Archiwa tagu: Wydawnictwo Sensus

Izabela O’Sullivan, „Matka. O pierwszej, najważniejszej i nie zawsze łatwej relacji”

Matka. O pierwszej, najważniejszej i nie zawsze łatwej relacji

Izabela O’Sullivan, „Matka. O pierwszej, najważniejszej i nie zawsze łatwej relacji”Autorka: Izabela O’Sullivan
Wydawnictwo: Sensus

Izabela O’Sullivan to dziennikarka i reporterka, którą można kojarzyć m.in. z łamów „Wysokich Obcasów”, „Newsweeka”, „Polityki” czy „Pisma”. W swoim pierwszym reportażu książkowym podjęła temat uniwersalny i niezwykle ważny dla każdego – temat relacji z matką.

Dziennikarce udało się dotrzeć do kilkudziesięciu bohaterek i bohaterów, którzy pozwolili jej głęboko wniknąć w swoje trudne relacje z matkami. Katalog tych trudności doprawdy może budzić zdumienie. Opisane przez O’Sullivan historie dotyczą zarówno matek nadopiekuńczych, narcystycznych, nadmiernie kontrolujących, jak i takich, które zwyczajnie nie kochały swojego dziecka. Bohaterowie i bohaterki tego reportażu mają od trzydziestu kilku do sześćdziesięciu kilku lat, a niektórym z nich wciąż nie udało się wydostać spod pantofla tych, które je urodziły. Kobieta w wieku emerytalnym, która wciąż ukrywa się przed matką z paleniem papierosów albo inna, której w wieku czternastu lat matka najzwyczajniej w świecie powiedziała, że jej nie kocha, a później zachowywała się, jak gdyby nigdy nic – to tylko dwa przykłady. Jest taki frazes, który mówi, że najbardziej zadziwiające historie pisze samo życie. Po lekturze książki O’Sullivan wydaje się on prawdziwy.

Książka podzielona jest na siedem rozdziałów. W każdym z nich autorka umieściła po kilka historii spiętych jedną klamrą tematyczną. W pierwszym rozdziale czytamy o bohaterach, którzy są niezdrowo zależni od matek, w drugim – o bohaterach, którzy nie byli przez matki dość kochani i akceptowani, a w jeszcze innym – o bohaterach, u których niezdrowe relacje z matkami po latach wywołały objawy psychosomatyczne. Każdy z rozdziałów kończy się podsumowującym dany blok opowieści wywiadem z psycholożką i psychoterapeutką Iwoną Michalak-Jędrzejczak. Te rozmowy same w sobie również stanowią wartościową lekturę.

Podsumowując, polecam zakup książki reportażowej Izabeli O’Sullivan. Autorka dysponuje warsztatem dziennikarskim, który pozwolił jej udźwignąć niełatwy i uniwersalny temat. Złe relacje z matką to zjawisko na tyle powszechne, że nie obawiałbym się o to, czy książka znajdzie czytelników. Tym bardziej warto umożliwić im dotarcie do niej. Oprawa miękka, klejona.

Wojowniczka miłości. Wspomnienia

 

 

Autorka: Glennon Doyle
Wydawnictwo Sensus

 

Glennon Doyle jest amerykańską aktywistką, mówczynią, pisarką, założycielką „Together Rising” – kobiecej organizacji non profit. W 2016 roku omawialiśmy jej autorstwa „Wojowniczki” (p. 4/2016). Najnowsza publikacja to rodzaj autobiografii, w której Glennon opisuje swoje dzieciństwo, etap dojrzewania, studia, małżeństwo i rodzicielstwo. Swoją opowieść rozpoczyna od stwierdzenia, że bardzo trudno jest być kobietą, a szczególnie mądrą kobietą. Przebyła długą drogę, aby przekonać się, że nie warto udawać kogoś, kim się nie jest .

W szkole grała rolę zwyczajnej nastolatki. Wstrzymywała oddech. W domu objadała się i głodziła, co doprowadziło jej organizm do skrajnego wyczerpania. Cierpiała na bulimię i anoreksję, nie akceptowała swojego ciała. Z pięknego dziecka przeistoczyła się w wychudzone czupiradło pokryte trądzikiem. Stres zabijała alkoholem i narkotykami. Cudem udało jej się skończyć liceum, a potem studia. Rozpoczęła pracę w szkole podstawowej, jako nauczycielka. Cały czas pogrążała się w nałogu.

