Doro Göbel, Peter Knorr, „Nasze miasteczko”

Nasze miasteczko

Doro Göbel, Peter Knorr, „Nasze miasteczko”Autorzy: Doro Göbel, Peter Knorr
Wydawnictwo: Babaryba
Poziom czytelniczy: BD 0

„Nasze miasteczko” to kolejna wydana w dużym formacie kartonowa książka obrazkowa autorstwa Doro Göbel i Petera Knorra. Wcześniej na naszej liście pojawiły się już „Jedziemy na wycieczkę” (przegląd 13/2018) i „Na placu budowy” (przegląd 21/2020), a w ogóle na polskim rynku jeszcze m.in. „Na wakacjach”, „Na ryneczku” czy „Nie ma jak w domu”. Najnowsza pozycja pary niemieckich autorów, podobnie jak poprzednie, ma pobudzać spostrzegawczość dziecka za pomocą licznych szczegółów znajdujących się na każdej z siedmiu rozkładówek. Bogate w detal, ładne i gęste od treści ilustracje przedstawiają kilka miejsc znajdujących się na terenie jednego miasteczka – oprócz bardzo różnorodnych domów mieszkalnych mały czytelnik odnajdzie na planszach m.in. miejski ryneczek, auto serwis, pełną roślin szklarnię, plac zabaw dla dzieci, kawiarnię czy liczne sklepy i lokale usługowe. Na kolejnych stronach będzie też świadkiem licznych wydarzeń, wśród których można wymienić na przykład interwencje straży pożarnej i służb medycznych, ulewny deszcz czy prace remontowe. Na rysunkach nie brakuje poczucia humoru, co oczywiście stanowi dużą zaletę książki. „Nasze miasteczko” można zdecydowanie polecić – książki z tej serii to pewniak.

Regina Giménez, „Góry”

Góry

Regina Giménez, „Góry”Autorka: Regina Giménez
Wydawnictwo: Druganoga

„Góry” Reginy Giménez to jedna z tych książek, które sprawiają przyjemność już przy samym przeglądaniu. Nic dziwnego – autorka tej książki jest nawet nie tyle ilustratorką, ile raczej artystką, na co dzień wystawiającą swoje geometryczne, skupione na barwach prace w galeriach. Wcześniej w formie książkowej wydała już „Geo-grafiki” – publikację podobną do „Gór”, skupioną jednak nie na samych górach, ale na najróżniejszych zagadnieniach geograficznych. „Geo-grafiki” omawialiśmy podczas przeglądu 21 w 2022 roku.

Nowa książka Giménez opowiada już ekskluzywnie o górach, na każdej ze stron dostarczając zarówno podstawowej wiedzy, jak i barwnych ciekawostek poświęconych terenom wznoszącym się wysoko ponad poziom morza. Geometryczny styl autorki nie tylko sprawia czysto estetyczną przyjemność, ale także sprzyja przedstawieniu danych liczbowych w formie różnorodnych wykresów i schematów. Graficznie przedstawione są tu m.in. najwyższe szczyty i największe głębiny morskie na Ziemi, najdłuższe pasma górskie, najwyższe i największe wulkany świata, a także lista najbardziej górzystych krajów (wraz z procentem ich powierzchni, który zajmują tereny położone powyżej 800 m n.p.m.). Przeglądający książkę niedorosły czytelnik może nabyć nieco podstawowej wiedzy, która pewnie przyda mu się w późniejszym życiu – dowie się m.in., jak działa skala mapy, jak oznaczane są szlaki górskie, czym są izohipsy i jak z nich korzystać, a także, że co każde 150 metrów w górę temperatura spada o około 1 stopień Celsjusza. W książce nie zabrakło także wiedzy zdecydowanie ponadpodstawowej: przecież mało kto wie na przykład o tym, że najwyższe wzniesienie na Marsie – Olympus Mons – liczy około 25 000 metrów ponad marsjańskimi nizinami, a jedynymi przedstawicielami fauny, które występują na Mount Evereście na wysokości ponad 6000 m n.p.m. są pająki skakuny, które żywią się przyniesionymi przez wiatr zamarzniętymi owadami.

Gorąco polecam zakup książki Reginy Giménez. Teoretycznie jest to publikacja dla dzieci i rzeczywiście myślę, że ciekawscy niedorośli od około 10 roku życia mogą spędzić z nią dużo wartościowego czasu. Jednak według mnie tak naprawdę „Góry” to książka dla wszystkich, niezależnie od wieku. Sam przeczytałem (i obejrzałem!) ją z ogromną przyjemnością. Oprawa twarda, szyta. Bardzo duży format.

