Archiwum kategorii: LITERATURA DZIECIĘCO-MŁODZIEŻOWA

Zosilla i zaczarowane jagody

Autorka: Paulina Młynarska
Ilustracje: Gosia Kulik
Wydawnictwo: Pruszyński i S-ka
Poziom czytelniczy: BD II

Paulina Młynarska, mieszkająca na Krecie publicystka i instruktorka jogi, napisała opowiadanie dla dzieci w baśniowym stylu z autobiograficznymi wątkami, które uatrakcyjniła dużą dawką fantastyki i mitologii greckiej. Historia dotyczy psów, które autorka przygarnęła do swojego domu na Krecie. Główna bohaterka opowieści – Zosia to suczka o jasnej sierści, która trafiła na Ziemię za sprawą czarów Eos – greckiej bogini świtu i Nyx – bogini nocy.

Niestety początki życia na ziemi Zosi nie były łatwe. Suczka trafiła bowiem do pary zwyroli,  zamiast do kochającej rodziny i przez pewien czas była uwięziona na łańcuchu i bardzo zaniedbana, a następnie skrajnie wycieńczona i porzucona. Los jednak miał wobec psinki plany i sprawił, że Zosia została odnaleziona przez dobrą kobietę, zwaną Ludzką Mamą, która zadbała o jej zdrowie i przygarnęła pod swój dach. Dalszy ciąg wydarzeń to szczęśliwa codzienność Ludzkiej Mamy, która poznała Ludzkiego Tatę i żyli długo i szczęśliwie z gromadką psich przyjaciół. Choć opowieść na tym się nie kończy, bowiem pojawia się także wątek zemsty – otóż Zosia spacerując niedaleko magicznego drzewa zjadła trochę zaczarowanych jagód i urosła do niebotycznych rozmiarów – wtedy udała się do ludzi, którzy ją trzymali na łańcuchu, zaniedbywali i porzucili – poszła ich przestraszyć swoim rozmiarem i wraz z innymi psami zaczęła mówić ludzkim głosem o wszystkich nieszczęściach jakie spotykają psy na całej Krecie. Ten element fabuły ma być przestrogą dla czytelników, by dbać o zwierzęta, bo są to istoty, które odczuwają ból i nie można ich zaniedbywać.

Prozwierzęce przesłanie niesione przez tę magiczną opowieść ma uświadomić młodego czytelnika o skali problemu zaniedbań psów i nauczyć empatii wobec zwierząt. Książka jest oryginalna, ciekawa i wartościowa w swoim przesłaniu, ale należy pamiętać, że niektóre opisy przemocy wobec zwierząt są dosadne i dla wrażliwych dzieci mogą być zbyt brutalne. Dużym walorem publikacji są jej piękne ilustracje autorstwa Gosi Kulik. Polecam, oprawa twarda, szyta. Poprzednio na liście „Zmierzch lubieżnego dziada” (P. 12/2020).

Bryan Lee O’Malley, „Scott Pilgrim w godzinie chwały”

Scott Pilgrim w godzinie chwały

Bryan Lee O’Malley, „Scott Pilgrim w godzinie chwały”Scenariusz: Bryan Lee O’Malley
Ilustracje: Bryan Lee O’Malley
Wydawnictwo: Nagle!
Poziom czytelniczy: BD IV

„Scott Pilgrim w godzinie chwały” to szósta i ostatnia część kultowej kanadyjskiej serii komiksowej dla młodzieży, która nareszcie ukazała się także w języku polskim. Niedawno, przy okazji przeglądu 2/2025, napisałem o niej nieco więcej – pretekstem do tego była część piąta, zatytułowana „Scott Pilgrim kontra Wszechświat”.

