Archiwum kategorii: LITERATURA FAKTU

Wojowniczka miłości. Wspomnienia

 

 

Autorka: Glennon Doyle
Wydawnictwo Sensus

 

Glennon Doyle jest amerykańską aktywistką, mówczynią, pisarką, założycielką „Together Rising” – kobiecej organizacji non profit. W 2016 roku omawialiśmy jej autorstwa „Wojowniczki” (p. 4/2016). Najnowsza publikacja to rodzaj autobiografii, w której Glennon opisuje swoje dzieciństwo, etap dojrzewania, studia, małżeństwo i rodzicielstwo. Swoją opowieść rozpoczyna od stwierdzenia, że bardzo trudno jest być kobietą, a szczególnie mądrą kobietą. Przebyła długą drogę, aby przekonać się, że nie warto udawać kogoś, kim się nie jest .

W szkole grała rolę zwyczajnej nastolatki. Wstrzymywała oddech. W domu objadała się i głodziła, co doprowadziło jej organizm do skrajnego wyczerpania. Cierpiała na bulimię i anoreksję, nie akceptowała swojego ciała. Z pięknego dziecka przeistoczyła się w wychudzone czupiradło pokryte trądzikiem. Stres zabijała alkoholem i narkotykami. Cudem udało jej się skończyć liceum, a potem studia. Rozpoczęła pracę w szkole podstawowej, jako nauczycielka. Cały czas pogrążała się w nałogu.

Zaszła w ciążę z wymarzonym chłopakiem i poddała się aborcji. Rodzina zapowiedziała, że nie będzie jej więcej pomagać, jeśli nie zacznie panować nad swoim życiem, przestrzegać prawa i płacić rachunków. Gdy ponownie zaszła w ciążę, postanowiła, że urodzi dziecko. Jej chłopak stanął na wysokości zadania, nie uciekł, ale oświadczył się. Tak stali się rodziną.

Autorka relacjonuje pierwsze dni po urodzeniu synka, przyznaje się do lęków, nieporadności, nadwrażliwości. Pisze o zmęczeniu i trudach, jakie niesie ze sobą rola matki i przykładnej żony. Nie jest to jednak tylko feministyczny wywód, zwyczajny bunt. To refleksja delikatnej kobiety, która wielokrotnie w swoim życiu poddawała się presji otoczenia. Swoje lęki leczyła w szpitalach psychiatrycznych, wielokrotnie upadała. Pojawienie się na świecie dzieci sprawiło, że stała się osoba odpowiedzialną. Gdy dowiedziała się o zdradach męża, odważyła się zaprotestować. A potem budować wszystko od nowa, ale na swoich zasadach.

Książka jest świadectwem, prawdziwym, amerykańskim wyciskaczem łez.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Design i moda w przedwojennej Polsce

 

 

Autorzy: Maja i Jan Łozińscy
Wydawnictwo Bosz

 

Maja Łozińska od ponad dwudziestu lat zajmuje się historią życia codziennego i obyczaju w dawnej Polsce, przede wszystkim w XIX wieku i w okresie międzywojennym. Studiuje dawne listy, wspomnienia, pamiętniki, poradniki i archiwa prasowe. Wraz z mężem, Janem Łozińskim – autorem doboru ilustracji, opublikowała m.in.: „Historię polskiego smaku”, „W kurortach przedwojennej Polski” i „Życie codzienne arystokracji”.

Omawiana publikacja opowiada o polskich projektantach, artystach i architektach. Historia rozpoczyna się w 1925 roku, w Paryżu, na Międzynarodowej Wystawie Sztuk Dekoracyjnych i Nowoczesnego Przemysłu. Młode państwo polskie przywiązuje ogromna wagę do udziału w tej prestiżowej imprezie. To tam zaprezentowała swoje słynne malowidła Zofia Stryjeńska. Wystawa pokazała, że cudzoziemcy interesują się naszymi twórcami. Należało wykorzystać popyt i stworzyć przedmioty eksportowe. Reakcją na te postulaty było powstanie w 1926 roku Spółdzielni Artystów Plastyków „Ład”.

Rozwój sztuki powinien jednak iść w parze z rozwojem techniki. Tymczasem pod koniec lat dwudziestych około osiemdziesiąt procent lokali mieszkalnych było pozbawionych bieżącej wody i kanalizacji. Czasopismo „Wnętrze” adresowane do specjalistów i zwykłych obywateli, zachęcało do „wielkiego narodowego odgracania”, stawiając na pierwszym miejscu funkcjonalność projektowanych przedmiotów. Otwierano coraz to nowe, luksusowe kawiarnie. Na przykład Adrię, mieszczącą się przy ulicy Moniuszki w Warszawie. Dekorację wnętrza stanowiły boazerie wykonane z drzewa różanego, szklane sufity, marmury, niklowe i terrazytowe detale.

