Archiwa tagu: Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Miś i Zając

Autorka: Ewa Kozyra-Pawlak
Ilustrator: Paweł Pawlak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Warszawa 2025
Poziom: BD I

Najnowsza propozycja dla małych czytelników przygotowana przez Ewę Kozyrę-Pawlak i Pawła Pawlaka, prywatnie małżeństwo a zawodowo duet artystów, tworzących dla dzieci. Tytułowi bohaterowie publikacji: Zając i Miś to sąsiedzi, którzy choć zupełnie różni od siebie, wspaniale się rozumieją. Uwielbiają ze sobą rozmawiać, wiele rzeczy robią razem a najważniejsze, że zawsze w potrzebie mogą liczyć na pomocną łapę, bo przecież nie dłoń, tego drugiego. Kłopoty to specjalność Zająca, ale Miś za każdym razem coś mądrego „wymiśli”. Bohater pociesza swojego sąsiada: „nigdy się nie martw. Zawsze jest jakieś rozwiązanie” (s. 23). I rzeczywiście zawsze znajdzie się wyjście z trudnej sytuacji, nawet gdy w nocy przejdzie wichura, gdy ktoś przewróci się w bamboszkach albo gdy kura rozgrzebie warzywne grządki. „Może wszystko w życiu jest po coś?” (s. 34) – filozoficznie pyta Zając. Kilka złotych myśli rozrzucono po tekście, jednak największą wartością książki jest humor. Bardzo zabawne dialogi, śmieszne perypetie obu bohaterów wywołają uśmiech na każdej dziecięcej twarzy. Autorka często puszcza oczko do małego czytelnika, przekręcając w śmieszny sposób wyrazy i powiedzonka lub zwracając się do niego bezpośrednio z jakimś pytaniem. Co więcej, na pierwszym planie stoi tu siła przyjaźni, życzliwości i wzajemnej troski. Publikacja uczy empatii i akceptacji tego, że każdy jest inny, każdy jest jakiś i każdy może być naszym przyjacielem.Ciepła książeczka o sympatycznych zwierzątkach powinna spodobać się dzieciom w wieku wczesnoszkolnym. Zbiór zawiera krótkie opowiadania, które doskonale sprawdzą się do samodzielnego czytania, ale też w trakcie głośnej lektury z grupą dzieci lub jako literackie dobranocki przed snem. Ilustracje, w których widać rękę Pawła Pawlaka, są utrzymane w ciepłej tonacji i przyjemnej dla oka kolorystyce. Bardzo polecam. Oprawa twarda, szyta.

Ojej, pudełko!

Autorka: Anna Jankowska
Ilustrator: Adam Święcki
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Warszawa 2025
Poziom: BD I

Anna Jankowska powraca na naszą listę z kolejną propozycją dla małego czytelnika (poprzednio prezentowaliśmy książkę „Bicie stop!” – P. 13/24). Autorka wierzy, że dobra książka może pomóc dziecku zrozumieć siebie i otaczający go świat – wyraźnie widać to na prowadzonym przez nią blogu o nazwie tożsamej z nazwą serii, w ramach której ukazuje się „Ojej, pudełko!”. Ta natomiast, zatytułowana „Aktywne Czytanie PLUS”, wykorzystuje naturalną dziecięcą ciekawość i potrzebę działania do tego, by rozbudzić w przedszkolakach miłość do książek. Jakimi środkami posługuje się pisarka, by osiągnąć swój cel? Wyraźny druk, duża czcionka, graficzny podział tekstu i krótkie zdania w dymkach – to pierwszy krok do samodzielnego czytania, a ćwiczenia do wykonania nie pozwalają na znużenie lekturą czy zniecierpliwienie, ćwiczą koncentrację, słuchanie ze zrozumieniem a przede wszystkim bawią. Proste, energetyczne ilustracje w przyjaznej dla dziecięcego oka kolorystyce stanowią doskonałe uzupełnienie opowieści, angażują czytelnika i przyciągają wzrok.

Bohaterką książeczki jest siedmioletnia Lola, właścicielka – może lepiej powiedzieć: przyjaciółka – misia Rysia, lalki Zosi i gałgankowego kota Czarusia. Wymienione postacie to więcej niż zabawki, to codzienni towarzysze dziewczynki, współmieszkańcy jej pokoju. Każde z nich ma swoje upodobania, lubią się razem bawić i pomagać sobie nawzajem. Pewnego dnia jeden z nich znajduje tajemnicze pudełko z napisem: „Dla Ciebie”. Nie wiadomo właściwie dla kogo przeznaczone jest znalezisko i co znajduje się w jego środku. Rozwiązanie zagadki angażuje wszystkich bohaterów do działania, którego efekt zaskakuje i przynosi cenną wiedzę o nudzie, która czasami dopada każdego z nas.