Zaszła w ciążę z wymarzonym chłopakiem i poddała się aborcji. Rodzina zapowiedziała, że nie będzie jej więcej pomagać, jeśli nie zacznie panować nad swoim życiem, przestrzegać prawa i płacić rachunków. Gdy ponownie zaszła w ciążę, postanowiła, że urodzi dziecko. Jej chłopak stanął na wysokości zadania, nie uciekł, ale oświadczył się. Tak stali się rodziną.

Autorka relacjonuje pierwsze dni po urodzeniu synka, przyznaje się do lęków, nieporadności, nadwrażliwości. Pisze o zmęczeniu i trudach, jakie niesie ze sobą rola matki i przykładnej żony. Nie jest to jednak tylko feministyczny wywód, zwyczajny bunt. To refleksja delikatnej kobiety, która wielokrotnie w swoim życiu poddawała się presji otoczenia. Swoje lęki leczyła w szpitalach psychiatrycznych, wielokrotnie upadała. Pojawienie się na świecie dzieci sprawiło, że stała się osoba odpowiedzialną. Gdy dowiedziała się o zdradach męża, odważyła się zaprotestować. A potem budować wszystko od nowa, ale na swoich zasadach.

Książka jest świadectwem, prawdziwym, amerykańskim wyciskaczem łez.

Polecam. Oprawa twarda, szyta.

Gender bez emocji. Co mówi nauka o płci i tożsamości płciowej

 

Autorka: Debra Soh
Wydawnictwo Sensus

Dr Debra Soh jest kanadyjską neurobiolożką, dziennikarką i autorką licznych publikacji naukowych. Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z neurobiologią płci i seksualności. Po obronieniu doktoratu porzuciła karierę naukową, bo nie podobały jej się naciski polityczne i trendy obowiązujące na uniwersytecie. Zaczęła pisać felietony, przyglądając się procesom społecznym i teoriom dotyczącym tranzycji (tranzycja płciowa – proces zmiany sposobu wyrażania swojej płci lub cech płciowych tak, aby były one zgodne z wewnętrznym poczuciem własnej tożsamości płciowej).

Jak zaobserwowała autorka, każdy badacz, który krytykował kwestię transpłciowości był atakowany przez aktywistów. W wielu przypadkach skutkiem tych działań było całkowite zrujnowanie reputacji zawodowej i osobistej.  Autorka początkowo obawiała się publikować teksty, które sprzeciwiały się tranzycji. Choć jej artykuły miały solidne, naukowe podstawy.

Po wielu latach, i ostatecznej decyzji odejścia z uniwersytetu, Soh poczuła się wreszcie wolna. Postanowiła podzielić się swoimi doświadczeniami i obserwacjami. Jej zdaniem aktywiści nie dążą do sprawiedliwości, ale do ukarania herezji. Zna przypadki ataku na naukowców, którzy ośmielili się publicznie powiedzieć, że „tylko kobieta może zajść w ciążę”. Nie trzeba tu tłumaczyć, że hejt wylewa się na autorów publikacji głównie za pośrednictwem mediów społecznościowych, a treść komentarzy nie ma wartości merytorycznej i sprowadza się głównie do wulgaryzmów.

Autorka, po ogłoszeniu swoich badań, została uznana za konserwatystkę, chociaż wcześniej zajmowała się pozytywną seksualnością, zabawkami seksualnymi i fetyszami. Jej książka to odważny głos w otoczonej kultem dyskusji na temat gender.

Soh zauważa niebezpieczną tendencję w badaniach naukowych, które nie polegają dzisiaj na odkrywaniu nowych rzeczy, ale na promowaniu idei uszczęśliwiających ludzi.

W kolejnych rozdziałach rozprawia się z mitami przewijającymi się w debacie społecznej. Kwestionuje pogląd, że płeć i gender to twory kulturowe, że istnieje niezliczona liczba płci, że małe dzieci cierpiące na dystrofię płciową powinny móc dokonać tranzycji na płeć przeciwną. Omawia kwestię biologii, która jej zdaniem ma większy wpływ na płeć kulturową niż wychowanie. Przy każdym z tematów przytacza dostępną literaturę naukową. Podaje przykłady i anegdoty, posługuje się reporterskim stylem, co sprawia, że książka jest zrozumiała dla czytelnika nie posiadającego dużej wiedzy na temat gender.

Polecam. Oprawa miękka, klejona, przypisy końcowe.