Archiwum kategorii: Przegląd Nowości

Marta Sak, „Terapia bez tajemnic”

Terapia bez tajemnic

Marta Sak, „Terapia bez tajemnic”Autorka: Marta Sak
Wydawnictwo: RM

Marta Sak jest psycholożką, interwentką kryzysową i psychoterapeutką w trakcie szkolenia, która od zeszłego roku pisze także książki poświęcone podobnej tematyce. Pierwszą z nich, zatytułowaną „Jak żyć dobrze, będąc DDA”, omawialiśmy podczas przeglądu 13 w 2024 roku.

Druga książka Marty Sak poświęcona jest terapii – przede wszystkim psychoterapii, ale nie tylko, bo autorka omawia w niej także terapię psychologiczną (jest między nimi różnica), terapię farmakologiczną i terapię interwencyjną. Założeniem książki jest rozwianie wszelkich wątpliwości i przekazanie rzetelnej wiedzy wszystkim osobom, które noszą się z rozpoczęciem własnej terapii oraz osobom, których bliscy sięgnęli, bądź mają zamiar sięgnąć po podobną pomoc. Założenie to ma oczywiście istotny wpływ na kształt publikacji – jest ona napisana w sposób bardzo prosty, przejrzysty i możliwie obiektywny. Jak przyznaje sama autorka, „Terapia bez tajemnic” ma za zadanie oszczędzić osobom poszukujących wiedzy na temat terapii żmudnego procesu szukania informacji w internecie, tym bardziej że źródła internetowe często nie cechują się wystarczającą rzetelnością.

Autorka „Terapii bez tajemnic” właściwie pisze o terapii wszystko, co osoba, która nie miała z nią wcześniej do czynienia, powinna widzieć na początek. Rozwiewa szkodliwe mity, doradza jak wybrać terapeutę, opisuje najczęściej występujące zaburzenia psychiczne i ewentualne sposoby radzenia sobie z nimi, wyróżnia najpopularniejsze nurty psychoterapii tak, by czytelnik chcący sięgnąć po podobną pomoc, mógł świadomie wybrać, na jakiego rodzaju terapię się decyduje. Autorka wskazuje również m.in. na dostępne w Polsce możliwości uzyskania bezpłatnej pomocy terapeutycznej i doradza, jak rozpoznać, czy terapeuta, do którego się zgłosiliśmy, jest wystarczająco profesjonalny (co wydaje się istotne przynajmniej dopóki jest to zawód nieregulowany).

Książkę Marty Sak jak najbardziej można polecić wszystkim osobom, które szukają rzetelnego, ale przystępnego źródła wiedzy o psychoterapii i pokrewnych terapiach. Warto mieć ją w bibliotece. Oprawa miękka, klejona.

Iwona Żytkowiak, „Kim byłaś Anno?”

Kim byłaś Anno?

Iwona Żytkowiak, „Kim byłaś Anno?”Autorka: Iwona Żytkowiak
Wydawnictwo: Replika

Nowa powieść Iwony Żytkowiak opowiada o utraconych marzeniach pewnej kobiety i chaotycznej, nieudanej próbie ich odzyskania. Jej główna bohaterka, pięćdziesięcioletnia Anna, umiera już we wprowadzeniu. Ginie w wypadku autobusu komunikacji miejskiej. Okazuje się, że neseserze, który miała przy sobie, była seksowna bielizna, której nigdy nie widział na niej jej mąż, Witold.

W młodości Anna chciała być artystką. Uwielbiała malować, a jej obrazy były doceniane. Już w okresie okołomaturalnym zaczęła odnosić pierwsze sukcesy. Także mniej więcej wtedy poznała Witolda, w którym się zakochała i przez którego stopniowo zaczęła odchodzić od sztuki. Mężczyzna spełniał się w biznesie, dużo zarabiał i sprawiał, że Anna wiodła dostatnie, wygodne i dobre życie. Niestety było ono pozbawione jednego kluczowego dla niej elementu – sztuki, artystycznych ambicji, możliwości swobodnej ekspresji. Witold nie tylko nie traktował artystycznych zainteresowań Anny poważnie, ale także z całą stanowczością twierdził, że „jego żona nie musi pracować”.

Pewnego dnia Anna uświadomiła sobie, że życie w pewnym sensie przeciekło jej przez palce. Trochę przypadkiem zaczęła odreagowywać swoją porażkę w nieco mocniejszych przeżyciach, które utrzymywała w sekrecie przed mężem. Nic dziwnego – chodziło o przygodne spotkania z innymi mężczyznami. Kobieta dojrzewała do tego, by zmienić swoje życie i wreszcie zacząć przeżywać je tak, jak to ona tego chce. Niestety właśnie wtedy przydarzył jej się tragiczny wypadek.