„Ojej, pudełko!” to mądra książeczka, dobrze skonstruowana, niosąca wartość dydaktyczną. Warto dołączyć ją do księgozbioru bibliotek dziecięcych, sprawdzi się podczas lektury w domowym zaciszu a także w przedszkolnej sali. Zdecydowanie polecam. Oprawa twarda, szyta.

Jeff Kinney, „Niezły klops”

Niezły klops

Jeff Kinney, „Niezły klops”Autor: Jeff Kinney
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Poziom czytelniczy: BD II

„Niezły klops” to już dziewiętnasta część znanego i lubianego cyklu książek dla dzieci pt. „Dziennik cwaniaczka”. Poprzednio omawialiśmy część osiemnastą, zatytułowaną „Główka pracuje” – miało to miejsce podczas przeglądu dziewiątego w 2024 roku. „Niezły klops” przynosi młodym czytelnikom dokładnie to, do czego przyzwyczaił ich Jeff Kinney, a zatem pełną absurdalnego humoru i wysoce dygresyjną opowiastkę o kolejnych życiowych przygodach wygadanego dzieciaka, która ubrana jest w formę dziennika gęsto przetykanego prostymi, zabawnymi ilustracjami.

W najnowszej części tytułowy cwaniaczek Greg wyjeżdża na wakacje wraz z całą dziesięcioosobową rodziną – a wszystko to na życzenie babci, która rzekomo zażyczyła sobie tego z sentymentu dla starych czasów (rzekomo, bo na końcu okazuje się, że tak naprawdę chciała pozbyć się rodziny z pola widzenia, by móc w spokoju wyprawić przyjęcie urodzinowe dla znajomych z domu seniora). No cóż, jak twierdzi Greg, to właśnie babcia ma władzę w rodzinie. Bohater od początku jest przekonany, że wakacje w małym domku nieopodal plaży z ponad dziesiątką krewnych to przepis na katastrofę – i nie myli się. Nie dość, że zbyt często musi robić to, co chce robić jego rodzina, to jeszcze zbyt długo czeka w kolejce pod prysznic (a kiedy już przychodzi jego kolej, okazuje się, że została tylko zimna woda). Wakacje upływają Gregowi na plażowaniu (czego szczerze nie lubi), zwiedzaniu latarni morskiej (w towarzystwie turysty, który zadaje przewodniczce mnóstwo szczegółowych pytań), obawach, czy aby w wodzie nie czai się rekin i rozpaczliwych próbach sprawienia, by nikt niepożądany nie dorwał się do rodzinnych zapasów plażowej wody pitnej. Co jednak chyba najgorsze, musi znosić obecność suczki jednej z jego ciotek – psiej influencerki, o której milionowych zasięgach w sieci sam może tylko pomarzyć. A także jej fanów, którzy jakimś cudem namierzyli, gdzie ich ulubienica spędza wakacje…

„Niezły klops” z pewnością niczym nie zaskoczy dotychczasowych fanów „Dziennika cwaniaczka”, ale to wciąż sympatyczna rozrywkowa seria, która może skłonić do czytania także te dzieci, które na co dzień raczej się do tego nie garną. Książkę można polecić jako zakup biblioteczny – zwłaszcza tym bibliotekom, które posiadają poprzednie części i w których wciąż cieszą się one zainteresowaniem. Oprawa miękka, klejona.

Od plamy do obrazka

Autorka: Irisz Agocs
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Książka Irisz Agocs ma nauczyć młodego czytelnika kreatywnego rysowania. Na każdej rozkładówce znajdują się malarskie porady i akwarelowe plamy, z których mogą powstać piękne obrazki. Wystarczy tylko uruchomić wyobraźnię, sięgnąć po ołówek lub coś do pisania/malowania i wypełnić strony oryginalnymi kształtami.

