Archiwum kategorii: LITERATURA DZIECIĘCO-MŁODZIEŻOWA

Horyzont

Autorka: Carolina Celas
Wydawnictwo CENTRALA – mądre komiksy
Poziom czytelniczy BD I

Książka obrazkowa Caroliny Celas to prawdziwa uczta dla oka. Piękne ilustracje przedstawiają różne punkty widzenia świata i horyzontu z perspektywy dziewczynki
o kolorowych włosach i ciekawskim usposobieniu.

Obrazkom towarzyszą wnikliwie dobrane pojedyncze słowa lub lakoniczne zdania, które prowokują do myślenia o tym, gdzie i kiedy można dostrzec horyzont, a także do zastanowienia się, czy to, co jest poza naszym zasięgiem może być bliskie. Taka forma tworzenia opowieści nadaje książce poetyckiego klimatu. Na każdej rozkładówce na czytelnika czeka artystyczna wizja świata rzeczywistego, sennego lub wyobrażonego, gdzie horyzont w postaci poprzecznych linii przebiega przez środek stron i przypomina czytelnikowi o swoim istnieniu. Myśl o nim może przybierać różne kształty, a powtarzający się element w postaci małego zielonego stworka, którego warto szukać na niemal każdej stronie jest ucieleśnieniem wyobrażenia głównej bohaterki.

Publikacja wymaga złożonej interpretacji, wrażliwości i drobiazgowości, jest w niej dużo artystycznego sznytu, z którym warto oswajać dziecko od najmłodszych lat i uwrażliwiać na sztukę wizualną. Dla pełniejszego zrozumienia przekazu treści będzie potrzebny dorosły czytelnik, który z pewnością także będzie miał przyjemność z tej pełnej kolorów lektury. Bardzo polecam, oprawa twarda, szyta.

Kot Leonarda da Vinci

Autorka: Catherine Gilbert Murdock
Wydawnictwo ToTamto
Poziom czytelniczy BD II/III

Powieść dla dzieci z elementami fantastycznymi i historycznymi, której akcję napędza magiczna szafa, będąca wehikułem czasu. To za jej sprawą jedenastoletni Frederico, mieszkający w szesnastowiecznym Rzymie spotka się z Bee – dziewczynką z współczesnego New Jersey. Nastolatka za sprawą tajemniczego kota przeniesie się do renesansowych czasów. Dzięki temu pozna Michała Anioła, Rafaela i innych wielkich artystów, o których uczyła się w szkole. Będzie spacerować po Rzymie i przechadzać się po rezydencji papieskiej, w której na co dzień przebywa Frederico. Opowieść w zabawny sposób opisuje niecodzienne przygody nastolatków. Uczy, że mimo różnic, dzieci niezależnie od czasów, w jakich żyją, potrzebują kontaktów z rówieśnikami, by nawiązywać przyjaźnie.

Książka jest zabawna, wciągająca i ma wymiar edukacyjny. Czytelnik będzie miał podczas lektury kilka zagadek do rozwikłania. A wspominane tu dzieła wielkich artystów, jak np. Szkoła Ateńska Rafaela z pewnością sprowokują młodego czytelnika do zainteresowania się renesansową sztuką i historią. Polecam, nie tylko fanom kocich przyjaciół. Oprawa twarda, szyta, barwione brzegi.

Bryan Lee O’Malley, „Scott Pilgrim kontra Wszechświat”

Scott Pilgrim kontra Wszechświat

Bryan Lee O’Malley, „Scott Pilgrim kontra Wszechświat”Scenariusz: Bryan Lee O’Malley
Ilustracje: Bryan Lee O’Malley
Wydawnictwo: Nagle!
Poziom czytelniczy: BD IV

„Scott Pilgrim kontra Wszechświat” Bryana O’Malleya stanowi piąty i zarazem przedostatni tom młodzieżowego cyklu komiksów o tytułowym bohaterze. Wcześniej na naszej liście znalazł się tylko tom drugi, zatytułowany „Scott Pilgrim kontra reszta świata”.

