Autorka: Zośka Papużanka
Wydawnictwo: Marginesy
Warszawa 2023
Nowa, bardzo dobra powieść Zośki Papużanki, bardzo ładnie wydana przez Marginesy. Wielokrotnie doceniania za swoją twórczość autorka – ostatnio polecaliśmy jej „Kąkol” (P. 14/21) – wraca na listę z rodzinną sagą, jednak rodzina opisana w książce nie jest typowa, bo połączona zaskakująco luźnymi więzami, a jej członkowie wiedzą o sobie niezwykle mało. Źródłem dekonstrukcji relacji pomiędzy bliskimi wydaje się babcia, która umiera w domu opieki. Kobieta odchodzi nie po raz pierwszy, w przeszłości zdarza jej się pozorować własny koniec w celu sprawdzenia reakcji syna i córki. Dzieci i wnuki Krystyny tolerują jej nietypowe zachowania, dziwią się, ale najczęściej o nic nie pytają, bo o niektóre sprawy nie wolno pytać, a niektórych tematów nie ma sensu podejmować. Dysfunkcyjny dom potomków Krystyny: Marty i Mareczka odciska piętno na ich całym dorosłym życiu, deformuje ich sferę uczuciową, a w głowie wywołuje pustkę i luki tożsamościowe. Powieść opowiada o śmierci człowieka, zaniku więzi, blaknięciu pamięci i konwenansach, które meblują codzienność. Ta z kolei ukazana jest w utworze jako fascynujący przedmiot obserwacji. Pisarka potrafi z nieudawanym zdziwieniem przyglądać się okruchom życia. Kontemplacja świata przedstawionego powieści pozwala poczuć i zrozumieć na krótką chwilę sens egzystencji nawet tak uwikłanej w toksyczne relacje, jak egzystencja głównych bohaterów.
Proza tworzona przez Zośkę Papużankę hipnotyzuje poetyckością i sensualnością, zachwyca migotaniem znaczeń ukrytych w metaforach spotykanych na zakrętach narracji. Pisarka bawi się słowem niczym doświadczona hafciarka kordonkiem, tworząc ozdobne pętelki i wzory. Zabawa językiem łączy się tu z igraniem z literacką formą i wprowadza do powieści kuplet, wodewil, dialog sceniczny, tekst konferansjerski czy wiersz. Bardzo polecam powieść każdemu czytelnikowi, szukającemu literatury z najwyższej półki. Oprawa twarda, klejona.