Pokrótce przypomnijmy: „Scott Pilgrim” to cykl komiksowy opowiadający o miłości tytułowego beztroskiego dwudziestokilkulatka, który jakoś nie może na dobre wejść w dorosłość i nieco tajemniczej dziewczyny Ramony, która pracuje jako kurierka Amazona. Swego rodzaju komedia romantyczna dla alternatywnej publiczności, której kształt zainspirowany został przede wszystkim młodzieżową kulturą niezależną pierwszej dekady XXI wieku, mangą oraz estetyką gier video. Ten ostatni wpływ jest zaskakująco dosłowny – aby pokonać wszystkie przeciwności losu i odnaleźć szczęście w związku z Ramoną, bohater musi pokonać jej siedmiu byłych chłopaków. Pokonać całkiem dosłownie, bo chodzi o stoczenie z nimi zwycięskich walk na pięści i kopniaki, niczym z kolejnymi „bossami” w grze komputerowej. Podsumowując: mamy do czynienia z serią obyczajową, w której komizm bierze się m.in. z symbolicznego wykorzystania schematu zapożyczonego z gier video.

Ostatnia część zakończyła się kryzysem w związku Scotta i Ramony – dziewczyna postanowiła na kilka miesięcy zniknąć. Scott oczywiście jest tym faktem przybity: większość czasu spędza w łóżku, grając w grę na konsoli. Nawet zespół muzyczny, którego jest członkiem, poszedł w odstawkę. Zagubiony chłopak spogląda w przeszłość i ponownie spotyka się z trzema swoimi byłymi dziewczynami, co – jak się okazuje – nie było najmądrzejszym pomysłem. Ze spotkań tych wyciąga jednak ważny wniosek: musi powalczyć o swoją najważniejszą miłość, czyli o Ramonę.

Tę zabawną, a momentami także wzruszającą serię szczerze polecam. Jest z nią tylko jeden problem: z racji, że w Polsce ukazała się ona nieco za późno, możliwe, że chętniej będą ją czytać sentymentalni trzydziesto- czy czterdziestolatkowie niż dzisiejsza młodzież, która żyje już w zupełnie innym popkulturowym świecie. Oprawa miękka, klejona.

Arne Lindmo, „Trollheim. Podziemna misja”

Trollheim. Podziemna misja

Arne Lindmo, „Trollheim. Podziemna misja”Autor: Arne Lindmo
Ilustracje: Marcin Minor
Wydawnictwo: Kropka
Poziom czytelniczy: BD II/III

„Podziemna misja” – tak zatytułowana jest trzecia część bestsellerowej norweskiej serii powieściowej „Trollheim”, która niedawno ukazała się także na polskim rynku. Część pierwszą, pt. „Tajemnica opuszczonego domu”, polecaliśmy podczas przeglądu 13/2024, a drugą, pt. „Mścicielka z Helheimu” – 19/2024. Trzecią również zamierzam zasłużenie polecić.

W największym skrócie: Trollheim to cykl powieściowy przeznaczony dla dzieci w wieku około 9-12 lat, opowiadająca o trójce przyjaciół, którzy znaleźli sposób, by przedostać się do ukrytego przed większością ludzi fantastycznego świata. Jest to świat trolli, wampirów, wilkołaków, ale także nordyckich bóstw: Odyna, Freji, Lokiego i innych. Tym razem trójka przyjaciół – Tara, Tobiasz i Adam – muszą wyruszyć w podróż do złowrogich podziemi, by odbić pięcioletniego braciszka Tary, Bablu, którego porwały trolle. Szybko okazuje się, że samo pokonanie trolli nie wystarczy, by ich misja zakończyła się powodzeniem, bo w podziemiach można natknąć się także na przerażającego lodowego smoka i samego potężnego Lokiego. Na szczęście trójka przyjaciół na swojej drodze spotyka także sprzymierzeńców – mam tu na myśli zwłaszcza zaklętą w ciele dziecka wampirkę, która postanowiła nigdy nie tknąć ludzkiej krwi.