Tytułowy bohater ma dwadzieścia trzy lata i gra na basie w lokalnym garażowym zespole. Kiedy pewnego dnia poznaje Ramonę, w której się zakochuje, zostaje zobowiązany do pokonania siedmiu jej złych byłych chłopaków. Komiks łączy bowiem obyczajową opowieść o miłości z humorystycznym nawiązaniem do estetyki gier video i mangi. Kanadyjska seria zawdzięcza swój międzynarodowy sukces luzackiej atmosferze, poczuciu humoru i przede wszystkim próbie oddania specyficznego klimatu panującego w środowisku młodych ludzi zainteresowanych kulturą alternatywną w pierwszej dekadzie lat dwutysięcznych. Do Polski seria dotarła z dużym opóźnieniem – pierwszy tom ukazał się u nas w 2023 roku, mimo że pierwsze, kanadyjskie wydania komiksów O’Malleya datowane są na lata 2004-2010. Z jednej strony – lepiej późno niż wcale. Z drugiej – trudno oprzeć się wrażeniu, że ich odbiorcą będzie dziś raczej kierowany sentymentem starszy czytelnik niż współczesna młodzież, dla której realia przedstawione w serii okażą się wręcz historyczne (by daleko nie szukać – bohaterowie komiksu komunikują się esemesami pisanymi na telefonach z czarno-białym wyświetlaczem i nie są non-stop online).

Sam uważam serię O’Malleya za znakomitą obyczajówkę dla młodzieży – prywatnie czytałem ją zresztą po angielsku ponad dekadę temu. Do czwartego tomu włącznie „Scotta Pilgrim” można wręcz określić mianem świetnej, pełnej uroku komedii romantycznej, kierowanej do osób, które na co dzień raczej nie są zainteresowane komediami romantycznymi. W piątym tomie sprawy zaczynają przybierać nieco poważniejszy obrót – nagle okazuje się, że pewne wybory, których bohaterowie beztrosko dokonywali w przeszłości, potrafią się zemścić, a w miłości nie zawsze bywa różowo. Choć z tomu piątego sączy się nastrój melancholii, nie oznacza to, że stracił on swoje poczucie humoru i lekkość. Powiedziałbym raczej, że w dwóch ostatnich częściach historia robi się pełniejsza.

Według mnie „Scott Pilgrim” to świetna, warta zakupu seria, jednak z powodów, które wyjaśniłem wcześniej, lepiej, żeby decyzja o zakupie należała do bibliotekarzy z poszczególnych bibliotek. Komiksy z serii należy czytać w kolejności, zaczynanie lektury od piątego tomu raczej nie ma sensu. Oprawa miękka, klejona.

Muminek, Mała Mi i dziki wiatr

Na podstawie opowiadań Tove Janson
Wydawnictwo HarperKids
Poziom czytelniczy: BD O/I

Kolejna adaptacja historii o Muminkach na podstawie opowiadań Tove Janson. Ta cienka książeczka należy do serii wydawnictwa HarperKids, w ramach której pojawiło się już kilka tytułów: „Muminek i złoty liść” (P. 4/2022), „Muminek i Święto Lodu” (P. 4/2022).

Główna rola w tej historii przypadła Małej Mi, która bardzo chciała pobawić się na dworze swoim nowym latawcem, lecz uniemożliwiła jej to wichura. Kiedy Muminki i Mała Mi czekali na poprawę pogody, do Domku zajrzał Gryzilepek, któremu przydarzyła się tragedia – wiatr zwiał jego dom i teraz nie ma gdzie mieszkać. Bezpośrednia Mała Mi na propozycję Mamy Muminka żeby gość spał w jej pokoju, natychmiast zaprotestowała i speszony sąsiad uciekł pozostawiając mieszkańców domku w poczuciu winy. Mała Mi i Gryzilepek spotkali się jednak chwilę później, kiedy wichura zabrała latawiec rudowłosej bohaterki. Niedoszły współlokator ocalił ją i latawiec, dzięki czemu Mała Mi zrozumiała, że obecność dodatkowej osoby czasem może być najlepszym prezentem i od tej pory chętnie dzieliła się pokojem z przyjacielem w potrzebie.

