Archiwum kategorii: LITERATURA PIĘKNA DLA DOROSŁYCH

O pięciu osobach, które odwiedziły moją żonę po mojej śmierci

Autorka: Julia M. Maj
Grupa Wydawnicza Relacja
Warszawa 2025

„O pięciu osobach, które odwiedziły moją żonę po mojej śmierci” – tytuł konkretny i szanujący czytelnika, a przy okazji od razu wprowadzający w fabułę. Julia M. Maj nie bawi się w niepotrzebne metafory, za to dobrze radzi sobie z subtelną ironią i ma duże poczucie humoru. Powieść stanowi jej debiut literacki, trzeba przyznać bardzo udany i intrygujący, który dobrze rokuje o dalszej karierze pisarki.

Uwagę czytelnika na pewno zwróci ciekawa konstrukcja fabularna utworu i trzeba przyznać oryginalna, nie do pozazdroszczenia dla głównego bohatera sytuacja narracyjna. Oto nieżyjący od kilku dni Witek budzi się w ulubionym fotelu w rogu salonu jako niewidzialny dla większości ludzi duch. Salon jak to salon jest przestrzenią odwiedzin, rozmów z gośćmi, towarzyskich spotkań, podczas których mogą paść słowa zmarłemu bohaterowi niemiłe, zaskakujące i dające do myślenia, a że śmierć często wspaniale współgra z podsumowaniami życia, pojawią się wątki trudnego dzieciństwa, małżeństwa, kariery zawodowej i relacji z ludźmi. Ostatecznie Witek dochodzi do wniosku, że „najważniejsze są te miłe chwile. Ilość miłych chwil” (s. 242) i ta maksyma wydaje się tak ważna, prosta i oczywista, że aż trudno uwierzyć, że samemu się na nią nie wpadło. W kontekście stosunków międzyludzkich zapisano w książce jeszcze kilka mądrych zdań, bo właśnie związki, zależności, miłość i przyjaźnie są głównym tematem opowieści. Pisarka z dużą wrażliwością i empatią ukazuje skomplikowane relacje rodzinne najpierw małego Witka, potem dorosłego Witolda. Świat przeżyć wewnętrznych postaci wydaje się bliski, jakby znany z autopsji, choć biografia bohatera przebiega według wciągającego i raczej niecodziennego scenariusza. Niespełnienie miesza się tu z wchodzeniem w role, które przyszło grać bohaterom utworu, a wybierany przez nich najczęściej kompromis niepostrzeżenie przechodzi w rezygnację z siebie i z drugiego człowieka. Nie będzie tu silnych porywów uczuć, nie z nich utkane jest życie, a raczej z codziennych, spokojnych interakcji nie wolnych od uników i napięć, przyjaznych gestów czy wrogich spojrzeń, żalu oraz wdzięczności, poczucia obowiązku i drobnych satysfakcji.

Książka Julii M. Maj to, choć utrzymana w komediowej konwencji, w gruncie rzeczy bardzo poruszająca proza o zaniku relacji, przemilczeniach, barierach i niedoskonałościach w komunikacji między bliskimi sobie ludźmi. Pisarce udaje się stworzyć mały, literacki majstersztyk, który mimo poważnego, momentami niepokojącego przesłania, zostawia czytelnika z lekkim sercem i w dobrym humorze. Każdemu, kto szuka wartościowej współczesnej literatury, gorąco polecam niniejszą powieść. Oprawa miękka, klejona.

Czytaj dalej

Milcząca córka


Autorka: Emma Christie
Wydawnictwo: LeTra

 

 

 

Debiutancka powieść szkockiej autorki, która obecnie mieszka w Barcelonie, to współczesny thriller psychologiczny o skrywanych tajemnicach rodzinnych.

Akcja rozgrywa się w Edynburgu. Bohaterem jest sześćdziesięcioletni dziennikarz – Chris Morrison. Poznajemy go w trudnej sytuacji życiowej, kiedy czuwa przy szpitalnym łóżku swojej żony, która z powodu wypadku przebywa w śpiączce. Dołącza do niego syn Mikey, natomiast nie udaje mu się skontaktować z córką Ruth, przewodniczką wycieczek, która podróżuje po Meksyku i sąsiadujących z nim krajach.