„Kim byłaś Anno?” to powieść, którą powinno się postawić na półce obok obyczajowej literatury środka i romansów, ale wyróżniająca się na tle podobnych książek warsztatem autorki. Pozwolił jej on choćby na zbudowanie wiarygodnych bohaterów, stworzenie kilku plastycznych scen czy zarysowanie nieco szerszego tła, sięgającego aż do młodości rodziców Anny. W efekcie książkę Iwona Żytkowiak czyta się całkiem nieźle, szczególnie na tle współcześnie wydawanych powieści z podobnej półki. Można ją polecić czytelnikom podobnej literatury, a co za tym idzie – w razie zapotrzebowania zakupić do biblioteki. Oprawa miękka, klejona.

Paul Murray, „Żądło”

Żądło

Paul Murray, „Żądło”Autor: Paul Murray
Wydawnictwo: Filtry

„Żądło” Paula Murraya to rozpisana na ponad 550 stron powieściowa historia jednej irlandzkiej rodziny. Barnesowie byli kiedyś zamożni, jednak globalny kryzys finansowy i seria złych biznesowych decyzji ojca rodziny – Dickiego – doprowadziły ich do finansowej ruiny. Co z kolei naturalne, problemy finansowe w dużym stopniu przekładają się na problemy emocjonalne.

Rodzina Barnesów jest czteroosobowa. Dickie, mąż i ojciec, ucieka przed problemami do lasu, gdzie buduje schron mający go ochronić przed zbliżającą się według niego apokalipsą. Jego żona Imelda za wszelką cenę stara się zachować pozory, że wszystko jest jak dawniej, mimo że zupełnie nie radzi sobie z sytuacją, w której się znalazła. Ich córka Cass, która kończy liceum, jest zagubiona jak większość osób w tym wieku, ale nie bardzo ma do kogo zwrócić się o pomoc. Jest wprawdzie zdolną uczennicą i obiecującą poetką, ale nienajlepiej idzie jej radzenie sobie z problemami. Jej młodszy brat PJ bardzo stara się, aby członkowie jego rodziny znów się do siebie zbliżyli, ale najbliżsi nie za bardzo chcą go wysłuchać. To tylko główny, tak naprawdę niewiele mówiący zarys – każdy z czterech bohaterów jest tak naprawdę oddzielnym wszechświatem, z orbitującymi wokół niego bohaterami drugo- i trzecioplanowymi, mnóstwem problemów, własnymi ambicjami i odrębną wrażliwością.

Narracja Murraya jest nerwowa, niemal gorączkowa, ale z drugiej strony często pozornie beznamiętna. Autor żongluje konwencjami i typami narracji – zdarza się tu osławiona technika strumienia świadomości, zdarzają nawet eksperymenty z narracją drugoosobową – ale mimo tego, powieść czyta się szybko, bez przeszkód i zachłannie. „Żądło” najzwyczajniej w świecie wciąga, chyba głównie za sprawą przekonujących portretów bohaterów, którzy ukazani są wraz ze swoimi pragnieniami, potknięciami, słabościami (a tych, ze względu na ich trudną sytuację, nie brakuje). Murrayowi udało się połączyć w jeden literacki organizm dwa tak często przeciwstawne bieguny – literackie ambicje i przystępność, a wręcz, jak to się czasami mówi, nieodkładalność.

Zdecydowanie polecam „Żądło” jako zakup biblioteczny – to po prostu bardzo dobra powieść, która w dodatku może spodobać się czytelnikom o różnym zapleczu, różnej wrażliwości i różnych wymaganiach. Oprawa twarda, szyta.

Szczepcio Pętelka zgaduje

Autorka: Barbara Supeł
Ilustratorka: Agata Łuksza
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Poziom: BD O

 

 

 

 

 

Barbara Supeł, popularna autorka i tłumaczka literatury dziecięcej, powraca na listę z nowym cyklem, tym razem dla najmłodszych dzieci, które dopiero poznają świat. Wykorzystuje znaną z poprzednich książek rodzinę Pętelków, koncentrując się na jej najmłodszym członku, raczkującym bracie Stasia i Jadzi – Szczepciu. Na cykl z tym bohaterem składają się małoformatowe, poręczne kartonówki z zaokrąglonymi rogami i otwieranymi okienkami. W prezentowanej części na kolorowym tle ukazane są proste scenki z życia codziennego maluszka, na białym zaś tle – zagadka dostosowana do jego wieku, do której odpowiedź znajduje się pod klapką. Szczepcio na przykład ma zgadnąć, pod którym z trzech kolorowych kubków jego starszy brat schował piłkę, kto się chowa za fotelem (Jadzia czy Staś) oraz jakie owoce kupił tata (jabłka czy gruszki). Na ostatniej rozkładówce mali czytelnicy mają pokazać paluszkiem konkretne rzeczy na obrazkowej rozsypywance. Rozbudzająca ciekawość, atrakcyjna propozycja dla maluszków rozpoczynających przygodę z książkami. Polecam.

