
Archiwum kategorii: Przegląd Nowości


Utracone światło
Autor: Tim Probert
Wydawnictwo: Wilga
Warszawa 2023
Poziom: BD II
Komiksowa opowieść stworzona przez amerykańskiego ilustratora książek dla dzieci i dyrektora artystycznego w studiu animacji Nathan Love. Akcja rozgrywa się w fikcyjnej krainie o nazwie Irpa, w której spokojne życie wiodą bohaterowie: wielki i mądry świniomag Alfirid oraz jego wnuczka Beatrice. Czytelnik od początku wie, że przez przypadek coś niedobrego uwolniło się z jakiegoś więzienia bądź kryjówki. Nie wiedzą o tym jeszcze główni bohaterowie, którzy jak co dzień przygotowują eliksiry dla mieszkańców okolicznych wiosek. Podczas jednej z wypraw do lasu w poszukiwaniu składników potrzebnych do sporządzenia magicznej mikstury, Bea wpada w kłopoty, z których ratuje ją przyjacielski Cad – przedstawiciel rzekomo wymarłej rasy Galdurian. Tak rozpoczyna się ich znajomość, która zacieśni się jeszcze bardziej, gdy bohaterowie wyruszą wspólnie na poszukiwania dziadka, który gdzieś zaginął. Wyprawa tych dwojga robi się coraz ciekawsza, obfituje w przygody, pojawia się wiele fantastycznych stworzeń dobrych i złych. Motywy wykorzystane w komiksie nasuwają skojarzenia z klasycznymi grami RPG w klimacie „Warhammera” (m. in. przydrożny handlarz i jego sklepik, ekwipunek podróżnika czy gospoda, w której rządzi reguła neutralności). Fabuła z każdą stroną rozwija się i nabiera tempa, choć autor co jakiś czas przerywa opowieść, by przypomnieć, że nadchodzi złe. Niestety albo „stety” na zakończenie historii trzeba będzie trochę poczekać. „Utracone światło” to pierwszy tom cyklu „Lightfall”. Komiks wciąga, stworzony przez Tima Proberta świat pobudza wyobraźnię i cieszy oko. Polecam. Oprawa miękka, szyta. Na koniec cytat, który utkwił w pamięci: „Chcę tylko powiedzieć, że ciężko się żyje na tym świecie, jeśli się go boisz” (s. 76).

Ludzie na mydło
Autor Tomasz Bonek
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Kraków 2023
Kolejna książka reportera specjalizującego się w tajemnicach II wojny światowej. Poprzednio prezentowaliśmy jego skądinąd bardzo dobrą pracę, poświęconą obozowi koncentracyjnemu Gross-Rosen, zatytułowaną „Demony śmierci” (P. 17/22). Natomiast w najnowszej publikacji autor bierze pod lupę nazistowską medycynę i mit mydła produkowanego z ludzkich ciał.
Głównym bohaterem opowieści jest oczywiście Rudolf Spanner, który w pierwszej połowie XX wieku pracuje nad stworzeniem najlepszego podręcznika do anatomii i prowadzi instytut anatomiczny. Kształcą się w nim młodzi lekarze z całej Rzeszy, którzy dzięki profesorowi mogą obcować z ludzkimi ciałami, przeprowadzać na nich skomplikowane operacje czy proste zabiegi, m. in. amputacje ratujące życie żołnierzy na froncie. Instytut w Danzig rozwija się, unowocześnia, rozbudowuje chociażby o maceratornię, jego sława dociera do najgłębszych zakątków Niemiec, co napawa dumą Spannera, choć okoliczna ludność niejednokrotnie skarży się na zapach, wydobywający się ze spalarni zwłok. Problemów nie brakuje, największym jest brak regularnych dostaw świeżych ciał. Gdy kończy się II wojna światowa, powstaje Główna Komisja Badania Zbrodni Niemieckich – należy do niej m. in. Zofia Nałkowska, której przypada w udziale sprawdzenie doniesień o gdańskiej mydlarni prof. Spannera. Tak rodzi się legenda mydła produkowanego z ludzkiego tłuszczu i tak, jak w legendzie, może i tutaj znaleźć się ziarno przerażającej prawdy.
Publikacja na sensacyjny temat jest wiarygodnie napisana i poprzedzona rzetelnym śledztwem. Autor analizuje dokumenty związane z instytutem Spannera i zagadnieniami, które w jakiś sposób się z nim łączą. Dziennikarz porusza wątek Jana Karskiego, masowych egzekucji, obozu w Stutthofie oraz szpitala psychiatrycznego w Kocborowie. Bonek fabularyzuje reportaż tak, by można go czytać niczym dobrą, wciągająca powieść. Niestety pisarz nie wymyśliłby takiego scenariusza, jaki napisało życie. Fakty odkryte i opisane przez dziennikarza wstrząsają, szokują i zmuszają do refleksji nad ciemną stroną człowieczeństwa. Książka zawiera drastyczne zdjęcia raczej dla czytelników o mocnych nerwach. Polecam zainteresowanym II wojną światową. Oprawa twarda, szyta.