Ogromną zaletą powieści Arnego Lindmo jest połączenie napędzanej norweskim folklorem fantastycznej akcji z przekonującym, choć zupełnie nienachalnym tłem obyczajowym. Każdy z bohaterów ma swoje problemy i swoją historię. Adam jest synem pogubionej życiowo polskiej imigrantki, którego ojciec opuścił, kiedy chłopiec miał kilka lat. Tara również jest córką imigrantów, tyle że pochodzi ze szczęśliwej rodziny, która przybyła do Norwegii z któregoś z krajów Bliskiego Wschodu. Z kolei do problemów Tobiasza należą m.in. jego nadopiekuńcza, choć kochająca mama, oraz tusza – chłopak ma nadwagę, a do tego jest dość niezdarny. Na kolejnych stronach czytelnik śledzi też, jak w tych wczesnonastoletnich bohaterach rodzą się pierwsze, nieśmiałe miłości.

Zarówno dzięki pędzącej akcji, jak i zupełnie naturalnie przychodzącej empatii do świetnie skrojonych bohaterów, powieść Arnego Lindmo czyta się wartko i bardzo przyjemnie. Według mnie „Trollheim” to jedna z najlepszych serii powieściowych dla niedorosłych czytelników, które są obecnie dostępne na polskim rynku. Dlatego bardzo polecam zakup – zarówno „Podziemnej misji”, jak i poprzednich części (seria została stworzona z myślą o lekturze chronologicznej). Oprawa twarda, szyta.

Joanna Kowalczyk-Bednarczyk, „Mały Niedźwiadek”

Mały Niedźwiadek

Joanna Kowalczyk-Bednarczyk, „Mały Niedźwiadek”Autorka: Joanna Kowalczyk-Bednarczyk
Ilustracje: Paulina Nachman
Wydawnictwo: Studio Koloru
Poziom czytelniczy: BD I

Joanna Kowalczyk-Bednarczyk jest biolożką, która kilka lat temu zaczęła pisać książki dla najmłodszych. Ostatnio na naszej liście: „Sikorki w wielkim mieście” (przegląd 18/2024). Jej najnowsza publikacja, „Mały niedźwiadek”, to kolejna książka z cyklu, w którego skład wchodzą już „Mały Wilczek”, „Mały Jelonek”, „Mały Ryś”, „Mały Bóbr” i „Mały Łoś”. Autorka przybliża w niej młodszym czytelnikom zwyczaje niedźwiedzi i wyjaśnia dlaczego te piękne zwierzęta potrzebują w dzisiejszych czasach ochrony.

Bohaterem książki jest tytułowy Mały Niedźwiadek. Wbrew pozorom to już dorosły, silny niedźwiedź, przemierzający karpackie lasy, jednak czytelnik poznaje go także jako dziecko – bohater opowiada przede wszystkim o początkach swego życia, tym samym przybliżając czytelnikom zwyczaje rozrodcze niedźwiedzi brunatnych. Z opowieści wynika, że centrum wszechświata jest dla każdego niedźwiedzia jego gawra, w której zapada w sen zimowy i w której samice rodzą swoje potomstwo. Dopiero po około dwóch latach od narodzin przedstawiciele tego gatunku, tacy jak Mały Niedźwiadek, są gotowi na rozłąkę z matką i samodzielne życie.

Na drugim planie opowieści Joanny Kowalczyk-Bednarczyk znajduje się człowiek. Przede wszystkim naukowczyni Karolina i jej synek Benek, którzy przedstawieni są w analogii do Małego Niedźwiadka i jego matki. Karolina ma na swoim koncie sukces – wraz z kolegą udało jej się doprowadzić do wyznaczenia w odpowiednim miejscu rezerwatu przyrody. To oczywiście nie byle jakie miejsce, bowiem znajduje się w nim stara jodła, wprost idealnie nadająca się na niedźwiedzią gawrę. Dzięki działaniom naukowców rzeczywiście została ona zasiedlona, a jej mieszkańcem został właśnie główny bohater tej książki, czyli Mały Niedźwiadek.