W miarę upływu czasu Chris odkrywa, że nikt z bliskich nie miał z nią kontaktu już od dziewięciu miesięcy. Wprawdzie była ona przez ten czas aktywna w mediach społecznościowych, ale po prześledzeniu ich okazuje się, że opublikowane przez nią zdjęcia są kradzione i na żadnym nie ma jej twarzy. Chris martwi się, że coś jej się stało. Zgłasza zaginiecie córki na policję, równolegle prowadzi własne śledztwo, przy którym pomaga mu przyjaciel-reporter. Bohater próbuje też wyjaśnić, co tak naprawdę przytrafiło się żonie, która leży w stanie krytycznym w szpitalu.

Prywatne śledztwo przyczynia się do odkrycia wielu kłamstw, rewelacji i bolesnych sekretów skrywanych przez jego najbliższych, ale jest też okazją do zastanowienia się nad swoimi relacjami z nimi oraz zmierzenia się z trudnymi wydarzeniami z przeszłości, jakimi były strata środkowego dziecka czy próba samobójcza córki w wieku trzynastu lat. Historia ukazana jest z perspektywy Chrisa, a dodatkowo przeplatana fragmentami pamiętnika anonimowej osoby, która miała bliski kontakt z Ruth.

Autorka bardzo wiarygodnie oddaje emocje bohatera, jego niepokój, ból, strach i determinację. Z pełną tajemnic, niedopowiedzeń i emocji fabułą doskonale współgra ponura szkocka pogoda i mroczny, surowy klimat Edynburga.

Wciągająca, intrygująca powieść z dynamiczną akcją i zaskakującym zakończeniem, który dotyka trudnego tematu. Okładka miękka, klejona. Polecam.

Nie jesteśmy tu dla przyjemności

Autorka: Nina Lykke
Wydawnictwo: Pauza
Warszawa 2025

Ciekawa książka napisana przez norweską pisarkę, reprezentantkę egzystencjalnego nurtu literatury. Fabuła powieści koncentruje się wokół kilku dni z życia podstarzałego, niegdyś dobrze zapowiadającego się, a dziś zapomnianego pisarza, którego w ostatniej chwili zaproszono w zastępstwie na prestiżowy festiwal literacki. Wydawałoby się pozytywna wiadomość wywołuje potok niespokojnych myśli u bohatera, który mało tego, że zmaga się z własnym statusem upadłej gwiazdy, to jeszcze zostaje oskarżony przez młodą pisarkę o molestowanie. Knut, bo tak ma na imię nasz bohater, nie ma szans na obronę, wszelkie próby tłumaczenia się tylko rzucają na niego cień podejrzeń i niepotrzebnie podsycają plotki. Postanowienie o lekceważeniu sytuacji przestaje być możliwe do spełnienia, ponieważ panel, w którym podczas festiwalu ma wziąć udział mężczyzna, odbędzie się z udziałem wspomnianej pisarki, rzekomej ofiary molestowania, a także żeby było weselej, znienawidzonego męża byłej żony. Jednak zanim dojdzie do nieszczęsnego spotkania, czytelnik popłynie wraz ze strumieniem świadomości postaci nieuchronnie zmierzając do kulminacyjnego punktu fabuły. Wszystkie bolączki Knuta: niemoc twórcza, odrzucenie poprzedniej książki przez redaktora, negatywna krytyka, nieudane związki, zanikająca więź z synem, starzenie się i towarzyszący temu spadek męskiej witalności kumulują się i prowadzą do katastrofy, chyba, że w ostatniej chwili wydarzy się coś, co powstrzyma głównego bohatera. Jak będzie, nie zdradzę, bo mam ogromną nadzieję, że czytelnicy sięgną po publikację.

Autorce udaje się stworzyć momentami zabawną, innym razem tragiczną, błyskotliwą satyrę na wyższą klasę średnią, ale też na męskość, która nie ma lekko we współczesnym świecie. Książka zmusza do zastanowienia się nad jakością relacji międzyludzkich, które tworzymy w XXI wieku. Znakomity styl pisarki, jej duży warsztat i językowa sprawność czynią z lektury tego utworu bardzo przyjemne doznanie. Główny bohater nie pozostawia obojętnym i naprawdę daje się lubić mimo całej swej niedoskonałości. Bardzo polecam – ten utwór to wyjątkowo smaczny, literacki kąsek. Oprawa miękka, klejona.