W świetle błyskawicy

Bezdzietne z wyboru
Autorka: Justyna Dżbik-Kluge
Wydawnictwo: WAB
Warszawa 2023
„Bezdzietne z wyboru” to zapis rozmów z tytułowymi bohaterkami, kobietami, które mają odwagę nie spełniać społecznych oczekiwań, ponieważ nie idą one w parze z ich marzeniami i wyobrażeniami o szczęśliwym życiu. Bezdzietność jest zjawiskiem rosnącym w siłę, wywołującym ogromne kontrowersje i naznaczonym brakiem zrozumienia a często też akceptacji. Autorka podejmuje w książce próbę przybliżenia zagadnienia odbiorcom, oswojenia ich z trudnym tematem i zwrócenia uwagi na prawo każdego człowieka do decydowania o swoim życiu.
Kogo znajdziemy w gronie rozmówców dziennikarki? – są to kobiety, które nie mają dzieci z wielu różnych powodów, o których jest w książce mowa. Część z nich pojawia się w publikacji anonimowo, część podpisuje się imieniem i nazwiskiem (m. in. Agnieszka Jarosławska, znana w sieci jako „Ruda Czyta” czy Edyta Broda – autorka bloga bezdzietnik.pl). O wypowiedź poproszono także specjalistów: psycholożkę, demografkę oraz ginekologa. Wiele słów pada na temat wolności, społecznego odbioru bezdzietności, a także ataków, z którymi bezdzietne muszą mierzyć się każdego dnia.
Książkę postrzegam jako ważną nie tylko dla współczesnych kobiet. Zawarte w niej przemyślenia uświadamiają, że bezdzietności nie należy postrzegać jako problemu czy ataku na rodzinę, raczej jako zjawisko, które stanowi znak czasu i dziś coraz trudniej daje się przesłonić tradycyjnymi narracjami oraz konserwatywnymi przekonaniami. Bezdzietność to dla społeczeństwa temat lekcji do odrobienia, dlatego bardzo polecam lekturę tej publikacji. Oprawa miękka, klejona. Poprzednio na liście: „Jacy byli? Jacy jesteśmy?” (P. 16/23).

Vivian Maier. Niania, która zmieniła historię fotografii
Autorka: Ann Marks
Wydawnictwo: Znak
Kraków 2023
Biografia niezwykle utalentowanej kobiety, fotografki, którą świat dostrzega przez przypadek i na dodatek dopiero po jej śmierci. Zdjęcia artystki trafiają w ręce dwóch mężczyzn podczas licytacji magazynowych, kilka z nich po udostępnieniu w internecie zostaje viralami. Popularność fotografii, nowatorstwo zachęca do poznania ich autorki, a tego zadania podejmuje się Ann Marks. Kobieta przez lata prowadzi skomplikowane śledztwo dotyczące Vivian i jej bliskich, bada dokumenty (także te osobiste), analizuje sto czterdzieści tysięcy jej zdjęć i przeprowadza wywiady z trzydziestoma osobami, które znały bohaterkę na różnych etapach jej życia. Tak oto powstaje kompletna opowieść o niesamowitym życiu artystki okrzykniętej jedną z najwybitniejszych fotografek XX wieku.
Czytelnik odnajdzie na kartach książki szczegóły, dotyczące dzieciństwa Vivian i otoczenia, w którym się wychowywała. Francuska wieś, potem amerykański Manhattan – bohaterka jako dziecko często zmienia miejsce zamieszkania i rzadko zaznaje poczucia bezpieczeństwa. Wpływa na to zapewne rozwód rodziców, emocjonalne i fizyczne zaniedbanie, postępująca choroba psychiczna matki, a także problemy z prawem starszego brata. Artystka wkraczając w dorosłe życie, dźwiga spory bagaż trudnych doświadczeń, który towarzyszy jej do końca i na każdym kroku. Kobieta szukając pomysłu na utrzymanie, podejmuje pracę w charakterze niani dzieci z zamożnych rodzin. Zawód ten wykonuje przez kolejne lata, podczas których mieszka z wieloma rodzinami i nawiązuje liczne relacje z ich pociechami. Można powiedzieć, że ciągła zmiana to leitmotiv książki o życiu fotografki. Ona sama zaś jawi się jako postać skryta, pełna tajemnic i wewnętrznych sprzeczności.
Biografka Vivian nie ma łatwego zadania, jednak udaje jej się zrekonstruować życie swojej bohaterki. Natomiast analiza twórczości pozwala podzielić prace Vivian na kategorie tematyczne: pejzaże, przełomowe momenty, portrety ludzi pracy, dzieci, autoportrety, miasto, fotoreportaże, sławni ludzie oraz fotografie rodzinne. Ważne dla artystki są kwestie społeczne, czemu niejednokrotnie daje wyraz na zdjęciach. Książka przedstawia niesamowitą historię, wciąga, intryguje, może zaciekawić nie tylko fanów współczesnej fotografii. Zdecydowanie polecam. Oprawa twarda, szyta, wewnątrz bogaty materiał graficzny, na końcu wykaz źródeł oraz indeks.

