że Niemców i Polaków zbliża do siebie wspólne doświadczenie przesiedlenia, utraty, która jest jak nigdy niezabliźniona rana, jątrzy się i od czasu do czasu lekko zaboli.
Książka Christiane Hoffmann to sentymentalny reportaż z podróży do ojczyzny przodków, która jest nie tyle miejscem, co uczuciem, bo miejsce zanika, ulega przemianie pod naporem upływającego czasu. Autorka prowadzi w tekście wyimaginowany dialog, który nigdy się nie odbył, zwraca się do ojca i próbuje wyobrazić sobie udzielane przez niego odpowiedzi na pytania, które ją gnębią od dzieciństwa. Czytelnik ma okazję posłuchać bardzo czułej opowieści o złamanej na pół biografii i zakłóconej tożsamości, ale też o poszukiwaniu własnych korzeni. Autorka zgłębia historie ziem, z których się wywodzi, zastanawia się nad niemiecką pamięcią, winą i odpowiedzialnością. Dziennikarka obejmuje refleksją Holokaust i relacje polsko-niemieckie przed wojną i dziś, gdy wciąż nie stygną dawne resentymenty. Ważne miejsce w narracji zajmuje pamięć i trauma przekazywana kolejnemu pokoleniu, którą obrazują nawracające sny i flashbacki: „marynarskie ubranko, Ruscy, Odra, konie” (s. 10). Jedno ze zdań padających w tekście brzmi: „Zniszczyli gniazdo, żeby ptak nie wrócił” (s. 76), a wydaje się, że jednak wciąż wraca i wraca. Gorąco polecam tę opowieść o kawałku polskiej dziś ziemi i polskiej historii oglądanej z zupełnie innej perspektywy niż ta, która nam wydaje się oczywista. Oprawa miękka, szyta, wewnątrz fotografie.