Archiwum kategorii: LITERATURA DZIECIĘCO-MŁODZIEŻOWA

Papier, kamień, nożyce

Autorka: Joanna Bartosik
Wydawnictwo: Widnokrąg
Poziom: BD O/I

 

Autorska książka cenionej polskiej ilustratorki młodego pokolenia, graficzki i twórczyni nagradzanej serii kartonowych książeczek dla najmłodszych dzieci pt. „Raz, dwa, trzy” („Raz, dwa, trzy słyszymy” p. 20/2016 oraz „Raz, dwa, trzy mówimy” p. 21/2016), która została wpisana na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej.

Tym razem Joanna Bartosik proponuje pomysłową, przewrotną opowieść inspirowaną znaną od pokoleń grą w „papier, kamień, nożyce”. Mali czytelnicy mają tu okazję wczuć się w tytułowe postacie, które zmieniają przypisane im role.

Poznajemy je, gdy zacięcie rywalizują ze sobą. Z tego trybu zwalczania się wybija ich pewien nieprzyjemny incydent. Otóż na śnieżnobiały Papier, który akurat przykrywał Kamień, spada ptasia kupa. W wybrnięciu z kłopotliwej sytuacji pomagają mu Nożyce, które odcinają brudny kawałek. Od tej pory bohaterowie postanawiają się wspierać i współpracować ze sobą, a swoje umiejętności wykorzystywać do pomagania sobie nawzajem. I tak na przykład ciężki Kamień podczas wiatru przytrzymuje Papier, aby nie odfrunął, a z kolei Papier w zimne noce otula Kamień, żeby nie marzł.

Historia trójki antagonistów, którzy zostają najlepszymi przyjaciółmi, kończy się przesłaniem mówiącym, że nie warto się kłócić, lepiej w zgodzie iść razem przed siebie. Wzrok czytelników przykuwają proste wizualnie ilustracje prezentujące trójkę tytułowych bohaterów (w różnych konfiguracjach) w abstrakcyjnej, malarskiej przestrzeni wykonanej techniką ebru. Na końcu książki znajduje się instrukcja gry.

Wartościowa książka rozwijająca umiejętności społeczne. Świetna propozycja zarówno do familijnej lub samodzielnej lektury, jak też na warsztaty literacko-plastyczne. Kwadratowy, większy format. Okładka twarda, szyta. Bardzo polecam.

Ojej, pudełko!

Autorka: Anna Jankowska
Ilustrator: Adam Święcki
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Warszawa 2025
Poziom: BD I

Anna Jankowska powraca na naszą listę z kolejną propozycją dla małego czytelnika (poprzednio prezentowaliśmy książkę „Bicie stop!” – P. 13/24). Autorka wierzy, że dobra książka może pomóc dziecku zrozumieć siebie i otaczający go świat – wyraźnie widać to na prowadzonym przez nią blogu o nazwie tożsamej z nazwą serii, w ramach której ukazuje się „Ojej, pudełko!”. Ta natomiast, zatytułowana „Aktywne Czytanie PLUS”, wykorzystuje naturalną dziecięcą ciekawość i potrzebę działania do tego, by rozbudzić w przedszkolakach miłość do książek. Jakimi środkami posługuje się pisarka, by osiągnąć swój cel? Wyraźny druk, duża czcionka, graficzny podział tekstu i krótkie zdania w dymkach – to pierwszy krok do samodzielnego czytania, a ćwiczenia do wykonania nie pozwalają na znużenie lekturą czy zniecierpliwienie, ćwiczą koncentrację, słuchanie ze zrozumieniem a przede wszystkim bawią. Proste, energetyczne ilustracje w przyjaznej dla dziecięcego oka kolorystyce stanowią doskonałe uzupełnienie opowieści, angażują czytelnika i przyciągają wzrok.

Bohaterką książeczki jest siedmioletnia Lola, właścicielka – może lepiej powiedzieć: przyjaciółka – misia Rysia, lalki Zosi i gałgankowego kota Czarusia. Wymienione postacie to więcej niż zabawki, to codzienni towarzysze dziewczynki, współmieszkańcy jej pokoju. Każde z nich ma swoje upodobania, lubią się razem bawić i pomagać sobie nawzajem. Pewnego dnia jeden z nich znajduje tajemnicze pudełko z napisem: „Dla Ciebie”. Nie wiadomo właściwie dla kogo przeznaczone jest znalezisko i co znajduje się w jego środku. Rozwiązanie zagadki angażuje wszystkich bohaterów do działania, którego efekt zaskakuje i przynosi cenną wiedzę o nudzie, która czasami dopada każdego z nas.

„Ojej, pudełko!” to mądra książeczka, dobrze skonstruowana, niosąca wartość dydaktyczną. Warto dołączyć ją do księgozbioru bibliotek dziecięcych, sprawdzi się podczas lektury w domowym zaciszu a także w przedszkolnej sali. Zdecydowanie polecam. Oprawa twarda, szyta.

Maureen Johnson, „Śmierć w Morning House”

Śmierć w Morning House

Maureen Johnson, „Śmierć w Morning House”Autor: Maureen Johnson
Wydawnictwo: Poradnia K
Poziom czytelniczy: BD IV

Maureen Johnson to doświadczona autorka, która bywa nazywana mistrzynią młodzieżowego kryminału. Ostatnio na naszej liście gościliśmy ją z powieścią „Dziewięcioro kłamców” (przegląd 23/2023). „Śmierć w Morning House” również jest w swojej klasie książką jak najbardziej udaną.