Anne Elvedal, „Stacja Straszydło”

Stacja Straszydło

Anne Elvedal, „Stacja Straszydło”Autorka: Anne Elvedal
Ilustracje: Hedda Kverndalen
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Poziom czytelniczy: BD II/III

Powieść Anne Elvedal to horror przeznaczony dla dzieci i młodszej młodzieży – wydawca opatrzył ją oznaczeniem 10+ i z takim jej zaklasyfikowaniem można się zgodzić. Pamiętać należy jednak, że dzieci są różnie i to, co na jednym dziesięciolatku nie zrobi większego wrażenia, może przerazić innego dwunastolatka.

Główną bohaterką powieści jest dwunastoletnia Billie, która razem z rodziną przeprowadza się z dużego miasta do znajdującego się w małej miejscowości opuszczonego budynku stacji kolejowej. Bohaterka początkowo czuje się osamotniona w nowym środowisku, tym bardziej że utrzymywanie wirtualnego kontaktu z dotychczasową najlepszą przyjaciółką wychodzi jej raz lepiej raz gorzej. W nowym miejscu Billie zaprzyjaźnia się tylko z Rasmusem, chłopcem, który ma każde oko w innym kolorze i którego ignorują pozostali rówieśnicy.

Jakby przeprowadzka sama w sobie nie stanowiła dla dziewczynki wystarczającego problemu, po niedługim czasie zaczyna ona dostrzegać, że jej nowy dom skrywa tajemnice, a być może wręcz żyje własnym życiem. W nocy Billie słyszy dziwne dźwięki, a pewnego dnia zauważa na ścianie wymowne ostrzeżenie. Problem w tym, że napisu o treści „Wynoście się stąd!” nie widzi nikt oprócz niej. No, prawie nikt…

Z racji, że część zabawy płynącej z lektury tej książki stanowi stopniowe rozwiązywanie zagadki przez bohaterkę i czytelnika, nie napiszę więcej o fabule. Powiedzmy tylko, że budynek, w którym zamieszkała Billie z rodziną, okazuje się pełnić jeszcze jedną ważną funkcję – i jest to funkcja należąca do porządku spraw nadprzyrodzonych. I jeszcze, że, jak okazuje się w końcówce, w rodzinie Billie była kiedyś pewna osoba, o której mówiono, że potrafi widzieć zmarłych…

Rodziców potencjalnych czytelników wypada ostrzec, że książka Anne Elvedal w pewien sposób podejmuje temat śmierci i żałoby. Robi to wprawdzie w sposób umiejętny, tak samo jak umiejętnie straszy, jednak sam wybór tematu może okazać się zbyt trudny na przykład dla dzieci, które nie oswoiły się ze stratą bliskiej osoby. Końcówka powieści sugeruje, że autorka może stworzyć także jej kontynuację. Do polecenia miłośnikom horrorów dla dzieci. Oprawa miękka, klejona.

Rodzina Obrabków i Dama w Boa

Autor: Anders Sparring
Ilustracje: Per Gustavsson
Wydawnictwo Zakamarki
Poziom czytelniczy: BD I

Szósty tom zabawnego cyklu książek dla dzieci o nietypowej rodzinie Obrabków, którzy zgodnie z brzmieniem swojego nazwiska – obrabiają innych. Tym razem, obiektem ich zainteresowania jest obraz wiszący w muzeum zatytułowany „Dama w Boa”. Syn Państwa Obrabków – Ture jako jedyny z rodziny nie chce rabować muzeum. Chcąc ratować rodzinę przed kradzieżą, postanowił stworzyć obraz własnoręcznie i powiesić go na ścianie, w nadziei, że jego rodzina zarzuci plan włamu. Ale jak tłumaczy mama Ture’ego – jako Obrabkowie muszą kraść, więc nocą podmienili obraz Ture’go na ten z muzeum. Dzieło chłopca spodobało się zwiedzającym, którzy uznali, że to obraz wielkiego artysty. Ture w odwecie zakradł się do muzeum i zabrał swój malunek z powrotem. Zadowoleni rodzice, że ich syn popełnił pierwsze przestępstwo, powiesili obraz Ture’go na ścianie.