Autorka wprowadza czytelnika w tajniki przedwojennego designu, podaje przykłady zrealizowanych projektów, przywołuje nazwiska znanych architektów, aktorów i polityków, którzy interesowali się nowymi trendami. Opisuje modę na nowoczesną architekturę.

Publikacja zawiera bogaty zbiór zdjęć czarno-białych i kolorowych.

Kolejne rozdziały poświęcone są wnętrzom, wzornictwu, sklepom i modzie.

Książka spodoba się czytelnikom zainteresowanym historią wzornictwa.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Klan Malczewskich

 

 

Autorki:
Paulina Szymalak-Bugajska
Magdalena Ewa Nosowska
Wydawnictwo: Arkady

Autorkami książki są: Paulina Szymalak-Bugajska – historyk sztuki, kustosz, kierownik Działu Sztuki w Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu oraz Magdalena Ewa Nosowska – także historyk sztuki, doktorantka na Uniwersytecie Warszawskim, pracownik Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu.

Publikacja opowiada historię ojca i syna, Jacka i Rafała. Malczewscy byli rodziną szlachecką pieczętująca się herbem Tarnawa, od wieków związaną z ziemią radomską. Jacek, wraz z dwiema siostrami, wychowywany był w ciepłym i kochającym, ale ubogim domu. Rodzice stracili dwóch synów, dlatego Jacek był ich oczkiem w głowie. Nie odziedziczyli żadnego majątku. Przywiązywali natomiast wagę do wartości duchowych i intelektualnych. Ojciec Jacka, Julian, był pasjonatem literatury i sztuki, członkiem krakowskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych. Dbał o edukację swoich dzieci. Jacka umieścił we dworze należącym do Karczewskich, by tam mógł pobierać prywatne nauki u Adolfa Dygasińskiego.

Chłopiec bacznie przyglądał się naturze. Coraz częściej sięgał po ołówek i akwarele by utrwalić wiejski krajobraz. Po przenosinach do gimnazjum krakowskiego, ojciec zorganizował mu spotkanie z Janem Matejką. Gdy mistrz potwierdził talent młodego Jacka, zapadła decyzja o przenosinach do krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych.

Kariera artystyczna Malczewskiego stopniowo nabierała tempa. Dużo podróżował, wypracowując jednocześnie swój niepowtarzalny styl. Miał swoją pracownię i pewien rodzaj stabilizacji, ale cały czas był finansowo zależny od ojca. Bardzo przeżył jego śmierć.

Ożenił się z córką aptekarzy – Marią Gralewską i z tego związku narodził się Rafał. Od małego obserwował pracę ojca i odziedziczył po nim talent. Po maturze, zdanej w Krakowie, wyjechał studiować filozofię w Wiedniu. Był niespokojnym duchem. Poszukiwaczem przygód. Interesowało go wszystko. Gdy przyszło na świat jego pierwsze dziecko, przeniósł się z rodziną do Zakopanego. Wspinał się w Tatrach, pracował jako ratownik tatrzański, poznawał zakopiańskie osobowości: Witkacego, Szymanowskiego, Makuszyńskiego.

Zła sytuacja materialna zmusiła go do sprzedania prac ojca. Przed rozpoczęciem wojny wyemigrował do Francji, Brazylii, a potem Kanady, gdzie pozostał aż do śmierci i tam został pochowany. Pozostawił po sobie niemałą spuściznę, wspomnienia i teksty pisane do prasy.

Autorki w interesujący sposób opisują życie i twórczość dwóch wybitnych artystów: młodopolskiego symbolisty i wybitnego indywidualisty na arenie sztuki polskiej. Jacek Malczewski malował obrazy nasycone symbolami, oscylujące wokół problemów miłości, cierpienia, śmierci, spraw narodowych i ogólnoludzkich. Natomiast jednym z motywów dzieł Rafała Malczewskiego była znikomość człowieka wobec ogromu przyrody i potężnego, imponującego świata techniki. Dzieliła ich różnica wieku i charakterów, co udało się pokazać w omawianej publikacji.

Polecam. Oprawa twarda, szyta, bibliografia.