Miotacz śmierci Daniel Clowes

„Miotacz śmierci”

Miotacz śmierci Daniel ClowesAutor: Daniel Clowes                                          Wydawnictwo: Kultura Gniewu

Poziom: BD IV-3

 

Daniel Clowes – czołowy twórca amerykańskiego komiksu autorskiego – powraca na listę ze znakomitym „Miotaczem śmierci”. Recenzent „The Observer” słusznie napisał, że „Clowes demonstruje możliwości komiksu nieosiągalne dla prozy”.

W istocie kompozycja obrazu i tekstu w jego ujęciu stanowi gwarant odczuć wynikających wyłącznie z obcowania z formą komiksową do tego z silnie zaznaczoną indywidualnością autorską. Odwołanie się do motywu superbohatera w kontekście satyrycznym może zwrócić uwagę szerszej grupy odbiorców, a właściwe zrozumienie całości to już zadanie, do którego rozwiązania niezbędna będzie finezja interpretacyjna. Krótko mówiąc, powstał komiks niemal dla wszystkich fanów gatunku.

Głównego bohatera o imieniu Andy poznajemy jako czterdziestoletniego zgorzkniałego mężczyznę po dwóch rozwodach. Nie należy on do tych, co to mogą jeszcze cokolwiek zmienić. Andy wie, co go czeka. Nic… Najwięcej miejsca Clowes poświęca przeszłości bohatera, w której tkwi przyczyna końcowej porażki. Andy wychował się bez rodziców pod opieką dziadka. Gdybyśmy chcieli być okrutni, nadalibyśmy mu miano przegrywa. Niczym się nie wyróżniał, nie wzbudzał ani zainteresowania, ani litości, miał tylko jednego przyjaciela. Taki stan rzeczy trwał do czasu, gdy zapalił pierwszego papierosa (oryginalny pomysł; dodatkowo w fabule wypada tym bardziej dramatycznie, ponieważ w rodzinie Andy’ego ludzie często padali na raka płuc).

Nikotyna uruchamia w nim niespotykane pokłady energii, jaką dysponują tylko superbohaterowie. Wielka moc wiąże się jednak z wielką odpowiedzialnością. Czy Andy jako bohater współczesnej Ameryki, współczesnego świata będzie w stanie udźwignąć ciężar swojej misji i daru? Wszedł w jego posiadanie w co najmniej dziwny sposób, skończył jak skończył. Uznajmy więc postawione przed chwilą pytanie za retoryczne. Clowes oskarża XXI wiek. Nasza rzeczywistość rodzi słabych, bezproduktywnych, niestałych superbohaterów. Świetna opowieść o trudach dojrzewania i konsekwencjach nie do uniknięcia.

Prezentowana pozycja imponuje również pod względem formalnym. Biegłość autora w posługiwaniu się wielopiętrową narracją (czas teraźniejszy, retrospekcje, wstawki z komentarzami świadków wydarzeń) zwiększa poczucie kontaktu z dziełem wybitnym. Oprawa twarda, szyta. Poprzednio na liście: „Wilson” (p. 3/19).