Książka zaskakuje i rozśmiesza. Młody czytelnik będzie zachwycony odwróceniem tego, co dobre i złe. Już sam wstęp ujmuje, kiedy narrator bezpośrednio zwraca się do czytelnika. Lekturę umilają karykaturalne ilustracje Perego Gustavssona. Książka sprawdzi się jako lektura do samodzielnego czytania – rozdziały są krótkie, tekst napisany dużą czcionką. Polecam, oprawa twarda, szyta. Poprzednio na liście „Rodzina Obrabków i klątwa gipsowego kota” (P. 8/2024).

Zrostek

Autor: Padrig Kenny
Wydawnictwo Kropka
Poziom czytelniczy BD III

Powieść dla dzieci o wielowymiarowym przekazie z dobrze zbudowaną warstwą fabularną i ciekawymi bohaterami. „Zrostek” jest dziecięcą wersją kultowego potwora z książki o Frankensteinie napisanej w XIX wieku przez Mary Shelley.

Zrostek powstał z martwych ludzi w wyniku eksperymentu stworzonego przez Profesora. I choć z początku powieść brzmi całkiem złowrogo, to na tym kończy się jej najmroczniejszy charakter. Jak czytamy, Zrostek nie jest potworem, a stworzeniem. Nie rozumie niechęci, jaką ludzie go darzą, bo jak mówi „przecież każdy jest inny”. Zrostek jest miły, pomocny i przyjacielski. Jego pierwszym przyjacielem jest Henryk, który powstał z nieco mniej udanego eksperymentu Profesora. Mimo to, nasz bohater akceptuje jego wady i w ujmujący sposób tłumaczy wpadki. Kiedy ten uciekł z zamku, Zrostek wyrusza za nim w towarzystwie Alicji – dziewczyny, która zrozumiała, że współpraca z szalonym naukowcem nie przyniesie nic dobrego. Po drodze, okazuje się, że Zrostek i Henryk nie są jedynymi powołanymi do życia stworzeniami, a także, że w obliczu tragedii są oni w stanie współpracować z ludźmi i uratować niejedno istnienie. W myśl tego, że zło nie bierze się z niczego, mroczna natura Profesora także zostaje wytłumaczona – okazuje się, że Profesor zatracił się w naukowych eksperymentach z żalu po stracie bliskich mu osób – chciał wskrzesić zmarłą żonę i dziecko.

Książka autorstwa  irlandzkiego pisarza – Padriga Kenny’ego jest wspaniałym przykładem lektury o przyjaźni, akceptacji inności, stracie i żałobie. Warstwa fabularna jest wciągająca i zaskakująca, ma wyważone elementy grozy, które wywołają dreszczyk u młodego czytelnika, ale łagodna natura Zrostka i jego ujmujący charakter skutecznie złagodzą mroczny klimat powieści. Bardzo polecam, oprawa twarda, szyta. Poprzednio na liście „Blaszak” (P. 7/2019).

Jak się czują dinozaury

Autor: Swapna Haddow
Ilustracje: Yiting Lee
Wydawnictwo Harper Kids

Kolejna książka należąca do serii „Opowieści 5 minut przed snem”. Poprzednio „Cuda w ciele” (P. 8/2024). Omawiana książka dotyczy dziesięciu emocji, o których mowa w komiksowych historiach, wyrażanych przez sympatyczne dinozaury. Postacią spajającą wszystkie historie jest Doktor Diplo, który przyjmuje mieszkańców Dinowioski w swoim gabinecie psychologicznym i pomaga im poradzić sobie ze złością, smutkiem, strachem, ekscytacją, samotnością, nieśmiałością, znudzeniem, a także naucza wyrażać szczęście i zadowolenie. Doktor Diplo najpierw cierpliwie słucha problemu, pomaga nazwać dominującą w danym momencie emocję, a następnie podaje sposób na to, by sobie z nią poradzić za pomocą np. ćwiczeń ruchowo-oddechowych. Dokładna instrukcja do wykonania ćwiczenia kończy każdą opowieść.

Uważam, że książka jest warta uwagi, przede wszystkim dlatego, że uczy nazywać emocje, co powinno się ćwiczyć już od najmłodszych lat. Może być też świetnym punktem wyjścia do ćwiczenia uważności i rozmów o emocjach. Komiksowe ilustracje są w jasnych kolorach. Polecam. Oprawa twarda, klejona.