Miguel Ángel Asturias, „Pan Prezydent”

Pan Prezydent

Miguel Ángel Asturias, „Pan Prezydent”Autor: Miguel Ángel Asturias
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy

Miguel Ángel Asturias to nieżyjący od pięćdziesięciu lat gwatemalski pisarz, absolutny klasyk tamtejszej literatury i jeden z zaledwie szóstki laureatów literackiej Nagrody Nobla pochodzących z krajów Ameryki Łacińskiej. Jego książki były wydawane w Polsce w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku, czyli w czasach największej popularności realizmu magicznego i literatury latynoamerykańskiej. Asturias z niewiadomych przyczyn nie spodobał się nadwiślańskim czytelnikom tak bardzo, jak Gabriel García Márquez, Mario Vargas Llosa, Julio Cortázar czy Alejo Carpentier. Szkoda, bo według kanonów obowiązujących w samej Ameryce Łacińskiej zdecydowanie można go stawiać w jednym szeregu z wyżej wymienionymi.

„Pan Prezydent” to pierwsza powieść Asturiasa, którą napisał w latach dwudziestych i trzydziestych, ale wydał dopiero w 1946 roku. W Gwatemali nie mogła się ona ukazać z przyczyn politycznych. Autor opisał w niej bowiem zamordystyczną latynoamerykańską dyktaturę – tytułowy Pan Prezydent to antybohater inspirowany postacią gwatemalskiego prezydenta Manuela Estrady Cabrery, który nieprzerwanie rządził krajem w latach 1898-1920.

Wspomniana inspiracja bynajmniej nie jest dosłowna. Choć w powieści można dosłyszeć echa autentycznych wydarzeń, nie pojawiają się w niej historyczne nazwiska, a całość napisana jest w poetyce łączącej naturalizm z surrealizmem. Polityczny realizm i baczna obserwacja zarówno nizin społecznych, jak i życia niedosiężnych gwatemalskich elit funkcjonują w tej powieści na równych prawach z mitem i fantastycznymi scenami przypominającymi gorączkowe halucynacje. „Pan Prezydent” obfituje w prozę gęstą, bardzo nasyconą znaczeniami, a jednocześnie zwracającą baczną uwagę na warstwę czysto językową – Asturias bardzo często wykorzystuje w niej wyraźny rytm, wyrazy dźwiękonaśladowcze czy neologizmy. W tym miejscu należałoby pokłonić się tłumaczowi „Pana Prezydenta” na język polski – przekład Kacpra Szpyrki jest pełen fantazji i bez mała brawurowy.

Lekturę powieści Asturiasa bardzo polecam, nawet jeśli tylko poszukującym czytelnikom, którzy nie obawiają się sięgać po prozę niełatwą w lekturze. W tym przypadku trud na pewno zostanie wynagrodzony. Książka została wydana przez Państwowy Instytut Wydawniczy zarówno pięknie, jak i porządnie – w twardej, szytej oprawie, z obwolutą.

Zosilla i zaczarowane jagody

Autorka: Paulina Młynarska
Ilustracje: Gosia Kulik
Wydawnictwo: Pruszyński i S-ka
Poziom czytelniczy: BD II

Paulina Młynarska, mieszkająca na Krecie publicystka i instruktorka jogi, napisała opowiadanie dla dzieci w baśniowym stylu z autobiograficznymi wątkami, które uatrakcyjniła dużą dawką fantastyki i mitologii greckiej. Historia dotyczy psów, które autorka przygarnęła do swojego domu na Krecie. Główna bohaterka opowieści – Zosia to suczka o jasnej sierści, która trafiła na Ziemię za sprawą czarów Eos – greckiej bogini świtu i Nyx – bogini nocy.