Czytaj dalej

Helfer Monika, „Tatuś”

Tatuś

Helfer Monika, „Tatuś”Autorka: Monika Helfer
Wydawnictwo: Filtry

Druga część autobiograficznego tryptyku powieściowego Moniki Helfer to kontynuacja powieści „Hałastra” – głośnej także w Polsce, docenionej zarówno przez krytyków, jak i przez czytelników oraz nagrodzonej m.in. prestiżową Literacką Nagrodą Europy Środkowej Angelus. Tytułowa hałastra, to w języku autorki po prostu rodzina, a zatem przodkowie austriackiej pisarki, o której ta zdecydowała się opowiedzieć dopiero jako dojrzała kobieta. Jak przyznaje w wywiadach, czekała z napisaniem swojego tryptyku, aż wszyscy jego bohaterowie umrą. Warto zastrzec, że wbrew używanemu w odniesieniu do tej prozy przymiotnikowi „autobiograficzny” Helfer wcale nie jest niewolniczo przywiązana do faktów. Prawda emocji i prawda stanów wewnętrznych bohaterów interesują ją o wiele bardziej niż prawda konkretnych wydarzeń. Mimo to, jak mówi, większa część opisanych przez nią zdarzeń jest prawdziwa, niż nieprawdziwa.

W „Hałastrze” autorka opowiadała o dawniejszych przodkach, w „Tatusiu” skupiła się zaś na tytułowej postaci ojca – człowieka pełnego paradoksów, zapalonego czytelnika prowadzącego skromne życie, czasami czułego, a innym razem nieprzystępnego. Jak pisze, choć znała go przez całe życie, dopiero pod koniec uświadomiła sobie, kim naprawdę był, bo dał jej o tym pojęcie dopiero jako starszy mężczyzna, podczas wspólnego wyjazdu do Berlina. Powiedział wtedy, że gdyby mógł wybierać inaczej, wybrałby zupełnie inne życie niż to, które przypadło mu w udziale. W ujęciu pisarki, to zresztą charakterystyczne dla wielu Austriaków z jego pokolenia, a zatem pokolenia osób, które na dobre wchodziły w dorosłe życie w okolicach drugiej wojnie światowej.

Opis niewielkich pod względem objętości powieści Moniki Helfer brzmi niezbyt oryginalnie, więc gdyby nie nagrody i pochlebne recenzje łatwo byłoby je przeoczyć. A byłoby szkoda, bo austriacka autorka swoją rwaną, niechronologiczną, przybierającą strukturę samych wspomnień narrację snuje z dużym kunsztem i wrażliwością zarówno na szczegół, jak i na emocje. Opowiadane przez nią historie są proste i zarazem niejednoznaczne – jak zazwyczaj życie. Dobrze, że zostały docenione i dobrze, że i my mamy szansę to zrobić. Polecam zakup „Tatusia”, najlepiej w komplecie z „Hałastrą”. Oprawa miękka, klejona.

Kang Han, „Lekcje greki”

Lekcje greki

Kang Han, „Lekcje greki”Autorka: Han Kang
Wydawnictwo: W.A.B.

Najnowsza wydana w Polsce powieść ubiegłorocznej laureatki literackiej Nagrody Nobla i autorki głośnej „Wegetarianki”. Ostatnią książką południowokoreańskiej autorki, którą omawialiśmy była oparta o wątki z dwudziestowiecznej historii Korei powieść „Nie mówię żegnaj” (przegląd 4/2024). W „Lekcjach greki” Han Kang opowiada o spotkaniu i głębokim porozumieniu dwójki ludzi, którzy cierpią. Jak zauważają recenzenci tej książki, nie ma w niej miejsca na wiarę w kulturę terapii, którą przesiąknięte są zachodnie społeczeństwa. Zupełnie jakby według Han Kang istniał rodzaj cierpienia, na który żadna terapia nie pomoże, a największą wartością był zawsze drugi człowiek.