Historia Joanny Kowalczyk-Bednarczyk nie ma żadnych pretensji do artyzmu czy oryginalności, ale nie po to powstała. Jej głównym zadaniem jest przybliżenie zwyczajów wciąż występującego w Polsce niedźwiedzia brunatnego. Książka robi to nie tylko skutecznie, ale chwilami wręcz wzruszająco. Tę pożyteczną i udaną publikację z satysfakcją polecam – szczególnie dzieciom, które przejawiają zamiłowanie do dzikiej przyrody. Oprawa twarda, szyta.

Dreszczowce

Autor: R.L. Stine
Wydawnictwo Kropka

Poziom czytelniczy BD II/III

Robert Lawrence Stine słynie z pisania horrorów dla dzieci i młodzieży. Poprzednio na liście polecaliśmy tytuł „Kill czyli zabić” (P. 1/2022). Dzisiaj prezentujemy zbiór dziesięciu opowiadań dla dzieci, które, jak sam tytuł głosi, mają wzbudzać dreszcze w czytelniku. Są tu charakterystyczne dla thrillerów zwroty akcji, narracja trzymająca w napięciu, elementy fantastyczne i nadprzyrodzone. Każde opowiadanie dotyczy innej historii i nie łączą się one w całość. Akcja opowiadań rozgrywa się w świecie współczesnym, zabarwionym fantastyką.

Niezwykłe przygody przytrafiają się dziecięcym bohaterom, mierzącym się z różnymi lękami i problemami. Czytelnik za sprawą opowiadań pozna chłopca, któremu zatrzymał się czas lub dziewczynkę, opiekującą się naprawdę strasznymi dziećmi, trafi do nawiedzonego domu lub auta, spotka robale i duchy. Opowiadania mają odpowiednią dla dzieci dawkę grozy, ale też sporo humoru. Historie pobudzają także do refleksji, ponieważ fabuła często krąży wokół rzeczywistych problemów dzieci i nastolatków, takich jak rówieśnicze kłótnie lub poczucie osamotnienia. Bardzo polecam, oprawa twarda, szyta.

Żaba

Autorka: Anja Franczak
Ilustracje: Marianna Sztyma
Wydawnictwo Albus

Poziom czytelniczy BD I/II

Anja Franczak jest założycielką Instytutu Dobrej Śmierci, który wspiera osoby, będące w żałobie. Jej najnowsza książka „Żaba” ma pomóc dzieciom zrozumieć, co się dzieje, kiedy ktoś bliski umiera. Ucieleśnieniem stanu żałoby w prezentowanej historii jest żaba, która pojawia się w życiu dziewczynki po śmierci babci. Kilkuletnia bohaterka jest smutna i wściekła, lecz na początku nie pozwala sobie na oznaki słabości. Jej nowa towarzyszka namawia ją do tego, by wyzwolić z siebie emocje, bo czasem płacz i krzyk są konieczne, by odczuć ulgę. Obie bohaterki w końcu oswajają się ze swoją obecnością, a nawet stają się przyjaciółkami – w końcu żaba ma moc przywoływania wspomnień z babcią. Po pewnym czasie żałobna towarzyszka staje się niewidoczna, pojawia się tylko w momentach tęsknoty za babcią. Dziewczynka dzięki żabie pogodziła się ze stratą bliskiej osoby, nauczyła się wyzwalać emocje i zrozumiała, że śmierć jest nieodłącznym elementem życia.

Książka jest wyjątkowa i bardzo potrzebna. Za sprawą prostej symboliki z żabą w roli głównej, uczy i daje nadzieje. Piękne ilustracje Marianny Sztymy wpisują się w klimat książki, ale nie znaczy to, że są przygnębiające, wręcz przeciwnie – mimo dominacji szarości, są bardzo łagodne i miłe dla oka. Bardzo polecam tę książkę każdej bibliotece. Uważam, że rozmowy o śmierci, choć do łatwych nie należą, powinny być oswajane. Oprawa twarda, szyta.