Artystka na kilku przykładach udowodniła, że plamie można nadać kształt roślin, zwierząt i stworków o oryginalnej i wyjątkowej budowie. W końcu w twórczości artystycznej nie trzeba się ograniczać i rysować tylko to, co znane – można wymyślać kształty i w ten sposób nadawać im istnienie. Jak przekonuje autorka „wszystkie ołówki są zaczarowane. Jeśli coś narysujesz, cokolwiek, zaczyna to istnieć, pozostaje na kartce do chwili, gdy użyjesz gumki (…) Nikt więc nie może powiedzieć, że nie ma zielonego nieba, niebieskiej trawy, czerwonego konia, sześcionogiego psa, stugłowego smoka, jeśli ktoś już raz je narysował” (s. 16). Według zasad kreatywnego rysowania nie trzeba się także ograniczać do tego, by nie wychodzić za linię lub tworzyć ciągle tą samą ręką. Autorka nakłania do eksperymentowania, świadomego „zepsucia” powstałego już rysunku, do tworzenia prawą i lewą ręką na zmianę, do łączenia obrazków, do znalezienia piękna w tym, co wg niektórych może być pokraczne.

Nie jestem pewna, czy w bibliotece ta książka się sprawdzi, skoro jej głównym celem jest praktyczne wykorzystanie porad, co się wiąże z rysowaniem po stronach. Mimo to, uważam, że warto ją rozważyć ze względu na wartościową, bardzo rozwijającą warstwę tekstową. Czytelnikom biblioteki można zaproponować, by w czasie rysowania korzystali z półprzezroczystej kalki, by nie pobrudzić stron (autorka wspomina o tym sposobie we wstępie). Polecam tę książkę dzieciom i dorosłym, którzy szukają pomysłu na rozbudzenie kreatywnego myślenia u dzieci. Oprawa miękka, klejona.

Katarzyna Kozłowska, „Feluś i Gucio odkrywają… ciało człowieka”

Feluś i Gucio odkrywają… ciało człowieka

Katarzyna Kozłowska, „Feluś i Gucio odkrywają… ciało człowieka”Autorka: Katarzyna Kozłowska
Ilustracje: Marianna Schoett
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Seria książek Katarzyny Kozłowskiej o małym Felusiu i jego misiu Guciu może być znana bibliotekarzom. Na naszej liście w każdym razie gościła już wielokrotnie – ostatnio „Feluś i Gucio się nudzą” (przegląd 18/2023). Omawianą tutaj książką autorka wydaje się otwierać nową podserię ze znanymi już bohaterami zatytułowaną „Feluś i Gucio odkrywają…”.

Książka „Feluś i Gucio odkrywają… ciało człowieka” stanowi swego rodzaju atlas anatomiczny dostosowany swoim poziomem do możliwości poznawczych najmłodszych dzieci. Autorka, razem z ilustratorką Marianną Schoett, stara się zainteresować małych czytelników ciałem człowieka – pokazuje im, z jakich części się ono składa, jak funkcjonuje, a także radzi, jak najlepiej o nie dbać. Kolejne części ciała omawiane są na kolejnych stronach – autorka zaczyna od rąk i nóg, by następnie omówić m.in. oczy, uszy, buzię, włosy, serce, żołądek, kręgosłup, a nawet układ pokarmowy i układ rozrodczy. Informacje oczywiście nie są szczegółowe, ale jak najbardziej dają ogólne pojęcie o tym, jak właściwie działa nasze ciało.

By pokazać, jak wygląda to w praktyce i dać pojęcie o poziomie szczegółowości, przytoczę w całości tekst znajdujący się na dwóch stronach książki. Opisuje on, co dzieje się z pokarmem, kiedy już zostaje strawiony przez żołądek. Oto on: „Z żołądka pokarm przedostaje się dalej do jelit. Dzielimy je na dwa odcinki. Pierwszy to jelito cienkie, drugi – jelito grube. W jelicie cienkim składniki odżywcze są wchłaniane i przenikają do krwi, która rozprowadza je po całym ciele. Dzięki temu masz energię, by biegać i się bawić. Niepotrzebne resztki pokarmu trafiają dalej, do jelita grubego, a potem są wydalane przez odbyt, czyli otwór w pupie. To, co wydalasz, to kał, czyli kupa. Kiedy chce ci się kupę, czujesz parcie. Najwyższy czas iść do łazienki! Po skorzystaniu z toalety zawsze myj ręce.”

Bardzo istotną część publikacji stanowią ilustracje – ładne i zarazem z powodzeniem spełniające swoją informacyjną funkcję. Książka jest kartonikowa, co dodatkowo wskazuje na fakt, że kierowana jest do najmłodszych dzieci, warto jednak wspomnieć, że jak na publikację kartonikową jest ona dość obszerna. Jej zakup jak najbardziej polecam – to udana pozycja, którą warto mieć w bibliotece.