Noblistka w „Lekcjach greki” opowiada o dwojgu ludzi – kobiecie i mężczyźnie. Kobieta wskutek trudnych przeżyć całkowicie przestała mówić, co zdarzyło się jej już kiedyś w młodości. Z kolei mężczyzna, którego nieprzypadkowo poznajemy, kiedy opowiada o Jorge Luisie Borgesie, powoli traci wzrok, co oczywiście jest dla niego osobistą tragedią. Poznają się na tytułowych lekcjach starożytnej greki i mimo że nie mogą ze sobą rozmawiać, nawiązują głębokie porozumienie.

W kameralnej, cichej i kontemplacyjnej prozie Han Kang jest mnóstwo skupienia i przestrzeni. Bohaterowie nie starają się szukać odpowiedzi na pytania, które cisną się na usta, bo mają świadomość, że ich nie znajdą. Zamiast tego próbują żyć – na tyle, na ile mogą – i odnaleźć wartość w życiu pomimo cierpienia. Założenie, że język jest narzędziem niewystarczającym leży u podstaw powieści Han Kang – przecież jedna z dwóch głównych bohaterek tej książki milknie i już na początku całkiem wprost wyraża swoje wątpliwości, co do możliwości mowy. Z natury cicha kobieta nigdy nie jest zadowolona z tego, jak słowa spłycają to, co próbuje wyrazić. Jednocześnie jednak to język – tak się składa, że obcy i wymarły – staje się tym, dzięki czemu dwójka bohaterów pozostaje w kontakcie ze światem. Może i jest niewystarczający, ale ostatecznie język jest jedynym, co mamy, naszym najlepszym narzędziem. Coś takiego przynajmniej wydaje się mówić Noblistka.

To oczywiste, że tak cicha i skromna powieść jak „Lekcje greki” nie spodoba się każdemu. Już choćby z tego względu, że nie zawsze jest czas na tego typu lekturę. Niemniej raczej warto mieć ją w bibliotece. W końcu co Nobel, to Nobel – z pewnością tylko ze względu na samą nagrodę pewne grono czytelników będzie chciało się z książką skonfrontować. Oprawa twarda, szyta.

Graca Agnieszka, „Podniebie”

Podniebie

Graca Agnieszka, „Podniebie”Autor: Agnieszka Graca
Wydawnictwo: Agora

Agnieszka Graca zadebiutowała w 2023 roku kryminałem „Czarny poniedziałek” i to w takim stylu, że od razu dostała za niego cenioną w branży Nagrodę Wielkiego Kalibru dla najlepszej polskiej powieści kryminalnej roku. Wydana w marcu tego roku druga powieść tej autorki – „Podniebie” – to zarazem druga część cyklu o parze krakowskich detektywów, Idze Bagińskiej i Igorze Szocie. Da się ją czytać bez znajomości części pierwszej, choć pewnie lepiej poznawać książki wchodzące w skład cyklu w kolejności wydawniczej.

Charakterystyczne dla autorki jest połączenie intrygującej zagadki kryminalnej ze starannie odmalowanym tłem społecznym. Powieści Gracy zwracają uwagę na codzienne problemy – głównie problemy kobiet – przedstawiając nieoczywiste i trudne sytuacje, w których znajdują się drugo- i trzecioplanowi bohaterowie jej opowieści. W „Podniebiu” autorka dotyka na przykład takich tematów, jak polski system szkolnictwa, wypalenie zawodowe nauczycieli, nierówność płci, niedostateczne egzekwowanie praw dziecka czy molestowanie seksualne. Fakt, że na szczególną uwagę w „Podniebiu” zasługują tło obyczajowe i pogłębione portrety psychologiczne nie powinien jednak całkiem przysłonić dania głównego, czyli zagadki kryminalnej. Ta również jest udana i pozwala na łatwe wciągnięcie się w opowieść.

„Podniebie” można polecić jako zakup biblioteczny – najlepiej w pakiecie z „Czarnym poniedziałkiem”. To po prostu udana powieść gatunkowa, która w dodatku za sprawą poruszanych w niej problemów, sposobu ich przedstawienia, a także warsztatu autorki wyróżnia się na tle innych polskich kryminałów. Oprawa miękka, klejona, ze skrzydełkami.