Książka ma jasny przekaz, treść jest łatwa i krótka, w sam raz dla najmłodszych czytelników. Kolorowe ilustracje naśladują oryginały stworzone przez Janson, ale w wersji uwspółcześnionej. Cieszy mnie nieśmiertelność Muminków i fakt, że powstają coraz nowsze adaptacje przybliżające najmłodszym ich magiczny świat. Polecam, oprawa miękka, klejona.

Przemek Wechterowicz, Marta Ignerska, „Superhipermegaważna misja”

Superhipermegaważna misja

Przemek Wechterowicz, Marta Ignerska, „Superhipermegaważna misja”Scenariusz: Przemek Wechterowicz
Ilustracje: Marta Ignerska
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Poziom czytelniczy: BD II

„Superhipermegaważna misja” to wspólne dzieło cenionego twórcy książek dla dzieci Przemka Wechterowicza oraz chyba jeszcze bardziej cenionej artystki, ilustratorki i projektantki książek dla dzieci – Marty Ignerskiej. Publikacja ta, będąca czymś pomiędzy picture bookiem a komiksem, to dość ekscentryczne, choć z pewnością zabawne dzieło. Skierowane do dzieci, ale takie, które zadowoli także miłośników eksperymentalnego komiksu.

Pod względem fabularnym w „Superhipermegaważnej misji” chodzi o to, że nad ziemią zauważono latający spodek. Pojawienie się UFO oczywiście wzbudziło sensacje – ludzie są podekscytowani, pokazują je sobie palcami, robią sobie selfie z nim w tle. Zastanawiają się też, czego szukają na Ziemi przybysze z kosmosu. Opinia publiczna jest przekonana, że statek kosmiczny zaraz wyląduje i ludzkość pozna prawdę – dowie się, jaką superhipermegaważną misję mają do spełnienia kosmici. Problem w tym, że UFO nie za bardzo ma gdzie wylądować. Niemal każdy skrawek wolnej przestrzeni zajmują gapie, a tej nie zostało przecież na Ziemi aż tak wiele. Kosmici krążą nad naszą planetą i niemal wszędzie coś przeszkadza im w lądowaniu: miejskie wieżowce, ludzie na plaży, drzewa, a wreszcie ulewa, która akurat się zrywa. Finalnie, jak można się domyślić, latający spodek w ogóle nie ląduje. A jednak – czyżby? – na ostatniej stronie dowiadujemy się, że kosmitom udało się w tajemnicy wylądować, a ich cel był o wiele bardziej prozaiczny niż ktokolwiek mógłby przypuszczać…

Propozycja Wechterowicza i Ignerskiej to książka jednorazowa pod względem fabularnym, bo z jej lekturą jest trochę jak z wysłuchaniem dowcipu – rozbawi czytelnika tylko raz. Z drugiej jednak strony ten dowcip jest na tyle śmieszny, że po przeczytaniu książkę aż chce się pokazać komuś innemu. Walorem „Superhipermegaważnej misji” są także świetne ilustracje Marty Ignerskiej. Co ciekawe, artystka w widoczny sposób nawiązuje do kubistycznych prac Picassa (można poznać po tym, jak przedstawia zdekonstruowane postacie). Powiedzmy, że dla laika jej rysunki wyglądają niczym „artystyczne bazgroły” i sądzę, że jak najbardziej mogą spodobać się dzieciom, choć może nie najmłodszym. Pozycja nadaje się do polecenia bibliotekom, choć pewnie nie wszystkim. Oprawa twarda, szyta. Duży format.