Niestety początki życia na ziemi Zosi nie były łatwe. Suczka trafiła bowiem do pary zwyroli,  zamiast do kochającej rodziny i przez pewien czas była uwięziona na łańcuchu i bardzo zaniedbana, a następnie skrajnie wycieńczona i porzucona. Los jednak miał wobec psinki plany i sprawił, że Zosia została odnaleziona przez dobrą kobietę, zwaną Ludzką Mamą, która zadbała o jej zdrowie i przygarnęła pod swój dach. Dalszy ciąg wydarzeń to szczęśliwa codzienność Ludzkiej Mamy, która poznała Ludzkiego Tatę i żyli długo i szczęśliwie z gromadką psich przyjaciół. Choć opowieść na tym się nie kończy, bowiem pojawia się także wątek zemsty – otóż Zosia spacerując niedaleko magicznego drzewa zjadła trochę zaczarowanych jagód i urosła do niebotycznych rozmiarów – wtedy udała się do ludzi, którzy ją trzymali na łańcuchu, zaniedbywali i porzucili – poszła ich przestraszyć swoim rozmiarem i wraz z innymi psami zaczęła mówić ludzkim głosem o wszystkich nieszczęściach jakie spotykają psy na całej Krecie. Ten element fabuły ma być przestrogą dla czytelników, by dbać o zwierzęta, bo są to istoty, które odczuwają ból i nie można ich zaniedbywać.

Prozwierzęce przesłanie niesione przez tę magiczną opowieść ma uświadomić młodego czytelnika o skali problemu zaniedbań psów i nauczyć empatii wobec zwierząt. Książka jest oryginalna, ciekawa i wartościowa w swoim przesłaniu, ale należy pamiętać, że niektóre opisy przemocy wobec zwierząt są dosadne i dla wrażliwych dzieci mogą być zbyt brutalne. Dużym walorem publikacji są jej piękne ilustracje autorstwa Gosi Kulik. Polecam, oprawa twarda, szyta. Poprzednio na liście „Zmierzch lubieżnego dziada” (P. 12/2020).

Eckart Frahm, „Asyria. Powstanie i upadek pierwszego imperium w historii świata”

Asyria. Powstanie i upadek pierwszego imperium w historii świata

Eckart Frahm, „Asyria. Powstanie i upadek pierwszego imperium w historii świata”Autor: Eckart Frahm
Wydawnictwo: Rebis

Doktor Eckart Frahm jest asyriologiem związanym z Wydziałem Języków i Kultur Bliskowschodnich Uniwersytetu Yale oraz autorem wielu artykułów naukowych poruszających temat historii i archeologii Bliskiego Wschodu. Poza niewątpliwymi kompetencjami merytorycznymi ma on jeszcze jedną istotną cechę – o przedmiocie swoich zainteresowań potrafi opowiadać w zajmujący sposób.

Najważniejszym, obecnym już w podtytule książki założeniem najnowszej książki Frahma jest to, że o starożytnej Asyrii powinniśmy myśleć jako o pierwszym imperium w dziejach świata. Badacz pokazuje, że – przynajmniej w okresie swojej największej świetności, czyli latach 730-620 p.n.e. – Asyria była państwem o zasięgu globalnym, który dominował inne zarówno pod względem cywilizacyjnym, politycznym, jak i militarnym. W swojej książce najwięcej miejsca poświęca właśnie temu okresowi, chociaż bacznie przygląda się także trwającej setki lat drodze Asyrii do wielkości, a także zmierzchowi tego imperium. Ten zaś jest co najmniej tajemniczy, bo upadek zajął temu potężnemu imperium zaledwie dziesięć lat. Jego przypadek w niczym nie przypomina zatem najlepiej poznanego przez współczesną historię upadku imperium – chodzi oczywiście o upadek Imperium Rzymskiego, które dogorywało bardzo długo.

Książkę Frahma można traktować właściwie jako kompendium wiedzy o starożytnej Asyrii. Napisane jest ono przystępnym językiem i w atrakcyjny, zajmujący sposób, ale jednocześnie bez zbędnych uproszczeń. Oczywiście, ze względu na brak dostatecznych źródeł, historia Asyrii nie mogła zostać opowiedziana w sposób ciągły i jednolity, nie przeszkodziło to jednak autorowi stworzyć książki, którą zwyczajnie dobrze się czyta. Trzeba też wspomnieć, że jest to przy tym publikacja jak najbardziej poważna i nawet eksperci w temacie nie powinni traktować jej jako popularnonaukowego czytadła.

Książka Eckarta Frahma stanowi lekturę obowiązkową dla wszystkich, którzy interesują się starożytną historią Bliskiego Wschodu, a nawet historią starożytną w ogóle. Warto mieć ją w swoich zbiorach. Oprawa twarda, szyta, w obwolucie. W środku niewielka wkładka ze zdjęciami wydrukowanymi na papierze kredowym.