Frankie

Piekło i metal. Historia zespołu Kat
Autor: Mateusz Żyła
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Kraków 2023
„Prawda to metal” – śpiewał Roman Kostrzewski, jeden z najbardziej fascynujących wokalistów polskiej sceny muzycznej, obdarzony wielką charyzmą, ostrym jak brzytwa językiem, niebywałym intelektem oraz muzycznym talentem. Mateusz Żyła kolejny raz przygląda się tej postaci, tym razem próbuje uchwycić ją jako współtwórcę fenomenalnego zjawiska o nazwie Kat. Autor dociera do tych członków zespołu, do których dotrzeć można, rozmawia z ich rodzinami, przyjaciółmi, znajomymi, a także byłymi współpracownikami i autorytetami ze środowiska muzycznego. Pytanie, które cały czas pobrzmiewa w tle poszukiwań prawdy o Kacie brzmi: dlaczego zespołowi tworzonemu przez tak niebanalne i uzdolnione jednostki nie udaje się zrobić światowej kariery? Być może czytelnikowi uda się odnaleźć odpowiedź na kartach monografii, na pewno przy okazji odkryje wiele innych prawd o ludziach, czasie, w którym żyli i o muzyce, która może opętać.
Autor buduje swoją opowieść przede wszystkim na bazie wywiadów i artykułów czy też wycinków prasowych. Główny tekst książki bywa przeplatany wspomnieniami ludzi związanych z zespołem. Namalowany przez dziennikarza obraz Kata wydaje się kompletny, obejmujący wszystkie lata trwania zespołu od narodzin do symbolicznej śmierci. Żyła wskazuje sukcesy, ale też gorsze momenty, rozstania oraz powroty, nie pomija także ostatniego pożegnania. Autor nie unika trudnych tematów, być może dlatego niektórzy unikają jego (rozmowy odmawia m. in. gitarzysta grupy Piotr Luczyk). Ważne miejsce w publikacji zajmują spory jątrzące zespół od środka. Badacz próbuje spojrzeć na nie obiektywnym wzrokiem, poznać motywacje i racje każdej ze stron.
Mateusz Żyła przekazuje do rąk czytelnika rzetelne źródło wiedzy o początkach ciężkobrzmiącej muzyki w Polsce, a także o pierwszoplanowych postaciach raczkującej, rodzimej sceny metalowej. Publikacja jest bardzo ładnie wydana w twardej i szytej oprawie, z ciekawym materiałem fotograficznym, bibliografią i dyskografią. Gratka dla fanów zespołu. Bardzo polecam.