Główną bohaterką powieści jest nastolatka Marlowe Wexler. W pierwszym rozdziale opowiada ona, jak straciła pracę jako opiekunka domu. Marlowe po raz pierwszy całowała się z dziewczyną, która podobała jej się od dawna, kiedy zauważyła, że dom, którym miała się zajmować, płonie. Oczywiście poza dość strasznym przeżyciem fakt ten oznaczał też dla Marlowe utratę pracy.

W swojej nowej wakacyjnej pracy dziewczyna ma oprowadzać zwiedzających po Morning House – znajdującej się na wyspie zabytkowej rezydencji. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że – jak dowiaduje się dziewczyna – jej poprzednik na tym stanowisku w dość tajemniczych okolicznościach spadł z klifu i zginął, a osoba, która ją zatrudniła, nagle zniknęła. Marlowe stopniowo zaczyna odkrywać mroczne sekrety tej wybudowanej w latach dwudziestych XX wieku posiadłości i jej mieszkańców. Stopniowo, gdyż fakty spowija tu gęsta sieć kłamstw, półprawd i niedopowiedzeń.

Akcja powieści rozgrywa się na dwóch planach czasowych. Na tym współczesnym Marlowe próbuje rozwiązać zagadkę Morning House, a zarazem ujść z życiem. Równolegle czytelnik poznaje wydarzenia, które rozgrywały się w posiadłości w 1932 roku i rzucają światło na historię jej właścicieli – rodzinę Ralstonów.

Zagadka skonstruowana przez Maureen Johnson nie jest oczywista, dzięki czemu inspirowana klasycznym kryminałem w stylu Agathy Christie fabuła powinna wciągnąć młodych czytelników. Jej bohaterowie, z Marlowe na czele, są intrygujący i dają się lubić, a styl narracji – żywy (szczególnie fragmenty współczesne, których narratorką jest główna bohaterka, powinny przemówić do czytelników będących mniej więcej w jej wieku). Ogółem „Śmierć w Morning House” jest powieścią udaną i można ją polecić nastoletnim czytelnikom z zamiłowaniem do zagadek kryminalnych. Oprawa miękka, klejona, ze skrzydełkami.

Jeff Kinney, „Niezły klops”

Niezły klops

Jeff Kinney, „Niezły klops”Autor: Jeff Kinney
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Poziom czytelniczy: BD II

„Niezły klops” to już dziewiętnasta część znanego i lubianego cyklu książek dla dzieci pt. „Dziennik cwaniaczka”. Poprzednio omawialiśmy część osiemnastą, zatytułowaną „Główka pracuje” – miało to miejsce podczas przeglądu dziewiątego w 2024 roku. „Niezły klops” przynosi młodym czytelnikom dokładnie to, do czego przyzwyczaił ich Jeff Kinney, a zatem pełną absurdalnego humoru i wysoce dygresyjną opowiastkę o kolejnych życiowych przygodach wygadanego dzieciaka, która ubrana jest w formę dziennika gęsto przetykanego prostymi, zabawnymi ilustracjami.

W najnowszej części tytułowy cwaniaczek Greg wyjeżdża na wakacje wraz z całą dziesięcioosobową rodziną – a wszystko to na życzenie babci, która rzekomo zażyczyła sobie tego z sentymentu dla starych czasów (rzekomo, bo na końcu okazuje się, że tak naprawdę chciała pozbyć się rodziny z pola widzenia, by móc w spokoju wyprawić przyjęcie urodzinowe dla znajomych z domu seniora). No cóż, jak twierdzi Greg, to właśnie babcia ma władzę w rodzinie. Bohater od początku jest przekonany, że wakacje w małym domku nieopodal plaży z ponad dziesiątką krewnych to przepis na katastrofę – i nie myli się. Nie dość, że zbyt często musi robić to, co chce robić jego rodzina, to jeszcze zbyt długo czeka w kolejce pod prysznic (a kiedy już przychodzi jego kolej, okazuje się, że została tylko zimna woda). Wakacje upływają Gregowi na plażowaniu (czego szczerze nie lubi), zwiedzaniu latarni morskiej (w towarzystwie turysty, który zadaje przewodniczce mnóstwo szczegółowych pytań), obawach, czy aby w wodzie nie czai się rekin i rozpaczliwych próbach sprawienia, by nikt niepożądany nie dorwał się do rodzinnych zapasów plażowej wody pitnej. Co jednak chyba najgorsze, musi znosić obecność suczki jednej z jego ciotek – psiej influencerki, o której milionowych zasięgach w sieci sam może tylko pomarzyć. A także jej fanów, którzy jakimś cudem namierzyli, gdzie ich ulubienica spędza wakacje…

„Niezły klops” z pewnością niczym nie zaskoczy dotychczasowych fanów „Dziennika cwaniaczka”, ale to wciąż sympatyczna rozrywkowa seria, która może skłonić do czytania także te dzieci, które na co dzień raczej się do tego nie garną. Książkę można polecić jako zakup biblioteczny – zwłaszcza tym bibliotekom, które posiadają poprzednie części i w których wciąż cieszą się one zainteresowaniem. Oprawa miękka, klejona.