Szydełko. Motywy kwadratowe

Autorka: Hyllam Lefevre
Wydawnictwo RM

 

 

 

 

 

 

Bogato ilustrowana książka francuskiej twórczyni rękodzieła, pasjonatki szydełkowania, z wykształcenia zaś prawniczki. Autorka dzieli się tu swoimi projektami i technikami szydełkowania. Zaprasza czytelników do robienia na szydełku tak zwanych kwadratów babuni oraz tworzenia z nich większych projektów, dodatków dekoracyjnych czy odzieży. Zaczyna od wprowadzenia w podstawy szydełkowania (uwzględnia tu m.in. potrzebne akcesoria, techniki, sploty, ściegi). Następnie przedstawia szczegółowe instrukcje i diagramy dziesięciu motywów kwadratowych. Objaśnia na przykład, jak wykonać kwadrat z motywem słonecznika czy kwadrat boho. W ostatniej zaś części książki prezentuje pięć projektów opartych na łączeniu szydełkowych kwadratów. Dowiemy się, jak zrobić pasek, szalik, torbę, pled i poszewkę na poduszkę. Książka zawiera liczne schematy graficzne i kolorowe zdjęcia kolejnych etapów robótek, dzięki czemu każda instrukcja jest jasna i przejrzysta. Okładka miękka, klejona. Polecam zainteresowanym.

Krystyna Prendowska, „Oko pamięci”

Oko pamięci

Krystyna Prendowska, „Oko pamięci”Autorka: Krystyna Prendowska
Wydawnictwo: Czytelnik

Krystyna Prendowska w swoim tomie esejów zatytułowanym „Oko pamięci” daje się poznać czytelnikowi jako kobieta z niewątpliwie ciekawą biografią i równie ciekawymi przemyśleniami. Najpierw zajmijmy się biografią. Prendowska ogromną część życia spędziła w Stanach Zjednoczonych, do których uciekła z Polski Ludowej przed prześladowaniami. Pochodzi z inteligenckiej rodziny, która wiele przeszła: jej babka była bohaterką Powstania Styczniowego, później wysłaną przez carat na Syberię, a jej ojciec – uciekinierem z transportu wiozącego polskich oficerów do Katynia, więzionym i prześladowanym zarówno przez Gestapo, jak i później przez komunistów. Na obczyźnie, gdzie pracowała m.in. na wydziale slawistyki Uniwersytetu w Berkeley, miała okazję poznać wiele wybitnych osobistości, a z niektórymi z nich nawet się zaprzyjaźnić – a mowa tu o takich postaciach, jak Czesław Miłosz, Philip Roth czy Jerzy Kosiński. Nawet gdyby Prendowska zdecydowała się na spisanie prostych wspomnień, z pewnością miałaby o czym pisać. Najwyraźniej jednak prostota nie byłaby dla niej w pełni satysfakcjonująca.

Choć w swojej książce Prendowska wspomina dość obficie, to żeby jak najpełniej przelać siebie na papier, wybrała formę eseju. Zgodnie z tytułem w swoich tekstach przede wszystkim obserwuje: głównie zmieniającą się na jej oczach kulturę oraz Stany Zjednoczone drugiej połowy XX wieku. Jej zainteresowania są imponująco rozległe. Wśród tematów, którym poświęca miejsce w swoich esejach, znalazły się m.in. spacery po Manhattanie, serial „Miasteczko Twin Peaks”, sprawa O.J. Simpsona, powieści Flauberta i Stendhala, śmierć Józefa Stalina czy koncert Milesa Davisa, który widziała w Paryżu. Jak opowiada, Czesław Miłosz zwrócił kiedyś uwagę na to, że jej umysł posiada rzadką umiejętność wiązania ze sobą idei i pojęć bardzo od siebie oddalonych – i rzeczywiście, ten talent Prendowska zdaje się świadomie w swoim pisarstwie wykorzystywać. Wprawdzie czasami za tą imponującą wszechstronność płaci – bywa niedokładna (chodzi na przykład o drobne pomyłki faktograficzne), a jej pisarstwo sprawia chwilami wrażenie nieco dyletanckiego. Jednak według mnie nie są to wady istotne dla całokształtu książki.

„Oko pamięci” to publikacja zaskakująco wręcz ciekawa – zwłaszcza kiedy ma się w pamięci, że jest ona de facto wydanym w podeszłym wieku debiutem książkowym autorki. Polecam ją uwadze zwłaszcza czytelnikom z inteligenckim zapleczem, którzy lubią szukać perełek poza najbardziej eksponowanym, głównym nurtem polskiej literatury. Oprawa miękka, klejona.