Dzieci z placu Trzech Krzyży
Autorka: Renata Piątkowska
Ilustrator: Maciej Szymanowicz
Wydawnictwo: Literatura
Łódź 2023
Poziom: BD II
Niezwykle wzruszająca książka wydana przez Literaturę w serii „Wojny dorosłych – historie dzieci”. Spisana przez Renatę Piątkowską opowieść o żydowskich sierotach opiera się na kanwie autentycznych wydarzeń z lat okupacji hitlerowskiej. Skąd zainteresowanie tymże tematem? Los tytułowych dzieci przedstawia tuż po wojnie Józef Ziemian w książce „Papierosiarze z placu Trzech Krzyży”, poza tym istnieje Fundacja Życie Żydowskie, która pielęgnuje pamięć o małych uciekinierach z getta, organizując spotkania, spacery miejskie czy prowadząc facebookowy profil papierosiarzy. Jednak cały przekaz, o którym mowa jest skierowany do dorosłych, natomiast autorka wraz z wydawcą tworzy książkę dla dzieci, co wydaje się niezwykle wartościowym i trafionym pomysłem.
Tytułowi bohaterowie to mali Żydzi, którzy po utracie bliskich przekradają się z getta na aryjską stronę Warszawy. Wszystkich papierosiarzy jest ponad dwudziestu, wśród nich można przywołać Kulasa, Kinola, Tereskę, Ząbala, Francuza, Byczka, który pełni rolę nieformalnego lidera grupy czy najbardziej chwytającego za serce, najmłodszego Bolusia, którego ocalenie wydaje się graniczyć z cudem. Zresztą los wszystkich papierosiarzy jest niewiarygodny, bo jak to możliwe, że grupa dzieci każdego dnia handluje ze swoim śmiertelnym wrogiem w jednym z najbardziej niebezpiecznych dla Żyda miejsc stolicy? Zagrożeniem są nie tylko stale przechadzający się tu Niemcy. Papierosiarze muszą wystrzegać się także szmalcowników, złodziei, wrogo nastawionych Polaków czy mających nieopodal siedzibę funkcjonariuszy gestapo. Jednak nie tylko zło czeka na małych bohaterów, na ich drodze pojawiają się także anioły w postaci Zofii Kalatowej czy Babki. Kobiety zapewniają im nocleg i ciepły kąt. Natomiast wspomniany już Józef Ziemian ratuje Bolusia z całkiem dużych tarapatów, w które malec wpada, gdy na moment zapomina, że w holokaustowym świecie dzieci nie mogą ufać dorosłym.
„Dzieci z placu Trzech Krzyży” to wyjątkowa, wojenna narracja, która mówi o przetrwaniu, przyjaźni, woli walki i ogromnej odwadze drzemiącej w małych sercach. Historia żydowskich papierosiarzy powinna trafić na listę szkolnych lektur, ponieważ ukazuje piękny wzór bohaterstwa, uczy empatii, udowadnia jak wielką siłę ma solidarność i wzajemna troska. Ostrzegam, że przy lekturze książki może popłynąć niejedna łza, ale warto poznać tę być może najjaśniejszą opowieść o mrocznym czasie II wojny światowej. Zdecydowanie polecam. Oprawa twarda, szyta.

Mira
Autorzy: Sabine Lemire, Rasmus Bregnhøi
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Warszawa 2023
Poziom: BD I/II
Pierwszy tom komiksowej serii, która została przetłumaczona na cztery języki (angielski, francuski, niemiecki i czeski), a teraz wkracza na polski rynek literatury dziecięcej dzięki Wydawnictwu Dwie Siostry. Tytuł dwukrotnie uznano najlepszym duńskim komiksem dla dzieci i młodzieży, być może sukces odniesie także w naszym kraju. Główną bohaterką opowieści jest Mira, dziewczyna, która marzy o prowadzeniu własnego bloga i poznaniu swojego taty. Nastolatka mieszka z trochę zwariowaną mamą. Kobieta zdaniem córki „potrafi być wnerwiająca, ale jest w porządku” (s. 8), poza tym zawsze ma głowę pełną pomysłów, chętnie umawia się na randki, lecz na razie nie udaje jej się znaleźć prawdziwej miłości. O ironio, tego samego zaczyna szukać Mira, chociaż ma nieco inną motywację. Dziewczyna nie chce odstawać od swoich koleżanek tylko dlatego, że nie potrafi się w nikim zakochać, a to okazuje się wcale nie takie łatwe. Niestety miłość stanowi warunek dołączenia do Klubu Zakochanych, dlatego warto się o nią postarać. Jak wywołać miłość? Chyba się nie da, Mira zdecydowanie ponosi na tym polu porażkę. No cóż.. nie od dziś wiadomo, że życie nastolatki jest „na 110 % gorsze niż piekło” (s. 37), ale na szczęście są osoby, które pomogą bohaterce poukładać w głowie ten cały bałagan.
„Mira” to mądra i ciepła, momentami nawet wzruszająca, pełna zdrowego dystansu opowieść o dojrzewaniu i związanych z nim problemach, o zazdrości i przyjaźni, a także o potrzebie przynależności oraz akceptacji. Autorzy komiksu poruszają ważne tematy, choć robią to w lekki sposób, który gwarantuje dobrą rozrywkę. Czytając utwór ciężko ocenić czy śmieszniejsze w nim są dialogi czy ilustrujące je obrazki. Jednak o wartości publikacji decydują zdania, które padają z ust babci dziewczyny. Tej postaci po prostu nie da się nie lubić, ponieważ stanowi dla małej bohaterki ostoję bezpieczeństwa, spokoju i normalności w tym nie zawsze sprawiedliwym i zrozumiałym świecie. Bardzo polecam spotkanie z „Mirą” wszystkim młodym czytelnikom. Oprawa miękka, szyta, na końcu przepis na muffiny przyjaźni.